A A+ A++
Krzysztof Kolany2024-05-10 10:53główny analityk Bankier.pl

publikacja
2024-05-10 10:53

Po bardzo silny zeszłorocznym spadku inflacji CPI na
Węgrzech w kwietniu tempo wzrostu cen dóbr konsumpcyjnych znów przyspieszyło. Madziarom
może pojawić się problem „ostatniej mili”, z jakim od wielu miesięcy zmagają
się Amerykanie.

Węgrzy wciąż mają problem z inflacją. Nie chce spadać
Węgrzy wciąż mają problem z inflacją. Nie chce spadać
fot. Artur Bogacki / / Shutterstock

Ceny dóbr i usług konsumpcyjnych w kwietniu 2024 roku były o
3,7 proc. wyższe niż w
analogicznym miesiącu roku ubiegłego – podał węgierski Centralny Urząd
Statystyczny (KSH). W ten sposób przerwana została trwająca 14 miesięcy seria
spadku inflacji CPI na Węgrzech. W marcu węgierska inflacja wyniosła 3,6% i był
najniższa od trzech lat.

Problemem jest nie tyle minimalny wzrost rocznej dynamiki
CPI (z 3,6% do 3,7%), lecz kolejny bardzo silny miesięczny przyrost tego
wskaźnika. Według węgierskich statystyków indeks cen dóbr konsumpcyjnych w
kwietniu był o 0,7% wyższy niż w marcu, kiedy to podniósł się o 0,8% względem
lutego. W styczniu i lutym odnotowano wzrost po 0,7% mdm.

Reklama

Oznacza to, że miesięczny wzrost cen nad Balatonem
ustabilizował się na poziomie ok. 0,7%. Taki wynik utrzymany przez kolejnych 12
miesięcy skutkowałby przyspieszeniem rocznej inflacji CPI do 8,7%.

Podobnych problemów jak dotąd nie zaobserwowano w Polsce czy
w Czechach, gdzie
inflacja CPI na początku 2024 roku po raz pierwszy od trzech lat znalazła
się w celu banku centralnego. W
Czechach wynosi on 2%, w Polsce 2,5%, a na
Węgrzech aż 3% (z dopuszczalnym odchyleniem o 1 pkt. proc.). Po raz ostatni
węgierska inflacja mieściła się w 3-procentowym celu w styczniu 2021 roku. Sugerowałoby to, że Węgrzy mają podobny
problem jak Amerykanie, gdzie inflacja CPI już od blisko roku utrzymuje się w
przedziale 3-4% i nie chce spaść do 2-procentowego celu Rezerwy Federalnej.

Przy tym porównywanie inflacji CPI pomiędzy poszczególnymi
krajami naszego regionu nastręcza pewnych problemów. W Polsce inflację w
najbliższych miesiącach podbije usuwanie tzw. tarcz antyinflacyjnych, które w
poprzednich miesiącach sztucznie zaniżały faktyczną skalę wzrostu cen w
gospodarce. W Czechach i na Węgrzech podobne eksperymenty mają za sobą, a
wskaźniki od miesięcy CPI odzwierciedlają już ceny rynkowe.

Co drożeje na Węgrzech?

Kwiecień przyniósł istotny wzrost cen niektórych artykułów
spożywczych, które łącznie na Węgrzech były o 1,0% wyższe niż w rok temu.
Najmocniej podrożał cukier (aż o 30,4%), kakao i czekolada (o 9,2%) oraz
posiłki w restauracjach (o 8,4%). Za to o 20,3% potaniały jajka, a ceny mąki
spadły o 19,7%, a makaronów o 12,5%.

Ale prawdziwym problemem jest uporczywa i wciąż bardzo wysoka
inflacja w sektorze usług. Ceny usług przez poprzednie 12 miesięcy poszły w
górę aż o 9,5%. W tym usługi remontowe podrożały o 10,7%, czynsze wzrosły o
14%, a cenniki u mechaników samochodowych podniosły się o 10,1%.

W rezultacie inflacja bazowa – czyli wskaźnik cen po
wyłączeniu żywności, paliw i energii – wyniosła 0,8% i 4,1%. Ten miernik
wskazuje, że presja inflacyjna nad Balatonem wciąż jest żywa i że utrzymanie
inflacji w celu może nie być łatwym zadaniem dla banku centralnego. Zwłaszcza w
sytuacji, gdyby odwróceniu uległy deflacyjne tendencje na rynkach energii.

Źródło:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCukrzyk pobiegnie w 24-godzinnym biegu
Następny artykułMAJÓWKOWO – ORKIESTROWO: Muzyka, zabawa i niezapomniane wrażenia!