Okazuje się, że prawie 2,5 promila alkoholu nie było przeszkodą, by wsiąść na rower i podjąć próbę dojazdu do domu. Na przeszkodzie stanęli stróże prawa, których podejrzenie wzbudził styl jazdy 60-latka.
Tego stylu nie doceniają jednak stróże prawa, którzy uniemożliwiają, im dalszą jazdę. Do takiego zdarzenia doszło na ulicach Lidzbarka Warmińskiego, gdzie olsztyński patrol interwencyjny zatrzymał do kontroli rowerzystę.
Mężczyzna z trudem utrzymywał równowagę. Przeprowadzone badanie stanu trzeźwości 60-latka tylko potwierdziło podejrzenia policjantów. Mieszkaniec gminy miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Za popełnione wykroczenie mężczyzna został ukarany 500 złotowym mandatem karnym.
— Po nowelizacji przepisów dotyczących kierowanie rowerem w stanie nietrzeźwości pojawiła się możliwość karania znajdujących się pod wpływem alkoholu rowerzystów na miejscu złapania ich na gorącym uczynku — poinformowała Monika Klepacka, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Lidzbarku Warmińskim. — Jeśli funkcjonariusz uzna, że w danym przypadku nie trzeba orzekać zakazu prowadzenia pojazdów, może nałożyć na cyklistę mandat.
Za wykroczenie polegające na kierowaniu rowerem po użyciu alkoholu (między 0,2 promila a 0,5 promila we krwi) cyklista zapłaci od 300 do 500 złotych. Za jazdę pod wpływem alkoholu (powyżej 0,5 promila we krwi) – 500 złotych.
— Nietrzeźwy rowerzysta tak jak każdy inny uczestnik ruchu drogowego jest poważnym zagrożeniem na drodze — kontynuuje Monika Klepacka. — Takie zachowanie świadczy nie tylko o lekceważeniu zasad i przepisów ruchu drogowego, ale przede wszystkim o głupocie i ignorancji.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS