A A+ A++

Stawką meczu w Legnicy było utrzymanie miejsca w strefie barażowej (miejsca 3.–6.) – szósta Arka miała nad siódmą Miedzią tylko punkt przewagi. Trener gdynian Dariusz Marzec mógł już skorzystać z wracającego po kontuzji Juliusza Letniowskiego, ponadto po kartkowej pauzie w składzie ponownie pojawił się Adam Deja.

Arka zaczęła mecz bardzo dynamicznie. Już po kilkudziesięciu sekundach po ładnym podaniu Christiana Alemana w doskonałej sytuacji znalazł się Mateusz Żebrowski, ale nie zdołał pokonać bramkarza Miedzi Pawła Lenarcika. Napastnik gdynian za chwilę miał kolejną szansę, po jego strzale głową piłkę z linii bramkowej wybił obrońca gospodarzy Dani Pinillos.

Arkowcy dość sprawnie rozgrywali swoje akcje, jednak gola zdobyli po stałym fragmencie. Z boku pola karnego piłkę ustawił Aleman i kiedy wszyscy spodziewali się dośrodkowania, Ekwadorczyk sprytnie uderzył bezpośrednio na bramkę. Strzał był bardzo precyzyjny, ale trzeba przyznać, że nie popisali się zawodnicy stojący w murze (uległ on kompletnej rozsypce), lepiej powinien też interweniować Lenarcik. To wszystko złożyło się na to, że Aleman mógł świętować swoją pierwszą bramkę w barwach Arki.

Wielki pech Letniowskiego

Kilka minut później radość ze zdobycia gola została przygaszona pechowym zdarzeniem z udziałem Letniowskiego. Po jednym ze starć pomocnik Arki padł na murawę i wszystko wskazuje na to, że odnowiła mu się dopiero co wyleczona kontuzja. Zmienił go Łukasz Wolsztyński.

Na domiar złego dla gości tuż przed przerwą stracili oni gola. Miedź jeszcze przed golem Alemana zaczęła coraz groźniej atakować i w końcu dopięło swego. Patryk Makuch w fizycznej walce o piłkę przepchnął Luisa Valcarce, zagrał do Krzysztofa Drzazgi, a ten sytuacyjnym strzałem “ze szpica” pokonał Daniela Kajzera.

Żebrowski w końcu trafił

Po niezłej pierwszej połowie, po przerwie oba zespoły nieco spuściły z tonu, ale to nie znaczy, że brakowało sytuacji do zdobycia kolejnych goli. W Arce wciąż nieskuteczny był Żebrowski, który najpierw, będąc kilka metrów od bramki, nie trafił czysto w piłkę, z kolei po jego kolejnym strzale głową dobrze interweniował Lenarcik. Jeszcze lepiej w dwóch sytuacjach spisał się Kajzer, odbijając uderzenia Marcina Biernata (głową po rzucie rożnym) i Kamila Zapolnika.

W końcu jednak szczęście uśmiechnęło się do gdynian. W pole karne Miedzi wbiegł Fabian Hiszpański i został sfaulowany przez Pinillosa. Ewidentna jedenastka, którą mocnym strzałem pod poprzeczkę na bramkę zamienił nieskuteczny wcześniej Żebrowski.

Do końca pozostawało jeszcze kilka minut, jednak Arka mimo desperackich ataków gospodarzy dość pewnie dowiozła niezwykle cenne zwycięstwo. Zatem miejsce w pierwszej szóstce zostało obronione (obecnie jest to nawet pozycja piąta, o punkt przed Radomiakiem, który w tej kolejce zagra z Puszczą Niepołomice). W następnym meczu żółto-niebieskich czeka w Gdyni starcie z liderem tabeli – Bruk-Betem Termalicą Nieciecza (28 marca, godz. 12.40).

Miedź Legnica – Arka Gdynia 1:2 (1:1)

Bramki: Drzazga (42.) – Aleman (33.), Żebrowski (83. karny).

Miedź: Lenarcik – Zieliński, Biernat Ż, Pleśnierowicz, Pinillos – Makuch (84. Lehaire), Matuszek, Tront, Drzazga (89. Azikiewicz), Roman (73. Kaczmarek Ż) – Zapolnik (73. Bednarski).

Arka: Kajzer – Kasperkiewicz, Memić Ż, Valcarce Ż – Hiszpański, Deja, Letniowski (37. Ł. Wolsztyński), Aleman, Skóra (46. Ślesicki) – Żebrowski Ż, Rosołek.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPrezes typuje: Unia nie zgarnie złota!
Następny artykułŚwiatowy Dzień Lasów