Wraz z pierwszym dniem przedsezonowych testów w Barcelonie rozpoczęła się w Formule 1 nowa era.
Zapowiedziane już jesienią 2019 roku, zupełnie inne przepisy techniczne weszły w życie. Głównym celem rewolucji jest wyrównanie sił w stawce i tym samym poprawa widowiska. Aby do tego doszło, dokonano zmian w obszarze aerodynamiki, które mają sprawić, iż jazda w bliskiej odległości od rywala stanie się wreszcie możliwa.
Odpowiedź czy udało się osiągnąć cel znana będzie dopiero po kilku wyścigowych weekendach. Jednak szefowie niektórych ekip nie ukrywają sceptycznego nastawienia. Wśród nich są Toto Wolff z Mercedesa i Mattia Binotto z Ferrari.
– Generalnie jestem optymistą, ale tak naprawdę nie mam pojęcia – przyznał Wolff. – Aerodynamiczna koncepcja samochodu zasadniczo różni się od tego, co znaliśmy do tej pory.
– Dopiero gdy faktycznie zaczniemy się ścigać, przekonamy się czy jest łatwiej, czy nie. Uważam, iż każdy, kto przewiduje, że wyprzedzanie stanie się łatwiejsze, dokonuje odważnej prognozy.
– Musimy poczekać i zobaczyć – wtórował Wolffowi Binotto. – Bardzo trudno jest to ocenić na podstawie samych symulacji. Samochody generują ogromną siłę docisku i mają niesamowite osiągi.
– Nie spodziewam się więc, by zaszły jakieś znaczące zmiany względem zeszłego roku. Jednak mogę się też całkowicie mylić. Dopiero tor pokaże czy jest poprawa, czy jej nie ma.
– Poczekajmy kilka dni na testy w Barcelonie i Bahrajnie. Po nich na pewno będziemy w stanie udzielić bardziej poprawnej odpowiedzi.
Niedawno Franz Tost, dowodzący AlphaTauri, powiedział, iż poprawa powinna być zauważalna w wolnych i średnich zakrętach, a problemem mogą być szybkie sekcje.
Sezon 2022 ruszy 20 marca od Grand Prix Bahrajnu.
akcje
komentarze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS