A A+ A++

Aktualnie relacje Polski z UE przypominają syna, który o trzeciej nad ranem z wrzaskiem domaga się pieniędzy na piwo. A wymiotując protestuje, gdy rodzice zbyt twardo trzymają jego głowę nad muszlą.

Prywatny detektyw spogląda przez ramię, usta otwarte ze zdumienia, zdruzgotany  i bezsilny gdy stary partner odprowadza go na stronę, mówiąc: „Zapomnij o tym, Jake. To Chinatown”. Odjazd kamery, policjant krzyczy. Syreny wyją, przygnębiająca melodia na saksofon z trudem przebija się przez ciemności. Tak wygląda wielkie zakończenie jednego z największych filmów.

Jack Nicholson jako Jake Gittes zrobił ile mógł, ale karty w tej grze były znaczone od samego początku. Wygrać nie był w stanie. Na pewno nie w tym ponurym miejscu rządzonym przez siły, logikę i prawa którym nie mógł sprostać. Chinatown.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOstre spięcie między Czarnkiem i nowym liderem partii KORWiN. O co poszło?
Następny artykułMistrz świata czeka na diagnozę. Co z Katarem?