A A+ A++

Nie przewidujemy dalszych zmian w podatku PIT, ale za kilka tygodni planujemy pokazać pakiet zmian w CIT – powiedział w rozmowie z PAP wiceminister finansów Artur Soboń.

CZYTAJ TAKŻE: Będą zmiany w podatkach! Wiceminister Soboń zapowiada przekazanie propozycji do konsultacji społecznych. „Charakter powszechny”

W czwartek Ministerstwo Finansów zaproponowało pakiet zmian w podatku dochodowym od osób fizycznych. Jak powiedział PAP Soboń, kolejnych zmian w tym podatku nie będzie.

Nie przewidujemy dalszych zmian w podatku PIT, choć to nie oznacza, że o systemie podatkowym nie warto rozmawiać

— powiedział.

Przyznał, że to, „co zaproponowaliśmy, zapewne nie jest docelową wersją systemu podatkowego w Polsce”.

Zapewne jest wiele rzeczy, o których warto podyskutować w spokojniejszych czasach, choćby kwestia komplikacji systemu czy kwestia progresji

— podkreślił.

Będą zmiany w CIT

Wiceminister zapowiedział, że resort planuje za kilka tygodni pokazać pakiet zmian w CIT.

Ten pakiet, podobnie jak obecne propozycje dotyczące PIT, będą wynikały z wsłuchiwania się w głosy opinii publicznej, jakie się pojawiły

— powiedział Artur Soboń.

Jak dodał, od 24 marca ruszyły konsultacje publiczne proponowanych zmian. Według niego, prace nad ustawą w Radzie Ministrów powinny się zakończyć mniej więcej w połowie kwietnia.

Od 24 marca do 2 kwietnia jest 10 dni. I tyle czasu jest na zgłaszanie uwag. W czwartek spotkałem się z księgowymi i doradcami podatkowymi, w piątek spotkałem się z przedsiębiorcami i dostawcami IT i każdego dnia będę się spotykać i rozmawiać z różnymi środowiskami

— relacjonował Soboń.

Wiceminister liczy na to, że do 2 kwietnia wpłyną na piśmie uwagi.

Od 4 kwietnia siadamy i wspólnie z tymi środowiskami redagujemy po korektach projekt ustawy. To trafi na wszystkie komitety, komisję wspólną; w środę powinno wpłynąć do Rady Dialogu Społecznego. Liczymy, że dialog, choć krótki, będzie merytoryczny i użyteczny

— powiedział.

Wiceszef MF wyraził nadzieję, że Rada Ministrów przyjmie ten projekt w połowie kwietnia i w rezultacie w ostatnim możliwym terminie kwietniowym, czyli 27 kwietnia, projekt trafi do Sejmu.

Soboń dodał, że ma również nadzieję na sprawne przeprocedowanie zmian w parlamencie. Zgodnie z planem, nowe rozwiązania mają zacząć obowiązywać od 1 lipca.

Wszystko zależy od tego, jak się nam to uda procedować. Na przykład, gdyby Senat nie czekał swoich 30 dni, to moglibyśmy przyjąć tę ustawę w Sejmie na ostatnim posiedzeniu majowym i wtedy, po podpisaniu jej przez pana prezydenta, już w czerwcu byłoby to obowiązujące prawo

— powiedział.

Jak dodał, „tak byłoby najlepiej, ale nie chcę mówić, że tak właśnie będzie”.

Najważniejsze jest, abyśmy wspólnie nad tymi zmianami pracowali

— podkreślił Soboń.

Likwidacja ulgi dla klasy średniej

Przyznał, że jednym z głównych celów zmian w ustawach podatkowych była likwidacja tzw. ulgi dla klasy średniej, którą określił jako „nieprzewidywalną”.

To jest pożegnanie z ulgą dla klasy średniej rozumianej jako selektywne rozwiązania skierowane do określonych grup podatkowych, które celują w ich sytuację, na rzecz rozwiązań powszechnych i systemowych. Rozwiązania celowane mają tę wadę, że można nie wycelować

— powiedział wiceminister.

