A A+ A++

W piątek w Melbourne okazało się, że Williams przybył na pierwsze wyścigi sezonu bez zapasowego podwozia, które w razie koniczności służy do odbudowania uszkodzonego bolidu. Zespół podjął wzbudzającą duże kontrowersje decyzję o tym, aby w dalszej części weekendu Albon ścigał się bolidem niewinnego w całym zamieszaniu Logana Sargeanta, który resztę weekendu spędził na oglądaniu kolegów z garażu.

Szef zespołu, James Vowles przyznał, że jego zespół ma problemy z przygotowaniem na czas trzeciego podwozia i teraz raczej będzie skupiał się na naprawie tego, które zostało uszkodzone w Melbourne.

Zostało ono już wysłane do Wielkiej Brytanii, a jego przybycie do fabryki w Grove spodziewane jest na wczesne godziny poranne w poniedziałek.

Volwes bardzo szczerze rozmawiał z dziennikarzami na temat zaistniałej sytuacji i trudnych decyzjach jakie musiał podjąć, wskazując, że duży wpływ na wszystko miały przestarzałe procesy, które po objęciu dowodzenia próbuje zmieniać.

“Gdy zaczynałem pracę w lutym zeszłego roku, plan był, aby przygotować trzy podwozia na pierwszą rundę” mówił Vowles. “Jako że przechodziliśmy przez duże zmiany w organizacji, mając na uwadze zmiany i procesy technologiczne, zaczęliśmy naciskać na fundamentalne zmiany pewnych elementów.”

“Mamy jednak skończoną liczbę zasobów. Przechodziliśmy przez nieefektywną strukturę, przeprowadzając jednocześnie transformację co zaczęło tworzyć problemy.”

“Problemy te wcześniej mogły przekształcić się w dodawanie większej liczby metalowych części [zamiast karbonowych] lub korzystanie z zeszłorocznych skrzydeł. W tym konkretnym przypadku, trzecie podwozie zaczęło mieć coraz większe opóźnienia.”

“Myślę, że jesteśmy bardzo transparentni jeżeli chodzi o fakt, że byliśmy bardzo spóźnieni z tymi bolidami. Bardzo. Wszystko cisnęliśmy do granic możliwości. Wynikiem tego jest to, że nie mieliśmy przygotowanego zapasowego podwozia.”

“Mimo iż miało się ono tutaj pojawić, na trzecią rundę sezonu. Ponownie jednak mieliśmy opóźnienia.”

Zespół sam sobie utrudnił zimową przerwę starając się poprawić sposób pracy i sama konstrukcję bolidu.

“Jeżeli mamy wrócić do podstawowej przyczyny, to dodaliśmy znaczące procesy i kompletnie zmieniliśmy to jak wytwarzamy podwozie.”

“Mamy 10 razy więcej części w podwoziu niż w zeszłym roku. Jest to poziom złożoności, który przenosi organizację na nowy poziom.”

Vowles zadaje sobie sprawę, że zespół przede wszystkim nigdy nie powinien znaleźć się w sytuacji, w której nie ma dostępnego zapasowego podwozia.

“Żaden zespół nie planuje tego, nie w nowoczesnej F1” mówił. “Ostatni raz, gdy miałem z taką sytuacją do czynienia był sezon 2009 [z Brawn GP]. To wtedy nie miałem trzech bolidów. W tamtym roku mieliśmy szczęście, ale łatwo mogliśmy przez to stracić mistrzostwa.”

“Nigdy tego się nie planuje. To po prostu nieakceptowalne, aby być zmuszonym do tego, aby wystawić tylko jeden bolid do wyścigu.”

“Jeżeli chodzi o to co teraz zrobimy i powód dlaczego tak się stało to fakt, że ze wszystkim byliśmy do tyłu. Gdy próbowaliśmy zmienić procesy systemowe i wprowadzić zmiany musiało się to odbyć jakimś kosztem. W tym wypadku było to trzecie podwozie.”

“Mamy zaplanowane poprawki i inne rzeczy. Ale muszę przekierować całą siłę roboczą, aby doprowadzić to podwozie do dobrego stanu, bez utraty rozpędu jaki mamy przy pracy nad trzecim autem i poprawkami. Coś będziemy jednak musieli odpuścić, nie mam co do tego wątpliwości.”

Vowles przyznał, że jak tylko zobaczył powtórki wypadku Albona zdał sobie sprawę, że mogą one przysporzyć mu sporego kłopotu, a jego obawy potwierdziły się, gdy bolid wrócił do garażu.

“Skrzynia biegów była pęknięta na pół. Mocowania silnika były kompletnie wygięte, silnik zniszczony, fundamentalnie” wyjaśniał. Podwozie, gdzie przednie prawe zawieszenie jest mocowane było całkowicie rozdarte. Tak to najlepiej określić. Mogę włożyć w nie palec, a dla jasności, nie powinienem móc tak zrobić!”

Od początku zespół planował jednak naprawę bolidu zamiast przyspieszać pracę nad trzecim podwoziem.

“Przez noc zespół spisał się świetnie pracując z działem strukturalnym i wytrzymałościowym oraz biurem projektowym, aby ustalić jak zamierzamy naprawić to w tak krótkim czasie” tłumaczył szef zespołu. “Na pewno będziemy mieli dwa podwozia w Japonii, ale nie sądzę, że uda nam się dostarczyć trzecie, gdyż praca jaką musimy wykonać w wyniku tych zmian znowu nas cofnie w tym względzie.”

“Mamy ograniczoną liczbę zasobów. Możemy więc upewnić się, że mamy dwa bolidy i właściwą liczbę części zamiennych w Japonii lub dodatkowe podwozie.”

“Zespół zdołał wysłać bolid tak, aby dotarł do fabryki koło drugiej rano w poniedziałek” mówił. “Tak więc nasze zespoły będą pracowały nad nim od poniedziałku, aby go naprawić.”

“Zanim osobiście przyjrzą się uszkodzeniom ciężko to ocenić. Obecnie bazujemy na zdjęciach i NDT [badaniach nieniszczących], które wykonaliśmy tutaj na torze. Mamy jednak cztery czy pięć scenariuszy łagodzących.”

Zapytany czy jest na sto procent pewny, że podwozie będzie gotowe na Suzukę, odpierał: “Zanim podwozie nie dotrze do Wielkiej Brytanii i nie będzie właściwie zbadane nie tylko ze zdjęć i NDT, nikt nie może dać stuprocentowej pewności.”

“Bazując na dowodach i tym co zostało do tej pory zrobione mogę powiedzieć, że wszystko wygląda na możliwe.”

“Widziałem już podwozia w gorszym stanie, które wracały do życia. Ciężko jest dać stuprocentową pewność, a jako człowiek od statystyk, nie powiedziałbym, że jest to sto procent. Powiedziałbym, że jest duże prawdopodobieństwo, że wszystko będzie dobrze.”

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUrbańska zaczęła narzekać na zasady “The Voice Kids”. “To jest w ogóle bez sensu”
Następny artykułW Zimbabwe panuje głód. “Żywność tylko dla zwolenników partii rządzącej”