A A+ A++

Walka przeciwko zabijaniu gier nie słabnie. Organizator inicjatywy Stop Killing Games opowiedział serwisowi Gamestar o postępach akcji w różnych krajach.

Źródło fot. Ubisoft. Screen z The Crew.

i

Jedną z najbardziej pozytywnych akcji graczy w ostatnich miesiącach jest „Stop Killing Games”. To zapoczątkowana przez Rossa Scotta inicjatywa, mająca wymusić na wydawcach zaprzestanie „zabijania gier”. Chodzi tu głównie o produkcje korzystające z modelu gry-usługi, które po zakończeniu wsparcia stają się kompletnie niegrywalne dla osob, które je kupiły. Teraz serwis GameStar opublikował we współpracy z Rossem Scottem artykuł, w którym omówiono, co dzieje się w związku z tą sprawą w różnych krajach.

  1. W Australii 10 tys. graczy wystosowało wniosek do władz w sprawie opracowania nowego prawa regulującego wyłączanie gier online. Teraz izba niższa tamtejszego parlamentu musi na niego odpowiedzieć. Do tego we współpracy z lokalnymi prawnikami wezwano australijską Komisję ds. Konkurencji i Konsumentów (ACCC) do zwrócenia uwagi na tę sprawę.
  2. W Brazylii szykowany jest pozew zbiorowy przeciwko firmie Ubisoft w związku z wyłączeniem dostępu do gry The Crew nawet w singleplayerze (to ta sprawa zainspirowała całą akcję). Wpierw organizatorzy muszą jednak zgromadzić dane umożliwiających oszacowanie, ilu obywateli tego kraju ucierpiało na skutej decyzji wydawcy.
  3. W Niemczech i Francji akcja dopiero się rozwija, a organizatorzy zachęcają obecnie graczy do pisania dokumentów do stowarzyszeń konsumenckich. Ponadto w planach są inicjatywy obywatelskie korzystające z procedur Unii Europejskiej. Ten proces jest jednak długi – rozpatrzenie wniosku zajmuje wiele miesięcy, a potem potrzebny jest jeszcze dodatkowy rok na zbiórkę podpisów. Na tym froncie nie ma więc co spodziewać się szybko dobrych nowin.
  4. W Kanadzie zbierane są obecnie podpisy (zgromadzono ich już ponad 7 tys.) pod petycją do rządu. Postuluje ona, aby wydawcy byli zobowiązani przez prawo do pozostawienia swoich produkcji online w stanie nadającym się do gry po zakończeniu wsparcia.
  5. W Wielkiej Brytanii petycja do parlamentu została uznana za nieważną z powodów formalnych. Organizatorzy się jednak nie poddają i wkrótce podejmą kolejną próbę.
  6. W USA rozważane są indywidualne skargi do takich organów jak Federalna Komisja Handlu (FTC), ale Ross Scott nie spodziewa się wiele po tych inicjatywach.
Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułAbrams w ogniu krytyki. Ukraińcy ujawniają wady amerykańskiego czołgu
Następny artykułLetnia Akademia Artystyczna [FOTO]