Jesienią 2022 roku Estonia dobrze spisywała się w najsłabszej Dywizji D Ligi Narodów. W grupie uporała się z Maltą i San Marino. Niby nic wielkiego, ale tamte zwycięstwa pozwoliły tej drużynie znaleźć się w gronie drużyn walczących w barażach. Skoro można to trzeba korzystać.
Dla estońskiej piłki to drugie baraże w historii i drugie związane z Polską. Poprzednio Estonia grała w barażach przed Euro2012, ale wtedy mieliśmy do czynienia z zupełnie inną sytuacją. W eliminacjach Estończycy niespodziewanie zajęli drugie miejsce w grupie ustępując jedynie Włochom. Niżej w tabeli byli Serbowie, Słoweńcy czy Irlandia Północna. To był dla Estonii wielki sukces.
W barażach rywalem była Irlandia. Estończycy przegrali u siebie 0:4 a w rewanżu zremisowali na wyjeździe 1:1. Jednym z bohaterów tamtych eliminacji był Konstantin Vassiljew – piłkarz znany z boisk Ekstraklasy. Grał w Jagiellonii i Piaście. Dziś dobija do czterdziestki. Występuje w estońskiej lidzie i ciągle jest kapitanem reprezentacji.
Jednym słowem fatalnie. Grupa była rzeczywiście trudna, bo grały w niej: Belgia, Austria, Szwecja i Azerbejdżan. Jeden zdobyty punkt, dwie strzelone bramki i 22 stracone. Estończycy zbierali cięgi, nie sprawili żadnej nawet malutkiej niespodzianki. Jedyny punkt zdobyli remisując na wyjeździe z Azerami.
Od dawna w tamtejszej reprezentacji można znaleźć piłkarzy występujących na naszych boiskach i nie inaczej jest tym razem. W kadrze, która została powołana na półfinał baraży znajdują się oprócz wspomnianego już Vassijlewa także Marten Kuusk grający w GKS-ie Katowice oraz Artur Pikk z Odry Opole. Obaj występują na pierwszoligowych boiskach.
Kibice kojarzyć mogą jeszcze Kena Kallaste, który występował kiedyś choćby w Koronie Kielce. W reprezentacji Estonii próżno szukać gwiazd czy postaci rozpoznawalnych na poziomie europejskiej piłki. Bramkarzem londyńskiego Arsenalu jest Karl Hein, ale młody zawodnik w klubie nie występuje.
Gdybyśmy chcieli poszukać piłkarza, który regularnie gra w niezłym klubie to musimy postawić na Karola Metsa. Obrońca występuje w drugiej Bundeslidze w Sankt Pauli Hamburg i trzeba powiedzieć, że jest podstawowym zawodnikiem drużyny.
Kolejni to Joonas Tamm i Matvei Igonen z bułgarskiego Botevu Płowdiw, ale oni już mają mniej minut na murawie. Najwięcej reprezentantów Estonii gra jednak w rodzimej lidze. Głównie w dwóch klubach z Tallina: Levadii i Florze, które potrafiły już napsuć krwi naszym zespołom w eliminacjach europejskich pucharów.
Tym razem scenariusz, w którym nie radzimy sobie z Estonią wydaje się być scenariuszem science-fiction, ale po porażce z Mołdawią w Kiszyniowie 2:3 biało-czerwoni kibice muszą przed wieczornym meczem zachować odrobinę rezerwy.
Opracowanie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS