Kwestia zakresu dostaw broni z Niemiec jest jednym z bardziej kontrowersyjnych aspektów pomocy Zachodu dla Ukrainy.
W połowie lipca rząd w Berlinie opublikował pełną listę systemów uzbrojenia i sprzętu wojskowego dostarczonego Ukrainie od początku rosyjskiej inwazji. W zestawieniu przekazanej już pomocy znalazło się 38 pozycji, a na liście planowanych dostaw 25 kolejnych. Ukraińskie źródła rządowe wskazują jednak, że Berlin nie wywiązał się ze wszystkich obietnic. Na początku lipca obiecał dostarczenie na Ukrainę broni o wartości 675 mln euro. Dotychczas dostarczono broń o wartości 269 mln euro, co stanowi około. 40 proc. wspomnianej kwoty.
Ukraiński premier Denysa Szmyhala prosił niedawno kanclerza Niemiec Olafa Scholza o przekazanie ciężkiego uzbrojenia. W szczególności chodziło o czołgi Leopard 2. Kanclerz odpowiedział, że w Niemcy nie pomogą w sprawie ciężkiego uzbrojenia.
TAZ: Przegrana bliższa niż kiedykolwiek
Debatę o zakresie dostarczania armii Ukrainy większych ilości broni przez Zachód komentuje w najnowszym wydaniu dziennik “Die Tageszeitung” (TAZ).
“Olaf Scholz przestrzega przed podejmowaniem działań na własną rękę, a pomniejsi przedstawiciele SPD boją się prowokować Putina, natomiast politycy FDP i Zielonych wzywają do zwiększenia ilości broni, podczas gdy ambasador USA mówi o oczekiwaniach. To i wiele innych zbędnych rzeczy zostało powiedzianych trzy miesiące temu, gdy żaden ciężki sprzęt z Niemiec nie dotarł jeszcze do Ukrainy, a wojna zdawała się tkwić w martwym punkcie” – czytamy.
Komentator pisze, że Niemcy dostarczają broń Ukrainie. Dodaje, że brytyjskie i amerykańskie systemy rakietowe zniszczyły w dużym stopniu linie zaopatrywania rosyjskich wojsk.
“To wszystko musi być kontynuowane i wzmocnione, w przeciwnym wypadku ta wojna nigdy się nie skończy. Ci, którzy nadal nie zauważyli, że Ukraina jest dziś znacznie potężniejsza niż trzy miesiące temu i że właśnie to spowodowało, że Rosja znalazła się w defensywie, powinni lepiej zająć się uprawą słoneczników” – pisze dziennik.
Autor odnotowuje, że walki pozycyjne zamieniły się obecnie w starcia manewrowe na froncie wschodnim, a rosyjskie pozycje załamują się bardzo szybko. Ocenia, że jeśli ofensywa się utrzyma, porażka Rosji stanie się bliższa niż kiedykolwiek.
Mit niezwyciężonej Rosji
W dalszej części tekstu TAZ zwraca uwagę, że w Niemczech spora część klasy politycznej wyznaje „mit niezwyciężonej Rosji”, „tak jakby niemiecki Wehrmacht był miarą wszechrzeczy”. Wielu sądzi też, że Putin w obliczu przegranej będzie zadawał ciosy na oślep.
“TAZ” zastanawia się, jaka powinna być odpowiedź Berlina na obecny rozwój wydarzeń na Ukrainie i ocenia, że dyskusja o tym, jak władze Niemiec przygotowują się na rosyjski upadek, z uwzględnieniem konsekwencji tej klęski dla samej Rosji, byłaby nowym elementem politycznej debaty.
Czytaj też:
Lambrecht: Zbliżamy się do granicy. Bundeswehra musi gwarantować obronę Niemiec i NATOCzytaj też:
Petycja kolejnej grupy radnych. “Ktoś tu straci życie. Albo oni albo Putin”
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS