Były emocje i dramaturgia obrazów – bitwa na chodnikach, ulicach i torach trwała na całego. Szufle, szypy, łopaty i pługi śnieżne toczyły nierówną walkę z napierającym z wszystkich stron puchem. Nie było łatwo, ludzie walczyli o utrzymanie równowagi na schodach prowadzących do przejść podziemnych i przystanków tramwajowych na trasie PST.
Czekać na tramwaj czy iść pieszo?
Pasażerowie opuszczali pokornie uszkodzone tramwaje w towarzystwie syren pojazdów technicznych MPK. Stali na przystankach ukryci pod wiatami. Kto nie jechał dzisiaj tramwajem, ten nie wie, przed jakim trudnym wyborem stali. Czekać? Iść pieszo? Dziewczyna z chłopakiem, a może dwie dziewczyny skakały, trzymając się za ręce, przez zaspę przy przejściu dla pieszych na ul. Królowej Jadwigi, ratując się dzięki temu przed upadkiem.
Samochody jeździły z prędkością zgodną z przepisami o ruchu drogowym w mieście lub stały w korkach, kierowcy dłubali w nosie, przeglądając social media. Na parkingu przed Dworcem Zachodnim fiat 126p kręcił piruety z pługiem przyczepionym do zderzaka. Na dworcu PKP ludzie czekali na opóźnione pociągi, biegając dla rozgrzewki między peronami. Opustoszał dworzec PKS. Na Winogradach, Winiarach i Piątkowie jezdnie i chodniki zasypane. Aut nie słychać, tylko je widać.
Dzieci się cieszą, że zima
Im dalej od centrum, tym ciszej. W parku Cytadela, w grupie Nierozpoznanych, nie widziałem poruszenia, 11 stopni poniżej zera nie zrobiło na nich wrażenia. W parku Kasprowicza na kultowej górce – nie licząc uciekającego przed wiatrem ojca z córką – nikogo. W parku Gustawa Manitiusa ukryta w szaro-bieli postać z psem czeka na szybką akcję, stojąc plecami do wiatru. W parku Drwęskich dzieciaki zjeżdżające na sankach i jabłuszkach – miały uśmiechnięte facjaty i nie przeszkadzało im, że w zimie jest zima.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS