A A+ A++

Daniel Ricciardo był gwiazdą kwalifikacji do Grand Prix Meksyku. W czasówce na Autodromo Hermanos Rodriguez zajął czwarte miejsce, nieznacznie ustępując dwóm Ferrari oraz dominatorowi sezonu, Maxowi Verstappenowi.

Chociaż nie udało mu się utrzymać w czołowej piątce z powodu niesprzyjającego momentu wywieszenia czerwonej flagi, Ricciardo zapewnił świetny wynik dla AlphaTauri, zajmując siódme miejsce. Sięgnął po swoje pierwsze punkty od powrotu do zespołu z Faenzy w drugiej połowie tego sezonu i po przerwie w startach wynikającej z poważniejszej kontuzji.

– Po tym, co działo się w zeszłym tygodniu, teraz zaliczyłem weekend marzeń – powiedział Ricciardo dla Sky Sports, odnosząc się do niedawnego GP Stanów Zjednoczonych, podczas którego powrócił do ścigania po kilku tygodniach przerwy poświęconej na rehabilitację złamanej ręki.

– Czuję się dobrze, a nawet lepiej niż dobrze – kontynuował. – Doświadczyłem także ulgi, ponieważ podczas dwóch startów na pewną chwilę wstrzymywałem oddech. Dojazd do pierwszego zakrętu jest niezwykle długi i w tym czasie może zdarzyć się wiele rzeczy.

Ricciardo bez problemów utrzymywał się w czołowej piątce na początku wyścigu. Natomiast pojawienie się czerwonej flagi po wypadku Kevina Magnussena było dla niego niekorzystne. Najbliżsi rywale Australijczyka mieli wtedy możliwość sięgnięcia po preferowane opony pośrednie przed restartem, którymi kierowca AlphaTauri już nie dysponował.

Jadąc na twardym ogumieniu był bezsilny wobec prezentującego imponujące tempo Lando Norrisa. W końcówce podjął jeszcze walkę z George’em Russellem z Mercedesa, ale ostatecznie musiał zadowolić się siódmym miejscem.

Kierowca stajni wspieranej przez Grupę ORLEN wskazał, że możliwość rywalizacji z Mercedesem, będąca efektem jego własnych wysiłków, przewyższa rozczarowanie związane z utratą pozycji w czołowej szóstce.

– To, co naprawdę nam zaszkodziło, to czerwona flaga. Aczkolwiek nie chcę brzmieć zbyt egoistycznie, ponieważ wywieszono ją po poważnym wypadku – kontynuował. – Rzecz jasna sytuacja ta okazała się korzystna dla niektórych zawodników, którzy mogli sięgnąć po opony pośrednie, jakimi już nie dysponowaliśmy.

– Mimo wszystko zajęliśmy siódme miejsce, zgarniając za nie sześć punktów. Powinniśmy być z tego bardzo zadowoleni – podkreślił.

– W końcówce wyścigu podążaliśmy blisko George’a Russella. Bardziej cieszyłem się z faktu rywalizacji z kierowcą Mercedesa podczas finałowych okrążeń niż smuciłem z powodu utraty szóstej lokaty – przyznał.

Czytaj również:

Powrót Ricciardo do akcji, który przypadł na rundę w Austin, był mocno utrudniony przez format GP Stanów Zjednoczonych ze sprintem w harmonogramie. W tych okolicznościach 34-latek miał do dyspozycji tylko jedną sesję treningową na dostosowanie się do samochodu AT04, który był znacznie ulepszony od jego ostatniego występu w sierpniu.

Natomiast w Meksyku miał więcej czasu wraz z zespołem na dopracowanie ustawień auta, co zaowocowało jego pierwszymi punktami od zeszłorocznego Grand Prix Abu Zabi.

– Nie jestem zaskoczony, że mieliśmy udany weekend. Po prostu lepiej się przygotowaliśmy – nie ukrywał. – Kierunek obrany w kontekście konfiguracji samochodu sprawił, że czułem się pewniej za jego kierownicą.

Rezultat Ricciardo pozwolił awansować AlphaTauri na ósme miejsce w klasyfikacji konstruktorów, które aktualnie zajmują ex aequo z Alfą Romeo.

Czytaj również:

Video: Podsumowanie Grand Prix Meksyku 2023

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułUwaga! Tymczasowa zmiana organizacji ruchu na Dzień Wszystkich Świętych
Następny artykułPogoda na Wszystkich Świętych i Zaduszki. IMGW podał najnowsze dane