A A+ A++

“Rozmawiałem dzisiaj ponownie z premierem Węgier V. Orbanem. I po raz kolejny zapewnił mnie o poparciu dla daleko idących sankcji skierowanych wobec Rosji. W tym także o zablokowaniu systemu SWIFT” – napisał premier Mateusz Morawieckina Twitterze.

Wiceminister spraw zagranicznych Paweł Jabłoński poinformował z kolei, że rozmawiał z ambasador Węgier Orsolyą Zsuzsanną Kovács i że “Węgry nie będą blokować żadnych sankcji przeciwko Rosji, w tym także dot. systemu SWIFT”.

Do sprawy odniósł się także na Facebooku szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto. 

“Nie jest prawdą, by Węgry blokowały porozumienie w sprawie odłączenia Rosji od międzynarodowego systemu bankowego SWIFT” – oświadczył Szijjarto na Facebooku.

“Nie mieści mi się w głowie, jak to możliwe, że jest wojna, umierają ludzie, a niektórzy produkują fake newsy. Teraz kłamią, że Węgry blokują część sankcji przeciw Rosji, np. w związku z systemem SWIFT. Niech będzie jasne: TO NIEPRAWDA!” – napisał Szijjarto.

“Nigdy nie wypowiedzieliśmy się przeciwko żadnym sankcjom, niczego nie blokowaliśmy i nie blokujemy” – dodał.

Tego Rosjanie się boją

Decyzja Węgier to ważny krok, dlatego że SWIFT jest systemem, przez który przechodzą wszystkie transakcje bankowe świata.

“Jeżeli jakiś bank zostanie z niego wypięty, to będzie miał on taką użyteczność, jak lampka nocna wypięta z kontaktu. Nie zadziała. Rosjanie bardzo się tego boją – choć twierdzą inaczej” – komentuje dziennikarz RMF FM Krzysztof Berenda.

Chcemy pokoju, dlatego negocjujemy z rządami Rosji i Ukrainy o zawarcie pokoju, dlatego oferujemy Budapeszt jako miejsce rozmów – mówi szef węgierskiej dyplomacji Peter Szijjarto.

Z drugiej strony Węgry podkreślają, że dołączają do nakładania sankcji na Rosję. Popierają to już wszystkie kraje wspólnoty. O sile tych sankcji premier Mateusz Morawiecki będzie jeszcze dziś – razem z litewskim premierem – rozmawiał w Berlinie z niemieckim kanclerzem Olafem Scholzem. Rozmowy mają ruszyły o godz. 13:30. 

Rosja poza systemem SWIFT? Co to jest i jakie jest ryzyko

Wykluczenie z systemu SWIFT mogłoby zrujnować rosyjską gospodarkę. O sankcji tej, nazywanej “finansową bombą atomową”, mówiło się jeszcze przed rozpoczęciem inwazji Rosji na Ukrainę.

SWIFT czyli Society for Worldwide Interbank Financial Telecommunication (Stowarzyszenie na rzecz Światowej Międzybankowej Telekomunikacji Finansowej) pośredniczy w transakcjach bankowych, a także między giełdami, domami maklerskimi oraz innymi instytucjami finansowymi. Siedziba stowarzyszenia, które powstało w 1973 r., mieści się w stolicy Belgii.

Eksperci cytowani przez amerykański dziennik “The New York Times” przestrzegają, że odcięcie od systemu SWIFT mogłoby w rzeczywistości przynieść odwrotny skutek do zamierzonego, zmuszając Rosję do znalezienia alternatywnych sposobów uczestnictwa w globalnej gospodarce, w tym nawiązania silniejszych więzi z Chinami.

Inny argument podnoszony przez komentatorów dotyczy wielomiliardowych kredytów w euro udzielonych rosyjskim podmiotom przez europejskie banki. Po odcięciu Moskwy od SWIFT te pieniądze byłyby de facto stracone – zauważają eksperci.

Może to prowadzić do globalnej niestabilności finansowej – ostrzega w “Financial Times” Klaas Knot, przewodniczący Financial Stability Board (FSB) i zarazem szef Banku Centralnego Holandii.

Belgijski dziennik “De Standaard” wskazuje, że najwięcej straciłyby banki “bardzo aktywne” w Rosji, czyli francuski Société Générale, włoski Unicredit oraz austriacki Raiffeisen.

Dotychczas decyzja o zablokowaniu dostępu do systemu SWIFT została zastosowana tylko dwa razy – w 2012 i 2018 roku. W obu przypadkach dotyczyło to Iranu.

Zobacz również:

Opracowanie:

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł„Profesorki” obalają mity i łamią stereotypy
Następny artykułWstrząsający wpis Dynama Kijów. “To jest terroryzm”