White Day: A Labyrinth Named School to mało znany horror, który wśród miłośników gatunku stał się symbolem koreańskiej grozy w najlepszym wydaniu. Gdy pojawiły się wieści o sequelu, oczekiwania były ogromne. White Day 2: The Flower That Tells Lies miało rozwinąć udaną koncepcję oryginału, ale niestety – gra nie spełnia pokładanych w niej nadziei.
Gra rozpoczyna się od historii grupy uczniów, którzy postanawiają zakraść się do szkoły po godzinach. Już w pierwszych chwila fabuła wydaje się być mniej angażująca niż w pierwszej części, a później wcale nie jest lepiej. Motywacje bohaterów zostały słabo przedstawione, a cała historia rozwija się w sposób chaotyczny i trudny do zrozumienia. W poprzedniej odsłonie fabuła była prosta, ale wystarczająca, a tutaj mamy do czynienia z chaotycznym zlepkiem wątków, które ciężko ze sobą powiązać. A dodajmy do tego jeszcze nienaturalne dialogi i płaskie postacie, a także przerywniki filmowe, które zamiast wciągać nas w historię, są poszarpane i często kończą się nagle, bez wyraźnego związku z dalszym przebiegiem gry.
Rozczarowują zmiany, do których doszło w mechanice rozgrywki. W pierwszej części można było liczyć na realistyczne interakcje z otoczeniem, takie jak włączanie świateł czy odkrywanie napisów na ścianach. W White Day 2: The Flower That Tells Lies twórcy większość tych elementów albo uprościli, albo usunęli. Gra straciła przez to swój pierwotny charakter.
Większość zagadek polega na przeszukiwaniu pobliskich obszarów. To szybko prowadzi do monotonii Nowy system unikania strażników – którzy zastąpili woźnych z pierwszej części – jest frustrujący. Co prawda twórcy wprowadzili ciekawe rozwiązania, jak jednorazowe aparaty fotograficzne do ogłuszanie strażników, ale ich skuteczność bywa wątpliwa – zwłaszcza, gdy strażnik zablokuje drogę ucieczki, a nasza postać szybko traci wytrzymałość.
Jednym z najciekawszych aspektów oryginału były różnorodne zakończenia, które zależały od podejmowanych przez nas decyzji. W White Day 2: The Flower That Tells Lies zakończeń jest co prawda dużo, ale większość z nich to jedynie niewielkie wariacje tych samych scen. Nie mamy więc poczucia wyraźnego wpływu na rozwój fabuły. Co więcej, jedno z zakończeń wymaga powtórzenia kilku rozdziałów w określonej kolejności, tak jakby twórcy chcieli sztucznie wydłużyć zabawę.
Grafika w White Day 2: … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS