A A+ A++

Reklama


Reklama

11 i 12 czerwca odbyło się dwudniowe Walne Zgromadzenia członków spółdzielni mieszkaniowej „Zgoda” w Brzegu. Spotkania poprzedziły publikacje w Gazecie Brzeskiej, które zawierały nieprawdziwe informacje i sugestie o rzekomo nieprawidłowych działaniach przewodniczącego Rady Nadzorczej. Zdaniem Krzysztofa Grabowieckiego – cześć z tych anonimowych wywodów wprost go pomawiała.

Przypomnijmy, że Walne Zgromadzenie odbyło się w ciągu dwóch dni, a nie jak miało to miejsce wcześniej – przez dziewięć dni przy niewielkiej, kilkuosobowej frekwencji w poszczególnych dniach. Nikt jednak z ówczesnych władz spółdzielni nie chciał słuchać argumentów, że można je przeprowadzić sprawniej. O tych i innych wątkach informuje Krzysztof Grabowiecki:

Reklama – ciąg dalszy wpisu poniżej


Reklama

– „Nikt wcześniej nie zwracał uwagi na marnowanie czasu pracowników spółdzielni i marnowanie pieniędzy. Tym razem było inaczej, bo w Walny Zgromadzeniu w ciągu dwóch dni wzięło udział blisko 150 osób. Dla nikogo nie zabrakło miejsca. Najważniejsze decyzje jakie zostały podjęte przez Walne Zgromadzenie, to te dotyczące zmian w Statucie spółdzielni, czyli przede wszystkim redukcję liczby członków zarządu (prezesów) zredukowano do dwóch osób (dotąd były trzy osoby). Ta zmiana przyniesie spółdzielcom oszczędności na poziomie od 130.000 – 160.000 zł rocznie. Warto wspomnieć, że każdy członek spółdzielni może być obecny i zabierać głos na każdej części walnego zgromadzenia, bez względu na to, w której części miasta ma mieszkanie. Głosować może oczywiście nadal tylko raz. Do tej pory dochodziło do kuriozalnych sytuacji, kiedy dana część walnego zgromadzenia nie wpuszczała na swoje obrady innych członków spółdzielni z innej części, a jest on przecież tak samo współwłaścicielem mienia spółdzielni, natomiast wcześniej zgadzano się na obecność osób nie będących w ogóle członkami spółdzielni. Kolejną korzystną zmianą będzie to, że na sprzedaż nieruchomości spółdzielni potrzebna będzie zgoda 2/3 oddanych głosów na walnym zgromadzeniu, a nie jak do tej pory zwykła większość. Wprowadzono również zasadę, że informacje o terminie walnego zgromadzenia, wszystkie sprawozdania oraz projekty uchwał na walne będą również zamieszczane na stronie internetowej spółdzielni przy zachowaniu dotychczasowych sposobów powiadamiania poprzez wywieszanie informacji na klatkach schodowych. Transparentność spółdzielni zwiększy także to, że w protokołach z posiedzeń Rady Nadzorczej ujawniane będą imienne wyniki głosowań. Mieszkańcy spółdzielni mają prawo wiedzieć jak w poszczególnych sprawach głosują wybrani przez nich członkowie Rady. Na marginesie należy dodać, iż przeciwny tego rodzaju rozwiązaniu był m.in. członek Rady Nadzorczej Andrzej Jędrzejko. Dlaczego nie chce, aby członkowie spółdzielni wiedzieli, jak głosował w ważnych dla nich sprawach? Nie wiadomo” – wylicza zamiany Krzysztof Grabowiecki.

Co ciekawe, Walne Zgromadzenie nie udzieliło absolutorium odwołanemu w lipcu 2023 roku zastępcy prezesa spółdzielni.

– „Brak absolutorium dla byłego wiceprezesa tylko potwierdziło słuszność odwołania tej osoby przez Radę Nadzorczą” – komentuje Grabowiecki i dodaje:

– „Na pierwszej części walnego w dniu 11 czerwca 2024 roku prowadzący obrady Ryszard Wirga próbował łamać zapisy statutu i nie udzielać głosu członkowi rady nadzorczej. Dopiero po odczytaniu przez radcę prawnego spółdzielni, że członkowie rady nadzorczej i zarządu mogą zabierać głos poza kolejnością, pan Wirga pozwolił zabrać mi głos. Smaczku całej sprawie dodaje fakt, iż wcześniej Ryszard Wirga bezproblemowo udzielił głosu Andrzejowi Jędrzejko, który zaatakował mnie słownie, a gdy chciałem się do tego odnieść, to pan Wirga próbował mi to uniemożliwić” – opisuje przebieg jednego ze spotkań przewodniczący Rady Nadzorczej.

Krzysztof Grabowiecki skomentował również publikacje Gazety Brzeskiej, w której jego zdaniem zawarto kłamliwe informacje na jego temat:

– „W artykule jaki ukazał się niemal tydzień przed walnym zgromadzeniem, anonimowy autor w Gazecie Brzeskiej zarzucił mi jakobym nie miał oporów moralnych, aby głosować na samego siebie przy wyborze na przewodniczącego Rady, nie wyłączając się z głosowania w sprawie, która dotyczy mnie samego. Na wstępie należy wyjaśnić, iż analogiczne przepisy obowiązują w ustawie samorządowej i nikt nikomu nie zarzuca tam braku moralności, gdy kandydat na przewodniczącego rady bierze udział w głosowaniu i może oddać głos na siebie. Może odwróćmy role i zapytajmy, gdzie była Gazeta Brzeska i anonim, kiedy w 2018 roku w wyborach na przewodniczącego rady brał udział Zdzisław Bagiński i mógł oddać głos na siebie? Co więcej, gdzie była Gazeta Brzeska, gdy również w 2018 roku Andrzej Jędrzejko brał udział w wyborze sekretarza rady i mógł oddać głos na siebie, po czym został wtedy wybrany? Sprawę z moją osobą wywołał pan Jędrzejko podczas wyborów przewodniczącego rady w lipcu 2023 r., kiedy to ja byłem kandydatem. Zgłosił wówczas wątpliwość czy kandydat może brać udział w głosowaniu i prawdopodobnie anonimowy autor „Obserwator” bazuje na tym. Szkoda tylko, że pan Jędrzejko nie miał takich wątpliwości, kiedy na przewodniczącego Rady w 2018 kandydował wspomniany Zdzisław Bagiński, który brał udział w głosowaniu. Jędrzejko nie miał też wątpliwość, kiedy w 2018 roku sam kandydował na sekretarza rady i brał udział w głosowaniu, które dotyczyły jego osoby. Ale rzekomy „brak oporów moralnych” zarzuca się mi. Tak wygląda równe traktowanie, równe prawa wg Jędrzejki, a przecież przepisy w tym zakresie nie zmieniły się. Co ciekawe, gdy zapytałem Andrzeja Jędrzejkę o tę sprawę na walnym zgromadzeniu, to niewiele miał do powiedzenia. W publikacji Gazety Brzeskiej na temat mojej osoby jest znalazło się dużo więcej nieprawdy, a wręcz kłamstw. Nie jest prawdą, że zastępca prezesa ds. technicznych został odwołany na pierwszym posiedzeniu nowo wybranej rady w 2023. Nie jest również prawdą, że rada nadzorcza nie wiedziała co to znaczy, że odwołany zastępca prezesa był w okresie ochronnym. Rada nadzorcza dobrze wiedziała, co to znaczy i wynika to wprost z protokołu posiedzenia w lipcu 2023 roku, który jest dostępny na stronie internetowej spółdzielni, ale anonimowy autor artykułu w Gazecie Brzeskiej nie raczył tego sprawdzić. Rzetelności zabrakło albo cyniczne napisanie nieprawdy bardziej pasowało do kłamliwego założenia przyjętego w artykule. Co więcej, w związku z odwołaniem zastępcy prezesa, spółdzielnia nie poniosła żadnych nieprzewidzianych kosztów, a z przedstawionej na walnym zgromadzeniu informacji wynika jasno, że w spółdzielni pozostało blisko 40.000 zł. Do innych kłamstw zawartych w publikacji GB zaliczyć również można to, że tylko „przez trzy lata pełniłem obowiązki komendanta posterunku w Lewinie Brzeskim”. Sprawa tego bezprecedensowego i kłamliwego artykułu może mieć związek z faktem, iż kierowana przeze mnie Rada Nadzorcza rekomendowała zarządowi spółdzielni rozwiązanie umowy z Gazetą Brzeską na usługi prasowe. Uznano, że w razie potrzeby można zlecić jednorazowe ogłoszenie. Umowa oczywiście została rozwiązana, a więc ktoś postanowił napisać w tej gazecie paszkwil na mój temat. Stare przysłowie mówi – jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Jednak nie zamierzam się uginać i dalej będę działał na korzyść spółdzielców, a nie na rzecz kolesiostwa” – podsumowuje Krzysztof Grabowiecki.

Reklama


Reklama

Reklama

Reklama
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułSprzedaż Polska Press przez Orlen. “Nie wiadomo, czy będą kupcy na całość”
Następny artykułStrażacy z Ostrowa doskonalą umiejętności ratownictwa wodnego