Na wtorkowej konferencji prasowej Laporta ujawnił, że audyt przeprowadzony przez firmę Deloitte wykazał, że poprzedni zarząd Barcelony dokonywał nieuzasadnionych płatności. Pieniądze miały trafiać do kieszeni m.in. dziennikarzy i prawników. Wypłacano także wyjątkowo wysokie prowizje menadżerom w wysokości 30 procent. Standardowa stawka to 5 procent. Barcelona oszacowała, że tego typu operacje kosztowały ją 30 milionów euro.
Barcelona straciła miliony za rządów Bartomeu
– Dochodzenie przeprowadzone przez stronę trzecią ujawniło szereg operacji o znacznej nieracjonalności ekonomicznej. W skrócie: nieuzasadnione płatności, fałszywie uzasadnione płatności lub płatności nieproporcjonalnych kwot – powiedział Laporta. Nie zdradził, o jakie konkretnie operacje chodzi, ale opisał jedną podejrzaną transakcję. Pieniądze miał otrzymać prawnik za pośrednictwem piłkarza. Miał to być sposób na ukrycie operacji. Płatności na rzecz osób trzecich zostały podzielone na mniejsze kwoty, aby uniknąć wykrycia.
Więcej treści sportowych znajdziesz również na Gazeta.pl!
– Członkowie naszego klubu mają prawo wiedzieć, jakie działania doprowadziły go do ruiny – oznajmił Laporta. W środę 26 stycznia klub złożył zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa. Prokuratura bada sprawę od piątku.
Wiceprezes Barcelony Eduard Romeu powiedział, że Bartomeu zostawił klub z długiem, który wynosił 1 miliard 350 milionów euro. Starty Barcelony w ostatnich latach wyniosły 600 milinów, z czego tylko 135 milionów jest wynikiem pandemii. Romeu wyjaśnił również, że nowy zarząd spotkał się z „niemożliwymi do utrzymania pensjami graczy”, które były „40% wyższe” od tych, które swoim piłkarzom proponowali rywale Barcelony. Odkąd Laporta objął urząd 10 miesięcy temu, Barcelona zdołała obniżyć koszty wynagrodzeń o 159 mln euro, chociaż porażką zakończyła się próba zejścia z pensji Ousmane’a Dembele.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS