Przede wszystkim walczymy o samodzielną większość – powiedział w czwartek szef klubu PiS, wicemarszałek Sejmu Ryszard Terlecki, mówiąc o nadchodzących wyborach parlamentarnych. Więcej Trzaskowskiego, więcej Tuska, a nasza pozycja będzie lepsza – ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Terlecki: Jestem zwolennikiem radykalnych ruchów ws. rolnictwa. Do tego trzeba bardzo sprawnej władzy w Ministerstwie Rolnictwa
Terlecki o „ograniczeniu apetytów koalicjantów”
Polityk był gościem w programie „W otwarte karty”, emitowanym w Radiowej Jedynce oraz TVP Info. Odniósł się w nim m.in. do uwagi dziennikarki, że „dał się poznać jako umiarkowany entuzjasta wspólnej listy z Solidarną Polską” i pytania, „czy na kilka miesięcy przed wyborami jego entuzjazm wzrósł”.
Nie zmienił się (entuzjazm-PAP). Trudno to nazwać entuzjazmem. Przyjmuję oczywiście decyzje polityczne, które wspólnie podejmujemy. Jeżeli będzie decyzja, że idziemy razem, to oczywiście będziemy działać bardzo energicznie na to, żeby razem w Sejmie się znaleźć
— powiedział Terlecki.
Chociaż byłbym jednak zwolennikiem ograniczenia apetytów naszych koalicjantów, którym się wydaje, że jak już są w koalicji, to mogą bardzo dużo oczekiwać
— dodał.
Szef klubu PiS był też pytany o fragmenty umowy koalicyjnej, ujawnione przez lidera Stowarzyszenia OdNowa Marcina Ociepę, o to „czy zapisy wyglądają tak jak z Solidarną Polską i czy PiS nie ma pola manewru”.
Myślę, że ma (pole manewru-PAP). Przed kampanią wyborczą z pewnością te umowy będą, można powiedzieć, aktualizowane. Zresztą ta umowa, o której pani mówi, ujawniona, nie dotyczy innych elementów naszej Zjednoczonej Prawicy. To jest jeszcze przed nami, aby dokładnie ustalić choćby listę, czy ilość kandydatów poszczególnych koalicjantów na naszych listach
— stwierdził Terlecki.
Odnosząc się do uwagi, że „wszyscy mają więc równe szanse, szef klubu PiS stwierdził, że „równe one nie są, zależą od wielkości i rozpoznawalności”.
Jak ktoś ma jedne procent, czy pół procenta, czy nawet 1,5 proc. poparcia w sondażach, to nie może oczekiwać, że będzie traktowany tak jak Prawo i Sprawiedliwość, które samo ma w sondażach trzydzieści parę procent
— dodał.
Koalicja z Konfederacją?
Pytany „czy słusznie wielu zaczęło już wieszczyć koalicję Prawa i Sprawiedliwości z Konfederacją”, Terlecki odparł: „przede wszystkim walczymy o samodzielną większość”.
Wydaje mi się, że jesteśmy blisko osiągnięcia tego. Pamiętajmy, że w kampaniach wyborczych zyskiwaliśmy parę procent, a czasem nawet paręnaście. Uzupełnimy ten wynik w czasie kampanii, z pewnością on będzie znacznie lepszy niż w tej chwili sondaż
— ocenił.
Po drugie, jak wskazał, „widoczna jest poprawa nastrojów, Polska gospodarka wychodzi znowu na prostą, inflacja zaczyna spadać”.
Nie ma teraz przed wyborami powodu, by podejmować jakiś rozmów polityczne na temat przyszłej koalicji, choć z pewnością w Konfederacji, jak i wydaje mi się w PSL, są politycy, którzy sprzyjają koncepcji silnej prawicy, czy centroprawicy po wyborach. Myślę, że to z nimi warto będzie rozmawiać, jeżeli byłaby potrzeba uzupełnienia listy, czy rozszerzenia naszego stanu posiadania w Sejmie czy w Senacie
— stwierdził Terlecki.
„Tuskowi ziemia usuwa się spod nóg”
Odniósł się też m.in. do niedawnej wypowiedzi lidera PO Donalda Tuska w Sosnowcu, że katolicy nie mogą głosować na PiS.
Jesteś katolikiem, chcesz przestrzegać dekalogu, wierzysz w fundamentalne zasady chrześcijaństwa, rozumiesz Jezusa Chrystusa? To nie możesz głosować na PiS czy Konfederację. Na miłość Boga, to nie ma kompletnie nic wspólnego z chrześcijaństwem, to nie ma nic wspólnego z dekalogiem
— mówił wówczas lider PO.
Terlecki wskazał, że „w Senacie, gdzie większość ma Platforma z przystawkami zablokowana jest uchwała w obronie dobrego imienia papieża Jana Pawła II”.
To polityczna strategia Lewicy, ale też w znacznej mierze Platformy
— ocenił.
Rozpaczliwe wysiłki Tuska wskazują, że rzeczywiście ziemia usuwa mu się spod nóg. Spodziewam się, że w tej chwili większość polityków Platformy myśli o tym, jak by go wymienić, tak jak to uczyniono z panią marszałek (Małgorzatą-PAP) Kidawą–Błońską. (…)Problem jest w tym, że nie bardzo jest na kogo
— ocenił szef klubu PiS.
Na uwagę, że Donalda Tuska – jak spekuluje część mediów – mógłby zastąpić Rafał Trzaskowski, Terlecki stwierdził, że ten drugi „pokazał się jako zwolennik dość zwariowanych pomysłów z dziedziny ochrony klimatu, kwestii żywnościowych i wolności obywatelskich”.
Po drugie rozwija się afera wokół warszawskiego ratusza, są aresztowania, poważne zarzuty. Pytanie oczywiście na ile on sam o tym wiedział, czy dlaczego to nie zostało wcześniej ujawnione i powstrzymane. (…) To nie jest rozwiązanie, które mogłoby uratować Platformę czy uratować opozycję
— ocenił.
Patrzymy na to z pewnym rozbawieniem, na to miotanie się pana Tuska po Polsce. Niemal każdy dzień przynosi, że albo się pomylił, albo o czymś zapomniał, albo coś obiecuje, co jest nierealne. (…) Więcej Trzaskowskiego, więcej Tuska, a nasza pozycja będzie lepsza
— stwierdził.
CZYTAJ TAKŻE: KE wciąż blokuje KPO. Terlecki: Radzimy sobie bez tych funduszy, ale z wielu powodów byłoby dobrze, by jednak do nas trafiły
kk/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS