Jak dowiedział się reporter RMF FM, przyczyną incydentu były warunki atmosferyczne. Po tym, jak żołnierze wyskoczyli z pokładu samolotu na spadochronach desantowych, pojawił się silny wiatr.
Jak tłumaczył naszemu dziennikarzowi jeden z mundurowych, możliwości sterowania tego typu spadochronem są ograniczone – otwiera on się automatycznie po opuszczeniu statku powietrznego.
Grupę wojskowych zniosło kilkaset metrów na północny-zachód. Żołnierze spadali na posesje w Chechle, jeden zawisł na linii energetycznej, inny uszkodził dach.
Dyżurny zrzutowiska sporządził dokumentację zdjęciową i spisał notatkę z właścicielem budynku.
Pomocy spadochroniarzom udzielali im mieszkańcy. Co ważne, nikomu nic poważnego się nie stało. Jeden z żołnierzy z urazem kolana został przetransportowany do placówki medycznej.
Wyjaśnianiem tego incydentu zajmie się komisja badania wypadków lotniczych. Ponadto postępowanie wyjaśniające będą prowadzić wewnętrzne służby wojskowe.
Opracowanie:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS