Elon Musk został największym jednoosobowym udziałowcem Twittera, wszedł do zarządu firmy i od razu pokazał, że chce zmian. Stworzył ankietę, w której zapytał czy użytkownicy tej platformy życzą sobie stworzenia przycisku edycji. Twitter przyznał, że od roku pracuje nad możliwością edytowania postów.
Musk zrobił literówki w ankiecie. Celowo?
Co ciekawe, Musk zamiast “yes” i “no” napisał w opcjach odpowiedzi “yse” i “on”, czyli popełnił literówki. Chce w ten sposób pokazać, że edycja jest potrzebna?
Zobacz: Elon Musk ostro krytykuje Twittera. Jak się okazuje miał w tym swój cel
3/4 głosujących w ankiecie Tuska wskazało na “tak”, więc Twitter oficjalnie potwierdził, że pracuje nad funkcją edycji „od zeszłego roku”, a testowanie przycisku edycji ma się rozpocząć „w nadchodzących miesiącach” z subskrybentami Twitter Blue.
Funkcja edytuj dostępna jest w większości serwisów społecznościowych. Bez problemu można coś poprawić na Facebooku czy Instagramie. Na Twitterze trzeba było kasować post i opublikować go od nowa, jeśli chcieliśmy wprowadzić jakieś zmiany. Albo prostować wcześniejsze wpisy w formie odpowiedzi, retweetów lub polubień. Jedynie za pomocą specjalnej nakładki można było zmienić zdjęcie ilustrujące materiał, które pokazywało się w serwisie. Internauci zatem od lat prosili administrację Twittera o możliwość edytowania postów.
To najbardziej pożądana funkcja Twittera od wielu lat
Jay Sullivan, wiceprezes firmy ds. produktów konsumenckich, przyznał we wtorek, że edycja jest „najbardziej pożądaną funkcją Twittera od wielu lat”, a platforma od zeszłego roku zastanawia się, jak wdrożyć tę funkcję „w bezpieczny sposób”. „Bez takich rzeczy, jak ograniczenia czasowe, kontrola i przejrzystość tego, co zostało zredagowane, Edycja może zostać niewłaściwie wykorzystana do zmiany zapisu publicznej rozmowy” – powiedział. „Ochrona integralności tej publicznej rozmowy jest naszym najwyższym priorytetem, gdy zabieramy się za pracę”.
Były dyrektor generalny Twittera, Jack Dorsey zdecydowanie opowiadał się przeciwko funkcji, uważając że przycisk edycji może pozwolić użytkownikom zmienić znaczenie tweeta po tym, jak zostanie on szeroko udostępniony i będzie prowadziło to do nadużyć. Jak widać, nowy dyrektor generalny Twittera Parag Agrawal ma całkiem inne poglądy na tę sprawę.
Musk największym jednoosobowym udziałowcem Twittera
Musk nie posiada jeszcze pakietu większościowego Twittera, dzięki czemu miałby pełną władzę nad kierunkiem rozwoju firmy i jej platformy, a jedynie 9,2 proc. udziałów, co czyni go i tak największym jednoosobowym udziałowcem Twittera.
Według komunikatu zamieszczonego przez Komisję Papierów Wartościowych i Giełd USA, kontrolowany przez biznesmena Elon Musk Revocable Trust kupił 73,5 mln akcji stanowiących 9,2 proc. kapitału Twittera. W zeszły piątek na koniec sesji kurs koncernu wynosił 39,31 dol., przy takiej cenie wartość pakietu należącego do biznesmena to 2,89 mld dol.
Kadencja Muska w szeregach zarządu Twittera wygasa w 2024 r., zgodnie z dokumentem złożonym w Komisji Papierów Wartościowych i Giełd (SEC). Z zastrzeżeniem, że przez całą swoją kadencję w zarządzie lub 90 dni po niej Musk nie może być rzeczywistym właścicielem więcej niż 14,9 proc. akcji zwykłych firmy pozostających w obrocie.
Czytaj także:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS