A A+ A++

Wydaje się, że powoli wchodzimy w etap deeskalacji tego kryzysu. Obozowisko przy granicy opustoszało, a przejście graniczne w Kuźnicy jest puste. Pierwszy samolot z kilkuset migrantami odleciał do Iraku. Silny polski opór na granicy spowodował, że prezydent Łukaszenka zrozumiał, że napór migracyjny na granicy został stępiony. Do tego dochodzi akcja dyplomatyczna na poziomie unijnym, która została uruchomiona na wniosek Polski

— mówi Maciej Wąsik, wiceminister spraw wewnętrznych, w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

CZYTAJ TAKŻE:YLKO U NAS. Mjr Spencer: „Sprawa granicy została wygrana. Będziemy silni wobec każdego zagrożenia dla Rzeczypospolitej Polskiej”

wPolityce.pl: Czy możemy dziś patrzeć z ostrożnym optymizmem w przyszłość, w kontekście kryzysu na granicy polsko-białoruskiej?

Maciej Wąsik: Wydaje się, że powoli wchodzimy w etap deeskalacji tego kryzysu. Obozowisko przy granicy opustoszało, a przejście graniczne jest puste. Pierwszy samolot iracki z kilkuset osobami odleciał do Iraku. Silny polski opór na granicy spowodował, że prezydent Łukaszenka zrozumiał, że napór migracyjny na granicy został stępiony. Do tego dochodzi akcja dyplomatyczna na poziomie unijnym, która została uruchomiona na wniosek Polski. Groźba, że linie lotnicze, które obsługują migrantów, zostaną objęte sankcjami, była skuteczna. Oczywiście nadal trzymamy rękę na pulsie, gdyż dzisiejsza noc także była niespokojna. Pojawiły się grupy, które chciały forsować granicę. Jedna z nich liczyła kilkaset osób. Wspierały ją służby białoruskie.

Tymczasem opozycja atakowała strażników granicznych, żołnierzy i policjantów za nieustępliwość. Czy stał za tym brak odpowiedzialności?

Ten opór i stanowisko polskiego rządu to nasz największy atut. W trakcie wczorajszej wizyty szefa niemieckiego resortu spraw wewnętrznych było to podniesione. Niemcy dziękowali nam za jasną i klarowną postawę, za obronę granicy unijnej, za zaangażowanie dużych sił. Przecież można było przymknąć oko na tę falę migrantów, oni przedostaliby się na teren Niemiec. Wtedy nasi sąsiedzi i cała Unia mieliby kłopot. My jednak poważnie traktujemy nasze zobowiązania. Mieliśmy strzec granic i to robimy. Opozycja zachowuje się w sposób totalny i krytykuje wszystkie posunięcia rządu. Gdybyśmy nie stali twardo na granicy i gdybyśmy przyjęli taktykę „zasłaniania oczu”, to też bylibyśmy przedmiotem krytyki opozycji.

Opozycja przekonuje nas, że Polska jest jednak izolowana, a nasze sprawy załatwiają inni gracze w Europie. Wczorajsze rozmowy temu przeczą.

Spotkanie było bardzo owocne. Działamy ramię w ramię, a wsparcie dyplomatyczne udzielone Polsce przez Niemcy jest bardzo istotne. Nasi partnerzy zrozumieli, że jesteśmy ich sojusznikiem. Wprawdzie Ursula von der Leyen sprzeciwia się unijnemu finansowaniu barier w Polsce i nie tylko, ale stanowisko władz niemieckich jest inne. Słychać głosy, że Unia powinna wesprzeć nas w tej inwestycji.

Czy w kontekście ewentualnej deeskalacji konfliktu nadal warto budować zaporę na granicy?

Oczywiście, że warto. To właśnie twarde stanowisko naszego rządu i zapowiedź budowy tej zapory spowodowały, że mamy do czynienia z pewną deeskalacją. Prezydent Łukaszenka pokazał na co go stać i my musimy być przygotowani, że ten problem powróci. Może tak się nie stanie, gdyż migranci, którzy będą rozważali przyjazd na Białoruś, by z niej przedostać się do Polski i Unii Europejskiej, zrozumieją, że jest to bardzo trudne. Zapora zdecydowanie utrudni nielegalne przenikanie migrantów.

Przez wiele dni trwania kryzysu granicznego milczał szef największej partii opozycyjnej, czyli Donald Tusk. Czy były premier zwracał się do polskiego rządu z jakąś radą? Może miał pomysł z kim konkretnie moglibyśmy rozmawiać o białoruskiej agresji?

Chciałbym zwrócić uwagę, że po tych zdarzeniach na granicy polsko-białoruskiej, po szturmie na przejście graniczne w Kuźnicy, nawet najbardziej zatwardziali politycy opozycji totalnej, wyrażali swoją bardzo pozytywną opinię na temat funkcjonariuszy Straży Granicznej, policji i wojska. Jeden z nich milczał i był to Donald Tusk. Zadają pytanie: dlaczego? Nie stać go było, by podziękować ludziom, którzy narażają dla nas swoje życie? Przecież codziennie słyszymy, ze atakowani są nasi funkcjonariusze i żołnierze, są ranni. Dlaczego nie stać go było na taki gest? Pozostawiam to pytanie, jako otwarte.

Rozmawiał Wojciech Biedroń

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułBrak Mazepina w drugim treningu
Następny artykułKoronawirus. Śmierć 14-latka w szpitalu w Ostrowie Wielkopolskim