Na samym początku rozmowy Maciej Wąsik zdecydowanie stwierdził, że jest tylko jedna osoba, odpowiedzialna za śmierć migrantów na granicy Polski z Białorusią. – Krew tych ludzi spada tylko na Aleksandra Łukaszenkę, nie ma co do tego wątpliwości – mówił. Zaznaczył też, że opinia publiczna wstrząśnięta działaniami strony polskiej patrzy na sprawę „naiwnie” i nie ma pełnej wiedzy na temat całej sytuacji.
– W przyszłym tygodniu szef MSWiA Mariusz Kamiński przedstawi prawdopodobnie Sejmowi bardzo pełną i ciekawą informację. Myślę, że opinia publiczna musi uzyskać wiedzę na temat tych sytuacji – przekazał. – Jest dużo innych jeszcze informacji, które będą podane i bardzo zaciekawią opinię publiczną – powtarzał. – To na pewno odbije się dużym echem na scenie politycznej. Jestem przekonany, że wiele osób, które patrzy z rezerwą na to, co się dzieje na granicy, zmieni zdanie – zapewniał.
W trakcie wywiadu Wąsik kilka razy powtórzył, że wojsko oraz Straż Graniczna działają zgodnie z prawem i stosują wszystkie metody, które prowadzą do zabezpieczenia granicy. Pytany o bicie migrantów i push-backi, czyli wypychanie ich z powrotem przez granicę, powtarzał te same słowa i zapewniał, że są to działania „adekwatne”. Ujawnił też, że w jego ocenie „bardzo prawdopodobne” będzie przedłużenie stanu wyjątkowego w pasie przygranicznym.
Czytaj też:
Janina Ochojska: Odpychanie ludzi od naszej granicy to działanie zbrodnicze
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS