Pasażerowie wrocławskich autobusów i tramwajów od pierwszego sierpnia znowu nie mogą na przystankach sami otwierać drzwi pojazdów. Zrobią to za nich kierowcy i motorniczy. Wszystko przez rosnącą liczbę wykrytych w Polsce przypadków zakażenia koronawirusem.
Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne we Wrocławiu od pierwszego sierpnia zrezygnowało z tak zwanych “gorących przycisków”. To dzięki nim pasażerowie mogli sami otworzyć drzwi pojazdów. Taką możliwość przywrócono na początku lipca. Jednak nie na długo. Jak poinformował Tomasz Sikora z wrocławskiego MPK, rosnąca liczba zdiagnozowanych przypadków zakażenia koronawirusem oraz rekomendacja sanepidu sprawiły, że miejski przewoźnik zrezygnował z “gorących przycisków”. CZYTAJ SPECJALNY RAPORT TVN24.PL O KORONAWIRUSIE
Przypominają o zasadach i dezynfekują pojazdy
To nie koniec środków ostrożności, jakie zdecydowało się wprowadzić wrocławskie MPK. – Przy drzwiach pojawią się także odświeżone informacje o maksymalnej liczbie osób w pojazdach oraz o obowiązku zakrywania ust i nosa w czasie podróży. Takie informacje wyświetlane są również na ekranach w środku – mówi Sikora. I dodaje: – To działanie zgodne jest z zaleceniami Powiatowego Inspektora Sanitarno-Epidemiologicznego we Wrocławiu. Nie zmieniły się natomiast zasady dezynfekcji pojazdów. Autobusy i tramwaje odkażane są po każdym powrocie z trasy. – Raz w tygodniu są ozonowane i gruntownie czyszczone. Natomiast raz na dwa tygodnie wszystkie pojazdy są czyszczone metodą elektrostatyczną – relacjonuje Sikora. OGLĄDAJ TVN24 NA ŻYWO W INTERNECIE NA TVN24 GO >>>
TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: MPK Wrocław
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS