Na sobotniej gali KSW 59 Mariusz Pudzianowski miał zmierzyć się z Senegalczykiem Serginem Ousmanem Dią. Do pojedynku jednak nie doszło. Po południu federacja wydała oświadczenie, że rywal “Pudziana” doznał ataku wyrostka robaczkowego i nie jest w stanie walczyć. Senegalczyk został przewieziony do szpitala.
Zamiast tego do oktagonu z Pudzianowskim wszedł były judoka, Serb Nikola Milanović. To był jego debiut w MMA. Przegrał on z Pudzianowskim dość szybko, a walka wzbudziła sporo kontrowersji i niezadowolenia kibiców. – Niestety, zdajemy sobie sprawę, że ta walka nie wyglądała najkorzystniej. Rozumiem niedosyt fanów, bo bardzo mocno nakręciliśmy zainteresowanie konfrontacją Pudzianowskiego z “Bombardierem”. Ten pojedynek był nie do podrobienia i myślę, że stąd się bierze niezadowolenie kibiców – stwierdził Martin Lewandowski, współwłaściciel KSWcytowany przez WP Sportowe Fakty.
Lewandowski zapowiedział jednak, że federacja będzie dążyła do pojedynku Pudzianowskiego z “Bombardierem”. – Mogę zagwarantować wszystkim kibicom, że jeśli zdrowie “Bombardiera” na to pozwoli, to ten pojedynek się odbędzie. On wciąż ma z nami ważny kontrakt. Mogę ujawnić, że on wykonał kawał promocyjnej pracy i nie otrzymał za to pół euro, bo nie doszło do walki. Jemu naprawdę zależało na tym występie, bo to się wiązało z wynagrodzeniem. Dlatego chcemy do tej walki doprowadzić jeszcze w tym roku – zapowiada Lewandowski. Dodał jednak, że Dia musi najpierw poddać się operacji wyrostka. Dopiero później obaj zawodnicy będą mogli się zmierzyć.
Taką samą nadzieję wyraził sam “Bombardier” w wiadomości skierowanej do polskich kibiców. – Mam nadzieję, że jednak dojdzie do tej walki, bo czuję, że cały świat na nią czeka – powiedział Senegalczyk.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS