Kiedy cztery lata temu pierwotny projekt rozbudowy Filharmonii Zielonogórskiej zobaczył jej architekt Jerzy Gurawski, chwycił się za głowę. – Straszny, okropny… Myślałem, że mnie szlag trafi. Nie wiem, jakim trzeba być matołem, żeby coś takiego zrobić – komentował zdenerwowany.
Chcesz dostawać e-mailem serwis z najważniejszymi informacjami z Zielonej Góry? Zapisz się na nasz bezpłatny newsletter.
Gurawski, znany poznański architekt, pod koniec lat 90. zaprojektował szklaną bryłę Filharmonii Zielonogórskiej. Okrągły budynek z widownią na 400 miejsc przy placu Powstańców Wielkopolskich ostatecznie stanął w 2004 r.
Wedle koncepcji i projektu modernizacji Krystyny Goińskiej do szklanego budynku Filharmonii doklejona miała być przeszklona ceglana fala. Gurawski stanowczo odrzucił koncepcję. Nie zgodził się na tak głębokie zmiany.
Koncepcje i projekt więc zmieniono. „Okrąglaczek” zaplanowano, ale przy starszej części budynku FZ, od strony placu przy kościele Matki Bożej Częstochowskiej. Tu zgoda Gurawskiego nie była potrzebna. W ramach inwestycji zaplanowano powiększone wejście do Filharmonii, szersze korytarze, przeszklone i półkoliste foyer z kawiarnią, recepcją i kasami biletowymi. Do tego doszła modernizacja systemu wentylacji i klimatyzacji oraz przebudowa kanalizacji deszczowej.
Umowa na rozbudowę i modernizację Filharmonii została podpisana w czerwcu 2019 r. Początkowo inwestycja miała kosztować 4,5 mln zł, finalnie koszt wzrósł do ok. 6 mln zł. Pieniądze głównie pochodziły z unijnego programu marszałkowskiego RPO Lubuskie 2020.
O ile przebudowa wnętrz Filharmonii nie budzi żadnych kontrowersji, o tyle wygląd zewnętrzny już tak. – To szklane półkole nie bardzo pasuje do stylu kamienicy, nawet bardzo nie pasuje. W szkolnej skali efekt oceniłbym na trzy z minusem – ocenia jeden z zielonogórskich architektów. – Nie wiem, ale może mieszkańcom się spodoba?
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS