Były prezydent Lech Wałęsa próbował interweniować ws. Zbigniewa Stonogi! „Wysłał list do Norweskiego Urzędu Imigracyjnego. Były prezydent pisze w nim, że Stonoga jest prześladowany, a w Polsce czeka go ‘eskalacja prawnej przemocy ze strony władzy’” – ujawnił „Wprost”.
CZYTAJ WIĘCEJ:
– WOJCIECH BIEDROŃ: Stonoga za kratkami, czyli lekcja dla Czuchnowskiego i „Wyborczej”. Wasi kumple nie wywiną się sprawiedliwości
– Nieoficjalnie: Zbigniew S. zatrzymany w Holandii. Poszukiwanemu europejskim nakazem aresztowania grozi kara do 15 lat więzienia
Stonoga dzwoni do Wałęsy
Poszukiwany europejskim nakazem aresztowania biznesmen w październiku zeszłego roku przedostał się do Norwegii, gdzie poprosił o azyl, ale rząd w Oslo odrzucił jednak jego wniosek. Jak napisał Stonoga, Norwegowie powołali się na fakt, iż „polskie sądy są niezawisłe, a Polska jest demokratycznym państwem prawa”. W jednym ze swoim wpisów z 24 listopada 2020 r. biznesmen poinformował, że zwrócił się o pomoc do Lecha Wałęsy.
Nie zdążyłem słuchawki odłożyć, a On już zdążył pomóc
—pisał.
Jak się teraz okazuje, dzięki ustaleniom „Wprost”, były prezydent wysłał pismo do Norweskiego Urzędu Imigracyjnego, w którym przekonywał, że jego zdaniem Stonoga jest prześladowany z powodów politycznych.
Uważam, że wniosek ten zasługuje na przyjęcie, a Zbigniew Stonoga jest osobą szykanowaną przez obecne władze Rzeczypospolitej Polskiej gdzie ostentacyjnie łamie się trójpodział władzy, a praworządność jest tylko mglistym marzeniem
—pisał Wałęsa o wniosku o azyl złożonym przez Stonogę.
Uważam, że Zbigniew Stonoga jest osobą prześladowaną z powodów politycznych, zaś w Polsce grozi mu eskalacja prawnej przemocy ze strony władzy. Stanowi to zagrożenie dla jego wolności
—czytamy.
„Wprost” o potwierdzenie prawdziwości listu poprosił asystenta byłego prezydenta, który potwierdził, że taki list został wysłany.
Stonodze grozi 15 lat więzienia
Przeciwko Stonodze prowadzone są prokuratorskie postępowania, w których biznesmen podejrzany jest o oszustwa podczas prowadzenia działalności charytatywnej. W jednej ze spraw sąd podjął decyzję o tymczasowym aresztowaniu i wydaniu Europejskiego Nakazu Aresztowania. W zeszłym tygodniu został zatrzymany w Holandii; grozi mu kara do 15 lat więzienia, przepadły też jego poręczenia majątkowe, łącznie w wysokości 400 tysięcy złotych.
CZYTAJ WIĘCEJ: Stonoga nie otrzyma azylu w Norwegii! „Polskie sądy są niezawisłe w stopniu dostatecznym, a sędziowie mogą swobodnie orzekać”
Sąd najpierw zdecydował się na wolnościowe środki zapobiegawcze, ale zmienił decyzję, kiedy okazało się, że S. uciekł za granicę. W związku z ucieczką Zbigniew S. stracił 400 tysięcy złotych poręczeń majątkowych w dwóch sprawach, jednej prokuratorskiej, jednej sądowej. Dziś Zbigniew S. stara się budować swój wizerunek w mediach społecznościowych jako osoby walczącej z pedofilami. W przeszłości jednak to jego nazwisko pojawiło się w słynnej seksualnej aferze pedofilów z Dworca Centralnego. Zbigniew S. miał, zdaniem śródmiejskiej prokuratury, bywać na Dworcu Centralnym, gdzie poznał prostytuujących się małoletnich. Jeden z poszkodowanych złożył zeznania obciążające Zbigniewa S. który usłyszał zarzuty związane z doprowadzeniem do obcowania płciowego z małoletnim. Sam poszkodowany w szczegółowy sposób opisał relacje intymne i podczas okazania rozpoznał Zbigniewa S. Podczas sprawy ustalono, że Zbigniew S. bywał w hotelu, który ofiara wskazała jako miejsce przestępstwa. Sąd jednak uniewinnił Zbigniewa S.
—czytamy na portalu Niezależna.pl.
CZYTAJ WIĘCEJ: Czuchnowski to kumpel niebezpiecznego bandziora? Jakie relacje łączą rewolwerowca „Wyborczej” ze Stonogą i Giertychem?
kk/”Wprost”/PAP
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS