Przedostatnie miejsce zajęli w zakończonym sezonie IV ligi piłkarze WKS-u 1957 Wieluń. Do utrzymania zabrakło 7 punktów. Jak spadek tłumaczy wiceprezes klubu Marek Nowak? Zwraca uwagę m.in. na problemy kadrowe w rundzie wiosennej.
Próbowaliśmy kleić tym, co mieliśmy. Niestety to już historia. Czego nauczyła nas liga? Że końcówka pierwszej połowy i końcówka meczu to były najważniejsze momenty. To było naszą zmorą, bo traciliśmy bramki w tych końcówkach. Na pewno młodzi zawodnicy zyskali doświadczenie. Pokazali się Szymon Wieczorek, Mikołaj Piszczałka, który doznał kontuzji, Igor Mikołajczyk, Kacper Pilarz. To była rzesza ludzi wprowadzona na ten szczebel i świetnie sobie radzili. Jeśli zostaną tutaj, to zaowocuje w niedalekiej przyszłości.
Przypomnijmy, że w wielu wiosennych pojedynkach wieluńska drużyna musiała sobie radzić z eksperymentalnie zestawioną linią obrony. Zimą odszedł Robert Matusiak, a w trakcie rundy poważnej kontuzji doznał Jakub Kozica, czyli podstawowi defensorzy. Także w ataku trener nie miał komfortu, jeśli idzie o pole manewru.
W 38 meczach wukaesiacy zdobyli 27 punktów. Wygrali 7 pojedynków (w tym jeden walkowerem), zremisowali 6, a przegrali 25.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS