Były prezydent Lech Wałęsa w rozmowie z Onetem postanowił dokonać czegoś, co można określić jako „sygnalizowanie cnoty”. Zapowiedział, że jest gotów wybaczyć prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu. Ale pod jednym warunkiem. „Jeśli padnie na kolana, przeprosi mnie” – stwierdził.
Teorie spiskowe o przesunięciu wyborów?
Lech Wałęsa, pytany o decyzję prezydenta Andrzeja Dudy w sprawie ustawy powołującej komisję weryfikacyjną ds. zbadania rosyjskich wpływów, stwierdził, że głowa państwa próbuje przedłużyć rządy PiS, a w ten sposób odłożyć w czasie swoje „rozliczenie”.
Panika, w ich szeregach jest panika. Tyle złego narobili, tyle kłamali, tyle afer mają, że to jest jasne, że połowa z nich będzie w kryminale. I dlatego próbują to przedłużyć. I dlatego chcą wygrać następne wybory. A my z kolei, aby nie doprowadzić do wojny domowej, mamy ostatni sygnał, aby im w tym przeszkodzić
— powiedział były prezydent w rozmowie z Onetem.
Jak przekonywał, o ryzyku „wojny domowej” mówił jako pierwszy, już wówczas, kiedy PiS wygrało wybory.
oszukują, próbują oszukać wybory, próbują w ogóle dojście do wyborów skomplikować. A więc będzie tylko jedno rozwiązanie — kryterium uliczne
— stwierdził Wałęsa, dodając, że „nie ma żadnych wątpliwości”, iż PiS sfałszuje jesienne wybory.
Mało tego, przypuszczam, że będą próbować przesunąć o rok czy dwa wybory z różnych względów, gdzieś tam stan wojenny wprowadzić w jakimś województwie. Widząc, że przegrywają, będą w taki sposób grali, żeby przedłużyć i się przygotować. No i żeby nie trafiać do kryminału wcześniej
— dodał.
„Nie obroniliście mnie, to mamy ciąg dalszy”
Rozmówca Onetu próbował insynuować również, że były szef MON Antoni Macierewicz „miał i ma dobre kontakty z Rosją”, na co jest „tyle dowodów”, że należałoby to zbadać. Pytany, czy komisja weryfikacyjna świadczy o tym, że Jarosław Kaczyński boi się Donalda Tuska, Wałęsa odparł:
Tusk jest jednym z najlepszych polityków, więc jego się boi szczególnie.
Były prezydent nie byłby jednak sobą, gdyby nie połączył wszystkiego ze swoją historią.
Mnie wcześniej wyłączono, agentem zrobiono. To był początek tej wielkiej walki, takiej kryminalnej, bezczelnej. I przygotowanie lewych dokumentów po to, żeby mnie wyłączyć z obiegu
— wskazał.
Na mnie zrobiono pierwszy wielki skok, łamanie prawa, zasad i wszędzie manipulacje, podrabianie dokumentów. No to był pierwszy atak, nie obroniliście mnie, no to mamy ciąg dalszy
— ocenił.
„Wojna domowa jest nieunikniona”
W związku z powyższym, zdaniem Lecha Wałęsy, następnym krokiem może być właśnie zapowiadana przez niego już przed laty „wojna domowa”.
Jeśli teraz ich nie wyrzucimy. Jeśli nie załatwimy w sposób prawidłowy, praworządny, no to prędzej czy później wojna domowa jest nieunikniona
— ocenił rozmówca Onetu.
Udział pierwszego przywódcy „Solidarności” w marszu 4 czerwca również ma na celu uniknięcie „wojny domowej” i jest już „przygotowany” na uczestnictwo w tym wydarzeniu, choć stawi się „Jeśli Bóg pozwoli”.
Gdybym ja to planował i proponował, miałbym rzeczy, których się nie mówi, a realizuje
— stwierdził.
Czy Wałęsa przebaczy Kaczyńskiemu?
Lech Wałęsa zasugerował również, że obecna władza to ludzie „gorsi od komunistów”.
Proszę pana, tyle pluliśmy na komunistów, na Kiszczaka. A Kiszczak, kiedy walczył, był przekonany, że Rosja nam grozi i Wałęsa może do nieszczęścia doprowadzić. Więc tak rozumiał swój patriotyzm, walczył ze mną i walczył z wolną Polską. Ale kiedy zobaczył, że jednak Polska wybiła się na wolność, to powiedział prawdę. Więc walka ma swoje zasady i prawa, a pokój ma swoje zasady i prawa
— powiedział były prezydent.
Pytany, czy gotów jest przebaczyć prezesowi PiS Jarosławowi Kaczyńskiemu lub byłemu szefowi MON Antoniemu Macierewiczowi, postanowił zasygnalizować cnotę.
Tak. Jeśli padnie na kolana, przeprosi mnie, to ja jestem gotów — w imię mojej wiary i dobrych spraw, które mogą z tego wyjść, jestem gotów
— podkreślił Lech Wałęsa.
Natomiast bez tego nie. A on mi to zrobił. Zmontował teczkę Kiszczaka i całą tę sprawę i na mnie sprawdził różne nieprzyjemne rzeczy. I teraz kontynuuje to
— dodał.
Prezydentowi Andrzejowi Dudzie rozmówca Onetu poradził, aby odszedł z urzędu, gdyż „nie nadaje się, szkodzi Polsce”, a następnie:
Zmienić nazwisko i iść do zakonu. Na kolanach modlić się o wybaczenie grzechów.
Pierwszy przywódca „Solidarności” był łaskaw również ponownie podzielić się swoją wizją piekła i strachem, że trafi tam po śmierci.
Stalin, Lenin na kierowniczych stanowiskach. A ja będę małym diabełkiem i będą mnie bardzo mocno niszczyć
— podkreślił, dodając, że aby ocalić swoją duszę przed piekłem, będzie „robił wszystko, aby pomóc Polsce”.
Być może były prezydent powinien zastanowić się również nad tym, w jaki sposób wypowiada się o innych ludziach, a następnie… Hmmm, może „zmienić nazwisko i iść do zakonu”?
CZYTAJ TAKŻE:
-Pawlak też będzie? Wałęsa potwierdza udział w marszu 4 czerwca. Co z Hołownią i Kosiniak-Kamyszem? „Kiedyś dorosną”
-Chwila szczerości Lecha Wałęsy: „Chciałbym się wyrwać od piekła”; „Ja się staram zawsze porządnie postępować, nie robić nic złośliwie”
aja/Onet.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS