Władze gminy Wilkowice chcą wybudować centrum przesiadkowe w pobliżu dworca kolejowego. Nieczynny dziś dworzec też ma ponownie otworzyć swoje podwoje.
Centrum ma być niezbyt duże, na miarę gminy Wilkowice – tak charakteryzuje je wójt Janusz Zemanek. Ma powstać naprzeciwko dworca kolejowego – pod drugiej stronie torowiska w rejonie ulicy Koszykowej, na działce należącej jeszcze do PKP. W przyszłości może służyć nie tylko lokalnej społeczności oraz turystom odwiedzającym tę letniskową miejscowość, lecz także – można by rzec – jako alternatywne zaplecze parkingowe dla stolicy Podbeskidzia. Pozostawiając (za darmo) auto przy wilkowickim dworcu w ciągu zaledwie kilku minut można dostać się stamtąd pociągiem do centrum Bielska-Białej. – Jesteśmy pierwszą gminą w Polsce, która w porozumieniu z PKP wydzieliła tereny kolejowe i powiedzmy „pozakolejowe” (należące do PKP) i teraz będziemy rozmawiać z kolejarzami na temat ich przekazania na rzecz samorządu – mówi Janusz Zemanek. W sumie chodzi o około 4,5 hektara. Między innymi chodzi o działkę po wschodniej stronie dworca, na której ma powstać w przyszłości wspomniane centrum przesiadkowe, lecz nie tylko. To również wiele dróg, które biegną wzdłuż torów, a położone są na terenach zamkniętych należących do PKP.
– Mieszkańcy korzystali do tej pory z tych dróg gruntowych, które gmina za bardzo nie mogła odśnieżać czy utrzymywać, bo leżały na zamkniętym kolejowym terenie – tłumaczy wójt i dodaje, że grunty te zostały dopiero rozgraniczone, a starostwo powiatowe właśnie zatwierdziło ten podział geodezyjny. To właśnie pierwszy krok w celu pozyskania tych terenów na rzecz gminy.
Warto przypomnieć, że dwa lata temu gmina Wilkowice – jako jedna z pierwszych w kraju – otrzymała od PKP nieodpłatnie budynek dworca kolejowego Wilkowice-Bystra (o jego pozyskanie czyniła starania od wielu lat). To stary zabytkowy obiekt, który od dawna nie jest już wykorzystywany przez kolejarzy. Stoi pusty i niszczeje, co denerwuje wielu mieszkańców regionu, pamiętających jeszcze czasy świetności dworca. Zwłaszcza, że był on zawsze kojarzony z tą górską miejscowością.
W chwili przejmowania nieruchomości przedstawiciele wilkowickiego samorządu zapewniali, że mają bardzo ambitne plany względem niej. Jednak wciąż nic się tam nie dzieje. Dworzec nadal stoi pusty i zamknięty na głucho. Tymczasem na stacji kolejowej ruch jest spory, korzysta z niej sporo osób. Są to zarówno mieszkańcy dojeżdżający do pracy lub do szkół do Bielska-Białej, pracownicy zakładów ulokowanych w pobliskiej strefie przemysłowej, a także turyści przyjeżdżający w góry. Z zaniedbanym „porzuconym” dworcowym budynkiem kontrastuje widok odnowionych peronów, wiat peronowych, a także przejścia podziemnego – wszystko to wyremontowano kilka lat temu, przy okazji modernizacji linii kolejowej Bielsko-Bała – Żywiec.
Co z remontem budynku dworca? – Na razie pracujemy nad innymi sprawami – ucina wójt Zemanek. Wyjaśnia, że obecnie gmina jest zaangażowana w realizację trzech dużych inwestycji „kubaturowych” i kilku inwestycji drogowych. Nie ma więc „mocy przerobowych”, żeby zająć się dworcem. Nie mówiąc już o pieniądzach. Wiele zależy bowiem od tego, kiedy i czy pojawią się jakieś możliwości sfinansowania planowanego remontu i adaptacji dworca do nowych potrzeb ze źródeł zewnętrznych.
Trudno też jeszcze powiedzieć, w jakim kierunku pójdzie koncepcja przyszłego zagospodarowania tego obiektu. Gmina jest zobligowana umową z PKP przeznaczyć jego część (około 10 procent powierzchni) na funkcje dworcowe, takie jak poczekalnia dla pasażerów czy toalety. Poza tym nie może on być przeznaczony na cele mieszkaniowe. Będzie więc pełnił najpewniej funkcje usługowe. Atutem jest dobra lokalizacja: tuż obok jest zjazd z drogi ekspresowej oraz ważna linia kolejowa, a centrum przesiadkowe będzie kolejnym atutem.
– Nie chcę daleko wybiegać w przyszłość, ale wyobrażam sobie, że mogłoby tam działać jakieś biuro rachunkowe, kancelaria prawna czy coś podobnego – spekuluje wójt. – Na pewno w przyszłym roku będziemy chcieli zrobić pełną inwentaryzację tego budynku,, by móc później przejść do etapu projektowania.
Poza tym gmina musi wiedzieć, jakie ostatecznie grunty wokół niego może pozyskać, aby móc zaprojektować i zbudować tam dodatkową infrastrukturę. Tuż obok ma biec na przykład trasa rowerowa i zrewitalizowany dworzec wraz z otoczeniem mógłby pełnić dla niej funkcję swego rodzaju zaplecza.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS