A A+ A++

Co prawda dostaniemy go dopiero za kilka lat, ale nie o tempo, tylko o skuteczność tutaj chodzi. Urządzeniem, które wierciło, pobierało próbki i pakowało je do specjalnych, hermetycznych zasobników, był amerykański łazik Perseverance. Oczywiście wszystko zostało sfotografowane, a skała z dna prastarego jeziora (teraz oczywiście suchego jak pieprz) z dwoma wywierconymi otworami ma wręcz symboliczny charakter. Takich rzeczy jeszcze nigdy nie robiliśmy.

Próbki na później

Łazik Perseverance jest najnowszym elementem całkiem już sporej flotylli łazików i orbiterów marsjańskich. Jest najbardziej zaawansowany technologicznie i w zasadzie bardziej przypomina autonomiczne, duże laboratorium naukowe niż pojazd robiący zdjęcia. W rzeczywistości na pokładzie łazika jest w sumie 19 kamer. Część z nich służy do obserwacji otoczenia, część do obserwacji samego łazika. Są kamery czarno-białe i takie, które są wyposażone w zoom. A końcu takie, które służą do filmowania detali, i takie, które „pobierają” dane o kolorach. Obrazowanie to tylko jedna z wielu funkcjonalności łazika. Inna to pobieranie próbek. Ale nie po to (jak robiły to niektóre poprzednie misje), by się im przyjrzeć czy też przebadać na pokładzie samego lądownika, ale po to, by je hermetycznie spakować i przygotować do wysłania na Ziemię.

Łazik Perseverance wylądował na dnie krateru, w którym kiedyś było jezioro. Wydaje się, że to właśnie w takich miejscach jest największe prawdopodobieństwo znalezienia śladów życia. W tym celu łazik został wyposażony w urządzenie do pobierania próbek podłoża. Pierwsze podejście nie powiodło się. W miejscu, z którego próbki miały być pobrane, podłoże było zbyt sypkie. Kolejne dwie próby udały się jednak perfekcyjnie. W tytanowym pojemniku został umieszczony materiał pobrany podczas odwiertu w kawałku znajdującej się na podłożu skały. Na pokładzie Perseverance jest ponad 30 pustych zasobników (każdy wielkości większego długopisu) i jeżeli wszystko przebiegnie pomyślnie, w kolejnych latach przemierzający dno krateru łazik będzie pobierał kolejne próbki i zostawiał je dla kolejnej misji. Ta zbierze je wszystkie i odeśle na Ziemię. Nigdy wcześniej nie udało się dostarczyć na Ziemię próbek pochodzących z innej planety.

Długodystansowiec

Od początku misji Perseverance przejechał już kilka kilometrów po dnie krateru, podjął kilka prób pobrania próbek (z których dwie były udane), ale przeprowadził także szereg bardzo ciekawych eksperymentów. Łazik był „domem” dla pierwszego urządzenia latającego, które zostało uruchomione na innej planecie. Helikopter Ingenuity kilkunastokrotnie podrywał się i bezpiecznie osiadał. Coraz dłuższe udane loty pokazują, że latanie w marsjańskiej atmosferze jest możliwe. Przed Ingenuity nie było to wcale pewne. Urządzenia latające mają – na takich planetach jak Mars – ogromny potencjał. Kolejne misje będą z tej technologii korzystały bardzo szeroko. Drugim eksperymentem, który po raz pierwszy przeprowadzono na pokładzie Perseverance, była produkcja tlenu z rozbicia „na kawałki” cząsteczki dwutlenku węgla. W atmosferze Czerwonej Planety jest go dużo. MOXIE pokazał, że tlen można pozyskiwać na miejscu, więc ludzie, którzy kiedyś na Marsa polecą, nie będą musieli wozić zapasów tego gazu z Ziemi (gdyby tak trzeba było robić, załogowa misja na Czerwoną Planetę byłaby nierealna). Perseverance jest nie tylko najbardziej skomplikowanym, ale także najbardziej autonomicznym urządzeniem badawczym, jakie kiedykolwiek wysłano w kosmos. W trybie autonomicznym to algorytm komputera pokładowego decyduje, dokąd łazik ma jechać, czy w jaki sposób ominąć przeszkodę. Także po to, by podczas takiej autonomicznej jazdy nie doszło do pomyłki, na pokładzie łazika zainstalowano tak wiele kamer i systemów radarowych. Dane, które z tych urządzeń pochodzą, są analizowane przez zaawansowane algorytmy wsparte sztuczną inteligencją. Kierowanie łazikiem za pomocą komend z Ziemi to już przeszłość. To wszystko powoduje, że Perseverance może pracować szybciej, wydajniej i dłużej. Szacunki mówią, że podczas swojej wieloletniej misji może przebyć nawet kilkaset kilometrów. To znacznie więcej niż przejechały wszystkie dotychczasowe marsjańskie łaziki razem wzięte. Dla porównania – łazik Opportunity od 2004 roku (kiedy wylądował) do 2018 roku (kiedy doszło do ostatniego kontaktu z Ziemią), przejechał około 45 kilometrów, a Curiosity od 2012 roku do dzisiaj przejechał ok. 26 kilometrów.•

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPolicja Mysłowice: Mysłowicki policjant podwójnym Mistrzem Polski w badmintonie
Następny artykuł145 lat kolei na Sądecczyźnie. Na Małopolskie tory wyjedzie zabytkowy parowóz