A A+ A++

UWAGA! Przytoczone w artykule imiona nie mają związku nikim, jest to tylko przypadkowa zbieżność imion. Artykuł jest jedynie satyrą.

Ciężko mi uwierzyć, a z drugiej strony jestem pod ogromnym ważeniem jak skutecznie i szybko leczy mrągowska służba zdrowia. W ciągu dwóch dni postawiła na nogi człowieka „kętrzyńskiej elity”, u którego podejrzewano zawał. To można określić wręcz mianem cudu, większego niż Parczewie.

Historia tego cudownie ozdrowionego dygnitarza miała miejsce na początku maja tego roku. Jak już wspomnieliśmy wcześniej był to jeden z ludzi tzw. „kętrzyńskiej elity”, ale żeby lepiej nam się opowiadało nazwijmy go na przykład „Grześ”. Będzie to pasowało idealnie, bo Grzesie to fajne są z pozoru fajne chłopaki.

Wracając do tej opowiastki. Ów Grześ wraca po długim weekendzie majowym do pracy. Pełen energii i zapału. Ma na celu wdrożyć nowe rozwiązania w pracy. Polepszyć pracę wszystkich pracowników. Siada za biurkiem. Strzelił smaczną kawusie i nagle źle się poczuł. Wezwano karetkę. Ratownicy od razu po przebadaniu Grzesia zaczęli podejrzewać zawał i zawieźli go do mrągowskiego szpitala, bo tam najbliżej do kardiologa.

Lekarze w pocie czoła pracują nad zdrowiem Grzesia i tak go leczą, że po dwóch dniach odsyłają go do domu. Lekarz wystawia zwolnienie lekarskie, mówi: „Grzesiu odpocznij, ochłoń. Serce jest ważne, zdrowe serce to zdrowy człowiek”. Nasz dzielny pacjent pokornie przytakuje bierze zwolnienie i receptę i wraca do domu. Postanowił odpocząć – tylko, że źle zinterpretował słowa: „zwolnienie” i „odpoczynek”.

Przyszła sobota, słoneczko, świetna pogoda. Jak tu siedzieć w domu? A nasz dzielny pacjent poczuł się na tyle silny i odpowiedzialny – przecież zna lepiej przepisy niż specjaliści z różnych instytucji – i pomimo zwolnienia lekarskiego wybiera się na świętowanie majówki. Jednak to nie jest byle jakie świętowanie majówki! Ba! Organizowane jest przez jego kumpli z „kółka wzajemnej adoracji”. I tak w pełnym słońcu, przez kilkanaście godzin nasz Grześ siedział na majówce, a zgryźliwi nawet widzieli, jak przechyla szklankę ze złotym płynem. Chętnie też zapozował do zdjęć wykonanych przez lokalnych pismaków. Luz, blues, szafa gra dla tak dzielnego pacjenta jakim jest nasz Grześ.

Jednak to nie koniec eskapad naszego dzielnego pacjenta. Widziany był podczas zwolnienia lekarskiego na meczu piłki nożnej czy też w miejscu zatrudnienia… ale może zachodził tam okazyjnie jak szedł do lekarza? Czepiamy się prawda? Jednak jak dzielny byłyby nasz pacjent, gdyby coś się mu stało? Na przykład zasłabł lub zabolało mocniej serce? Przecież miał wypocząć w domu?

Niestety ta historia pokazuje jak nasz dzielny pacjent a jednocześnie kętrzyński dygnitarz za nic nie brał sobie zwolnienia lekarskiego ani nie przestrzegał prawa? Czy poniesie za to jakieś konsekwencje? Powinien i to surowe, bo nieprzestrzeganie zasad zwolnienia lekarskiego może nawet skutkować wypowiedzeniem umowy, a nawet rozwiązaniem tej umowy w trybie dyscyplinarnym! Czy takie rzeczy wydarzą się w Kętrzynie? Szczerze wątpię w taki zbieg okoliczności, bo „koło wzajemnej adoracji” musi trzymać się razem na dobre i na złe.

Czytasz Magna Masuria – info-Kętrzyn24.pl? Wspieraj Magna Masuria – info-Kętrzyn24.pl! Nasza praca możliwa jest dzięki takim osobom jak Ty – zaangażowanym, chcącym wiedzieć więcej. Dzięki Tobie możemy regularnie rozliczać lokalnych polityków, spokojniej patrzeć w przyszłość i być całkowicie niezależni od reklamodawców i biznesu.

Bank PKO Bank Polski
88 1020 3639 0000 8702 0221 7925

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAudi R8 spłonęło pod Warszawą. Komuś pechowo zaczął się weekend
Następny artykułDłuższy macierzyński