Ulga dla klasy średniej jest nieprzewidywalna; może okazać się, że podatnik nie mieści się w limicie dolnym ze względu na zdarzenia losowe, chorobę czy np. ciążę. Jednocześnie ulgę można stracić, bo ktoś dostał nagrodę, trzynastą pensję czy premię. Ulga jest nieprzewidywalna, bo jest liczona i w systemie miesięcznych zaliczek, i w rocznym rozliczeniu

— powiedział wiceminister finansów.

Jednocześnie, jak zaznaczył, niektórzy podatnicy mimo wszystko będą mogli się rozliczyć za rok 2022 z wykorzystaniem ulgi dla klasy średniej. Wynika to z wymogu, że zmiany w podatkach dochodowych wprowadzane w trakcie roku muszą być albo neutralne dla podatników, albo dla nich korzystne.

Może się zdarzyć sytuacja, sądzimy, że możliwe to jest w jednym przypadku na tysiąc, w której zbieg ulgi dla klasy średniej i innych ulg sprawi, że skorzystanie z ulgi dla klasy średniej dla tego podatnika byłoby korzystne. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć takiego przypadku, bo do tego potrzebowalibyśmy danych, które będą dostępne w rozliczeniu rocznym. Więc ta kwestia zostanie załatwiona w taki sposób, że przy składaniu deklaracji rocznych i po wprowadzeniu danych do systemu podatnik zostanie poinformowany, że być może w jego przypadku korzystne byłoby rozliczenie się z wykorzystaniem ulgi klasy średniej i pojawi się możliwość ponownego przeliczenia deklaracji rocznej, już z użyciem tej ulgi

— powiedział wiceminister.

Wskazał, że to będzie całkowicie zautomatyzowane i będzie robione przez system Krajowej Administracji Skarbowej.

Jakie zmiany proponuje resort finansów?

Wśród zmian, jakie proponuje Ministerstwo Finansów, jest wprowadzenie możliwości odpisywania zapłaconej przez przedsiębiorców składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania podatkiem dochodowym. Z tego rozwiązania będą mogli skorzystać ci przedsiębiorcy, którzy rozliczają się z wykorzystaniem podatku liniowego, podatku zryczałtowanego oraz karty podatkowej. Takiej możliwości nie będą jednak miały osoby, które rozliczają się na zasadach ogólnych.

Testowaliśmy różne rozwiązania, w tym również takie, w ramach którego osoby rozliczające się na zasadach ogólnych uzyskałyby możliwość odliczania składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania, jak to jest w przypadku składki na ubezpieczenia społeczne, ale z wyższą stawką podatkową. Zdecydowaliśmy się na rozwiązanie, w ramach którego podatnicy nie mogą odliczać składki zdrowotnej od podstawy opodatkowania, ale w zamian za to otrzymują daleko idącą preferencję podatkową w postaci 12-proc. stawki

— poinformował wiceminister.

Wybraliśmy to rozwiązanie, bo uznaliśmy je za prostsze i bardziej zrozumiałe

— dodał.

Uznaliśmy także, że przedsiębiorcy łatwiej sobie poradzą z odliczeniami składek, dlatego w ich przypadku zdecydowaliśmy się na „ukosztowienie” składek. Sądzimy, że mechanizm jest dla przedsiębiorców czytelny i atrakcyjny, bo limit 8,7 tys. zł składki podliczającej odliczeniu rocznie przekłada się na miesięczny dochód rzędu 15 tys. zł. Z takich odliczeń skorzystają także rozliczający się podatkiem zryczałtowanym, którzy będą mogli odliczyć do 50 proc. zapłaconych składek, podobnie jak i korzystający z karty podatkowej

— stwierdził Soboń.

Jednocześnie, jak wyjaśnił, zmiany związane ze składką zdrowotną nie będą wpływać na wysokość wpływów z tego źródła, bo obniżają one podatek uzyskiwany przez budżet państwa ze względu na obniżenie podstawy opodatkowania.

