Węgry rozbudowują elektrownię jądrową w Paksu. Prace powinny zakończyć się w zakładanym terminie w 2030 lub 2031 roku – powiedział w środę minister spraw zagranicznych i handlu Węgier Peter Szijjarto. Tym, co budzi najwięcej kontrowersji jest udział Rosatomu w inwestycji.
„Nowe bloki w Paksu są długoterminową gwarancją bezpieczeństwa dostaw energii. Nie będziemy wspierać żadnych sankcji na energię jądrową” – podkreślił Szijjarto. Według niego obecne prace gruntowe są wykonywane zgodnie z harmonogramem, a zmiany prawne pozwolą na przyspieszenie projektu.
Węgry będą kontynuować współpracę z Rosją w obszarach nieobjętych sankcjami, ponieważ leży to w ich narodowym interesie, zwłaszcza w odniesieniu do bezpieczeństwa energetycznego – dodał Szijjarto.
„Chciałbym jasno powiedzieć, że w interesie Węgier jest utrzymanie węgiersko-rosyjskiej współpracy energetycznej, która trwa od dziesięcioleci” – stwierdził minister.
W czasie kwietniowej wizyty Szijjarto w Moskwie, gdzie spotkał się on m.in. z szefem Rosatomu Aleksiejem Lichaczowem, wprowadzono zmiany do porozumienia z rosyjskim koncernem, który odpowiada za budowę dwóch nowych bloków w Paksu. Pod koniec maja zmiany te zostały zatwierdzone przez Komisję Europejską.
Rozbudowa elektrowni jądrowej w Paksu to jeden z kluczowych projektów rządu Viktora Orbana. Budowa dwóch nowych bloków o mocy 1200 MW każdy została na początku 2014 roku powierzona rosyjskiej państwowej spółce Rosatom. Cała inwestycja ma wynieść około 12 mld euro, z czego 80 proc. kosztów pokryje rosyjski kredyt.
Węgierscy eksperci podkreślają, że inwestycja jest bardzo opóźniona i jest mało prawdopodobne, aby została oddana w terminie, o ile w ogóle zostanie ukończona.
Marcin Furdyna (PAP)
mrf/ ap/
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS