A A+ A++

Leżąca na pokaźnych złożach węgla i innych dóbr naturalnych Polska traci niezależność energetyczną. Jak wiadomo, tak drastyczny wzrost cen węgla pociągnie za sobą równie drastyczne skutki w całej gospodarce. O absurdach polityki rządu, który zamyka kopalnie i wbrew wyborczym zapowiedziom pompował do kraju rosyjski surowiec dosadnie i wnikliwie mówi na swoim kanale Jan Piński.

Zaczęło się od unijnej dyrektywy zmierzającej do rezygnacji z wydobycia i stosowania węgla w energetyce ze względów ekologicznych, ale czy na pewno o ekologię chodzi czy może o wyprzedaż polskich dóbr?… Rząd PiS radzi aby Polacy zbierali chrust, ocieplali domy, mniej i taniej jedli oraz zacisnęli zęby… Rządzący przy galopującej inflacji chcą przekazać tylko jednej grupie mieszkańców, 3000 zł na zakup surowca, którego nie ma, aby najprawdopodobniej przypodobać się elektoratowi, który węglem ogrzewa… A przecież. Wszystko to dzieje się w kraju, który leży na węglowych złożach węgla kamiennego, brunatnego i wielu innych dóbr naturalnych. Wygląda jednak na to, że jesień i zima może być, mówiąc oględnie „wyjątkowa”… 

W Polsce węgiel zużywany jest głównie do produkcji energii elektrycznej. W 90 proc. pochodził z polskich kopalń. W ponad 4,3 mln. gospodarstw domowych używało węgla w celach grzewczych. Węgiel do ogrzewania domów w 90 proc. pochodził z importu z Rosji. W marcu br. rząd PiS wstrzymał import rosyjskiego węgla nie zapewniając alternatywnych źródeł pozyskania tego surowca.

Jak analizował dziennikarz Jan Piński na swoim kanale youtube w materiale pt. Morawiecki robi z Polaków żebraków, początkowo u przedsiębiorców na składowiskach miała obowiązywać zeszłoroczna cena za tonę węgla – 996 zł. Dziś cena tony węgla, którego nie ma poszybowała ponad trzykrotnie w górę i wynosi 3000 zł. Uchwalono ustawę, w której zakładano, że prywatne firmy mają sprzedawać chodliwy dziś towar poniżej aktualnej ceny rynkowej i przy ponad 15-procentowej inflacji czekać na ewentualny i wątpliwy zwrot pieniędzy od rządu…

Zamykanie polskich kopalni przygotowaniem rynku na rosyjskie dostawy?

Cała sekwencja zdarzeń, którą w swej książce „Obcym alfabetem” opisał Grzegorz Rzeczkowski, wygląda na spłacanie długu przez PiS po wygranych wyborach. Partia rządząca podczas wyborów zapowiedziała rezygnację z importu węgla, słusznie tłumacząc, że płacenie Rosji za surowce powoduje jej wzmacnianie. Po przejęciu pełni władzy przez PiS import węgla z Rosji zaczyna rosnąć. Na przełomie października i listopada 2021 r., władze PiS dowiadują się o możliwości ataku Rosji na Ukrainę i nie robią nic. Nie próbują nawet przygotowywać miejsc dla uchodźców. Nie próbują nawet prowadzić jakiejkolwiek polityki szukania alternatywnych źródeł zabezpieczenia węgla. Co więcej nawet nie próbują zwiększyć krajowego wydobycia węgla. Te parę milionów ton, to nie jest węgiel, którego nie moglibyśmy wydobyć w polskich kopalniach stwierdził dziennikarz.

Jan Piński przypomniał również, że firma notowana na giełdzie w Hamburgu z kapitałem amerykańskim, szwajcarskim i niemieckim chciała reaktywować kopalnię „Krupiński” i do 2020 roku prowadziła w tej sprawie rozmowy. Koncern miał zapłacić polskiemu rządowi za infrastrukturę. Rząd ofertę odrzucił nie biorąc 200 mln zł. Natomiast polscy włodarze wydali w to miejsce 600 mln. zł na zamknięcie „Krupińskiego”. Wydatek ten wiązał się z zabezpieczeniem kopani. Zgodnie z nieoficjalną wiedzą, takich ofert rząd odrzucał wiele. Jak stwierdził dziennikarz, to wygląda tak, jakby PiS w sposób instytucjonalny pilnował miejsca na rynku dla rosyjskiego węgla, niszcząc konkurencję w Polsce i pilnując aby nikt nie wszedł na rynek, który upatrzyli sobie Rosjanie.

Tak napędza się inflację: 3000 plus – „Opłaca się sypnąć gotówką, a elektorat odwdzięczy się przy urnach”

Obecnie rząd PiS chce przeznaczyć z budżetu państwa 3000 zł na dopłaty dla społeczeństwa bez sprawdzania na jaki cel pieniądze zostaną przeznaczone. Wcześniej za tę kwotę można było zakupić 3 tony, a dziś jedną. Przekazanie tych pieniędzy spowoduje kolejną zwyżkę cen brakującego na rynku węgla. – Rząd drukuje w ten sposób kolejne 11,5 mld. zł, których nie ma. Mówiąc najprościej to kolejne rozwalanie gospodarki i napędzanie inflacji – stwierdził Jan Piński.

Pomiędzy marcem, a lipcem Mateusz Morawiecki nie zrobił nic aby zapewnić polskim domom ogrzewanie na zimę – kontynuuje Jan Piński. –Przeznaczenie trzech tysięcy złotych nie dość, że nie rozwiąże problemu, to jest kompletnie niesprawiedliwe i kompletnie nieuczciwe, dlatego, że w Polsce są także domy, które mają ogrzewanie gazowe, ogrzewane pompami ciepła i innymi źródłami. Dlaczego dopłacamy tylko jednej grupie?Wszyscy będą ponosić wyższe koszty ogrzewania, ponieważ rosną ceny gazu, rosną ceny paliwa. Pompa ciepła – najbardziej ekonomiczne rozwiązanie jest z kolei bardzo drogą inwestycją. Dlaczego dopłacamy tylko jednej grupie ogrzewających? Prawdopodobnie z przeprowadzonych badań PiS-owi wyszło, że ogrzewający węglem, to w dużej części ich elektorat i opłaca się sypnąć gotówką, a elektorat odwdzięczy się przy urnach wyborczych. To jest poziom myślenia PiS-u, który doprowadził naszą gospodarkę do skraju załamania – podsumował dziennikarz – dodają, że PiS objął władzę w 2015 roku pod hasłem zaprzestania importu węgla z Rosji ponieważ dochody z tego węgla służą do finansowania agresywnej rosyjskiej polityki. Zamiast zaprzestać importu rząd rozbudował i zwiększał import rosyjskiego węgla.

Wiedziano o ataku na Ukrainę i nie zrobiono nic…

W momencie, w którym rządzący się dowiedzieli, że dojdzie do ataku na Ukrainę nie zrobiono nic, aby przygotować się do sankcji. Nie zrobiono nic, aby zapewnić Polakom dostęp do węgla w podobnej zbliżonej cenie. A kiedy wprowadzono sankcje, to pomimo tego, że premier otrzymał pismo, że będą problemy w związku z sankcjami, przez 4 miesiące nie zrobiono nic. Pilnowano także aby na polskim rynku nie powstały firmy, które mogłyby konkurować z rosyjskim węglem.

To wszystko wygląda tak, jakby PiS pilnował polskiego rynku, aby był on gotowy na dostawy rosyjskiego węgla. Być może na jesieni PiS jednostronnie zdejmie np. embargo w stosunku do Rosji i powie, że robi to dla tego, żeby działać dla dobra Polaków. Jest to sabotaż gospodarki i sabotaż naszej kieszeni orazpompowanie inflacji – zakończył dziennikarz.

(DK)

Zdjęcie tytułowe: „Wyngel je we wiosce – bier kubełko i korytko świniowe” – kadr z kultowego „Misia” Stanisława Barei, który wciąż nie może się zdezaktualizować… Fot. screen yotube/montaż plonsk24.pl

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułKarczochy
Następny artykułJaworznickie Święto Policji 2022