W ramach zmian zaproponowanych przez MF znalazła się też propozycja podwyższenia limitu dochodów dziecka, którego przekroczenie skutkuje utratą prawa rodziców do skorzystania z ulgi na dzieci. Ma on zostać podniesiony z 3 089 zł rocznie do 16 061,28 zł.

Zdecydowaliśmy się na tę zmianę, bo limit na poziomie nieco ponad 3 tys. zł był śmiesznie mały. W przypadku dzieci, które pracują, przekroczenie tego limitu oznaczało brak możliwości skorzystania z ulgi na dzieci, brak ulgi dla rodziny 4+, a w przypadku rodziców samotnie wychowujących dzieci – brak możliwości skorzystania z ulgi dla nich przygotowanej. 3089 zł to naprawdę niewielkie pieniądze w skali roku, a przekroczenie tego limitu skutkuje utratą wszystkich ulg

— powiedział wiceminister finansów.

Wiceminister wyjaśnił, że choć ustawa ma wejść w życie 1 lipca 2022 r., to zastosowane w niej rozwiązania będą dotyczyć dochodów za cały 2022 r., a więc nie trzeba się obawiać, że rozliczenia podatkowe w całym roku będą odbywać się na podstawie dwóch reżimów prawnych.

To nie są rozwiązania na pół roku. To są zmiany, które będą uwzględnione w rozliczeniu rocznym za 2022 r., a więc będą obowiązywać za cały rok. To, co będzie widać od 1 lipca 2022 r., to ujednolicenie systemu zaliczek w miesięcznych wynagrodzeniach. Nie ma mowy o żadnym dualizmie podatkowym

— stwierdził Artur Soboń.

Koszt zmian to 15 mld zł”

Zgodnie z deklaracjami Ministerstwa Finansów, koszt zmian podatkowych ma się zamknąć w kwocie 15 mld zł za dwa lata. W Ocenie Skutków Regulacji, dołączonej do ustawy, koszty zmian zostały oszacowane na 6,8 mld zł w pierwszym roku ich obowiązywania i na 23,8 mld zł w drugim.

Prawdziwy koszt zmian to 15 mld zł. Dane w dołączonej do projektu Ocenie Skutków Regulacji są liczone w taki sposób, jakby obejmowały 1,5 roku, a odniesienie do 2022 jest powielane przy szacunkach za kolejne lata

— wyjaśnił Soboń.

Wiceminister finansów odpowiedział także na pytanie PAP, czy zmiana w podatkach, w połączeniu z wprowadzoną już tarczą antyinflacyjną 2.0 oraz planowaną tzw. tarczą antyputinowską, nie wymusi nowelizacji budżetu za 2022 r.

W kwietniu chcemy pokazać prognozę wieloletnich ram finansowych, wynikającą ze zmieniającego się otoczenia, i poddamy tę prognozę publicznej debacie. Wtedy też będziemy rozmawiać o sytuacji budżetu. Teraz dla nas najważniejsze są: wzrost gospodarczy, inwestycje, ograniczanie negatywnych skutków inflacji i wojny na gospodarkę, skutków takich jak przerwane łańcuchy dostaw czy ograniczenia w dostępie do surowców. To wszystko jest z naszego punktu widzenia najważniejsze, stąd zmiany podatkowe traktujemy jako wzmocnienie gospodarcze Polaków, zarówno pracowników, jak i przedsiębiorców

— powiedział Artur Soboń w rozmowie z PAP.

CZYTAJ RÓWNIEŻ:

-W Polsce jedna z najniższych stawek PIT w Europie. W kieszeniach podatników zostanie dodatkowo około 15 mld zł

-Obniżenie stawki podatkowej. Maliszewski: Musimy znaleźć złoty środek. Miesięcznie w portfelach Polaków zostaje nieco ponad 1 mld zł

mm/PAP

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułWojna w Ukrainie. Rozmowa Joe Bidena z szefami MSZ i MON Ukrainy
Następny artykułNatalia Murek: Mam nadzieję, że to będzie mecz walki