Zabrzanin Sławomir Kuchta wielokrotnie dał się poznać jako pasjonat zabrzańskich zabytków. Tym razem zapobiegł rozbiórce windy z lat 30 XX wieku, w budynku na rogu ul. Dworcowej i pl. Wolności. Planowała rozebrać ją wspólnota mieszkaniowa, podczas trwającego właśnie remontu kamienicy.
W ubiegłym tygodniu rozpoczął się remont budynku, w którym przed wojną była Sparkasse, a teraz jest bank. Przy okazji stara winda i maszynownia miały zostać rozebrane, a szyb zabezpieczony. – Gdy to usłyszałem, nie mogłem się z tym pogodzić. Windę wykonała znana w całej Europie firma z Drezna i w mojej ocenie, choć winda od lat już nie działała, była to techniczna perełka. Żal tak po prostu jej się pozbyć, wyrzucić na śmietnik. W ciągu 2 dni starałem się zainteresować sprawą osoby i instytucje w mieście, by zapobiec rozbiórce. Z różnym skutkiem, zazwyczaj mnie było odzewu, a radny, zajmujący się kulturą w mieście, bezradnie odsyłał mnie do konserwatora zabytków. Znalazłem nawet przedsiębiorcę z Maciejowa, który odrestaurował podobną windę w Bytomiu i deklarował, że jeśli znajdą się pieniądze, może podjąć się. Chciałem, by ktoś kompetentny ocenił, czy uda się odrestaurować windę, nim zostanie rozebrana, a także, ile takie odrestaurowanie będzie kosztować. A przy tym jest to też korzyść dla mieszkańców budynku – jeśli uda się naprawić windę, budynek zyska na wartości – mówił Sławomir Kuchta.
Upór zabrzanina się opłacił. – Udało mi przekonać wspólnotę i zarządcę, by wstrzymali rozbiórkę i spróbowali znaleźć pieniądze na remont tej unikalnej windy. Teraz musimy zorientować się, gdzie takie środki można zdobyć i złożyć stosowne dokumenty. Wierzę, że w ciągu roku uda się je pozyskać – deklaruje S. Kuchta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS