A A+ A++

Liczba wyświetleń: 589

Węgry prowadzą politykę, która nie podoba się w Kijowie. Nie dostarczają uzbrojenia, nie przepuszczają przez swoje terytorium dostaw broni, blokują kontakty Ukrainy z NATO i unijne fundusze dla niej.

Na Bankowej są też wściekli, gdy Viktor Orbán powie, że Ukraina finansowo już „nie istnieje”, już nie mówiąc o wizytach Viktora Orbána na Kremlu. A rosyjskie ropa i gaz wciąż płyną przez Ukrainę, przez rurociąg o nazwie „Przyjaźń” (po rosyjsku Дружба, po węgiersku Barátság), jakże niepasującej do dzisiejszej sytuacji. Kijów wykorzystał więc ten atut i po kilku ostrzeżeniach – uderzył. W czerwcu rozszerzono sankcje na rosyjski koncern Łukoil, by nie mógł on przesyłać ropy przez Ukrainę. Zadeklarowano wprost: to zemsta. Doradca prezydenta Zełenskiego, Michał Podolak, wyjaśnił, że zachowanie Węgier przyniosło szkody Ukrainie, więc mieli prawo tak odpowiedzieć, a „wojna to wojna, przynosi negatywne efekty dla tych, którzy patrzą na nią inaczej niż pozostała część Unii Europejskiej”. A rosyjskie dostawy to 2/3 węgierskich potrzeb i Łukoil to największy eksporter ropy dla Węgier i Słowacji.

Węgry najpierw rozegrały widowiskowy mecz z Komisją Europejską. Minister spraw zagranicznych Péter Szijjártó zaalarmował, że „to fundamentalne zagrożenie dla bezpieczeństwa energetycznego Węgier i Słowacji. To niedopuszczalne!” Premier Fico zagroził ukraińskiemu premierowi Szmygalowi, że Słowacja nie będzie zakładnikiem konfliktu ukraińsko-rosyjskiego, więc może zablokować dostawy produkowanego z rosyjskiej ropy diesla, a ten jest niezbędny na wojnie. Nie pomogło, więc 22 lipca Węgry i Słowacja zwróciły się do Komisji Europejskiej o rozpoczęcie w trybie pilnym procedury mediacyjnej z Kijowem, gdyż decyzja Ukrainy narusza umowy stowarzyszeniowe z Unią.

Stopniowo zwiększano nacisk, na unijnej naradzie Szijjártó ogłosił, że „jak długo problem się nie rozwiąże, Ukraina może zapomnieć o 6,5 miliardach euro z Unii na transfery broni”. A później publicznie pytał Ursulę von der Leyen, dlaczego przez tydzień Komisja nic nie zrobiła? I prowokacyjnie odpowiedział sam sobie – albo Komisja jest zbyt słaba, by bronić interesów państw członkowskich, albo wszystko zostało ukartowane w Brukseli, by szantażować kraje niepopierające wojny.

Komisja oczywiście odmówiła wszczęcia pilnych konsultacji, według niej nie ma żadnego bezpośredniego (warto zauważyć to słowo) zagrożenia dla bezpieczeństwa, nie ma dowodów na braki ropy. I jeszcze dopytała w imieniu „wielu zaniepokojonych państw członkowskich”, dlaczego Węgry i Słowacja po dwóch latach embarga jeszcze się nie odcięły od rosyjskiej ropy? Trudno oprzeć się wrażeniu, że Bruksela i Kijów rozegrały ten spektakl ręka w rękę, by ukarać niepokornych. Spektakl za spektakl, w odpowiedzi Péter Szijjártó krzyknął na „Facebooku”: „skandal, to dowodzi, że Ukraina może sobie pozwolić na wszystko wobec kraju członkowskiego Unii, szczególnie wobec tych, które są za pokojem i nie dostarczają broni”.

Po udowodnieniu, co miało być udowodnione, Węgrzy szybko załatwili problem. Za kulisami publicznego udowadniania sobie słuszności trwały bowiem poważne negocjacje. Już na samym początku zagwarantowali sobie, że o ile ropa Łukoila przestała płynąć, to dostawy wcale się nie zmieniły – inni nadal ją przesyłali Przyjaźnią. Operacyjnie zmieniono dostawcę, jednak to była tylko „szybka piłka”, teraz trzeba było zabezpieczyć się na dłuższą metę.

Na początku września ogłoszono przełom, MOL zawarł kontrakt z Łukoil, że przejmuje własność na białoruskiej granicy. Teraz już jako węgierska ropa będzie płynąć przez Ukrainę, której teraz trudniej będzie uderzyć w interesy Węgier. Ale będą musieli się postarać, z Waszyngtonu już dochodzą odgłosy niezadowolenia.

Na koniec Péter Szijjártó ogłosił, że Przyjaźń będzie podstawowym źródłem ropy, a Białoruś ważnym ogniwem w jej tranzycie. A Ukraińców poprosił, by wystrzegali się w przyszłości „jednostronnych i nieoczekiwanych działań”, gdyż „Węgry są największym dostawcą energii dla Kijowa”. A przecież zima się zbliża i lekko nie będzie.

Autorstwo: Andrzej Szczęśniak
Źródło: MyslPolska.info

Poznaj plan rządu!

OD ADMINISTRATORA PORTALU

Hej! Cieszę się, że odwiedziłeś naszą stronę! Naprawdę! Jeśli zależy Ci na dalszym rozpowszechnianiu niezależnych informacji, ujawnianiu tego co przemilczane, niewygodne lub ukrywane, możesz dołożyć swoją cegiełkę i wesprzeć “Wolne Media” finansowo. Darowizna jest też pewną formą „pozytywnej energii” – podziękowaniem za wiedzę, którą tutaj zdobywasz. Media obywatelskie, jak nasz portal, nie mają dochodów z prenumerat ani nie są sponsorowane przez bogate korporacje by realizowały ich ukryte cele. Musimy radzić sobie sami. Jak możesz pomóc? Dowiesz się TUTAJ. Z góry dziękuję za wsparcie i nieobojętność!

Poglądy wyrażane przez autorów i komentujących użytkowników są ich prywatnymi poglądami i nie muszą odzwierciedlać poglądów administracji “Wolnych Mediów”. Jeżeli materiał narusza Twoje prawa autorskie, przeczytaj informacje dostępne tutaj, a następnie (jeśli wciąż tak uważasz) skontaktuj się z nami! Jeśli artykuł lub komentarz łamie prawo lub regulamin, powiadom nas o tym formularzem kontaktowym.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułOpozycja chce obniżyć pensję prezydenta Wałbrzycha. Mowa o kilku tysiącach złotych
Następny artykułKĘTRZYN: Certyfikat za tysiące? Promocja czy rzeczywista jakość?