Bombonierki, prezenty, kolacja w restauracji, a może romantyczny wyjazd? Są różne sposoby na obchodzenie Walentynek. Bez względu jednak na to, czy święto zakochanych celebrujemy z pompą, czy może tylko skromnym upominkiem, nierozłącznym elementem 14 lutego są kwiaty. Co się kupuje w naszym powiecie? Pytamy o to miejscowe kwiaciarki.
Kiedy zadajemy pytanie, co jest najczęściej kupowanym przez mężczyzn kwiatem z okazji Walentynek, odpowiedź zawsze jest jedna: czerwone róże.
– Kobiety lubią pudrowe odcienie, ale panowie jednak nie odstają od czerwonych róż i to przez nie chcą przekazać to swoje uczucie – wyjaśnia nam Elżbieta Duduś, prowadząca kwiaciarnię w Iwierzycach.
Także Elżbieta Kosydar, właścicielka pracowni florystycznej w Ropczycach podkreśla, że na 14 lutego to róże królują w kwiatowych upominkach.
– Szczególnie te czerwone, które oznaczają miłość, a także namiętność – objaśnia kwiaciarka.
Inne kwiaty też są romantyczne
A co z pozostałymi gatunkami? Czy wręczenie na Walentynki innego kwiatu niż czerwona róża jest nietaktem i czy w ogóle panowie decydują się czasem zaszaleć z rodzajem kwiatu? Bogusława Stec z kwiaciarni „Emi” w Sędziszowie wyjaśnia, iż owszem, zakochani wybierają niekiedy inne gatunki. Ale one też są zwykle czerwone.
– Bo jednak przyjęło się, że w ten dzień podarowane kwiaty muszą być czerwone. Klienci rzadko wybierają wtedy inną barwę, choć tak naprawdę nie ma w tym nic złego – zaznacza kobieta.
Także Elżbieta Kosydar podkreśla, że wcale nie trzeba zamykać się w utartych schematach i najważniejsze w doborze kwiatu jest to, aby wpisywał się on w gusta obdarowywanej osoby.
– Kobiety kochają kwiaty i lubią być nimi obdarowywane. Czy będzie to jedna róża, czy bukiet z kolorowych kwiatów, to zależy od osoby, która to dostaje. Jeżeli nasza wybranka lubi np. kwiaty w różowej kolorystyce, to dlaczego nie? – pyta florystka.
Wymienia, że w bukietach, oprócz róż trafiają się także tulipany, gerbery, czy goździki, które znów wracają do mody.
– Nawet jeśli jest taka sytuacja, gdzie panowie wiedzą, że dziewczyna, narzeczona, czy żona woli bardziej subtelne kolory, to zamawiając taki bukiet, zawsze gdzieś muszą dodać tą czerwoną różę – zaznacza natomiast Elżbieta Duduś.
Tysiąc róż, albo płatki w mieszkaniu
I chociaż w kwestii barw, czy gatunków kwiatów, okoliczni panowie są na Walentynki raczej konserwatystami, to jak mówią nam kwiaciarki z okolicy, zakochani nierzadko wykazują się fantazją w przypadku ilości i sposobie dostarczenia kwiatów.
– Są osoby, które w Walentynki planują się oświadczyć, albo są za granicą i proszą, żeby te kwiaty dowieść – zdradza Elżbieta Kosydar.
Mówi również, że często ilość róż w bukiecie odpowiada wiekowi wybranki, albo długości związku.
– Zakochani mają swoją symbolikę – przyznaje właścicielka ropczyckiej kwiaciarni.
– Jeden klient zamówił u nas 1000 róż – wspomina z uśmiechem Bogusława Stec.
– Poza tym, mężczyźni często chcą kupować same płatki róż, by na Walentynki rozrzucić je po mieszkaniu i stworzyć romantyczny klimat – dodaje sprzedawczyni z Sędziszowa.
Od Elżbiety Duduś słyszymy z kolei, że po chwilowym wypadnięciu kwiatów z łask na rzecz prezentów, czy bombonierek, mężczyźni od 2-3 lat znów decydują się na duże bukiety.
– Panowie chyba przekonali się, że to często robi większe wrażenie niż niejeden prezent – zauważa florystka z Iwierzyc.
Za różę średnio 10 złotych
Z jakimi kosztami trzeba się jednak liczyć, decydując się na podarowanie kwiatów w Walentynki? Wszystkie kwiaciarki z którymi udało nam się porozmawiać przyznają, że tak jak inne towary, tak i ceny kwiatów poszły ostatnio do góry. Symboliczna czerwona róża to wydatek od 7 złotych wzwyż.
– Ceny róż są zależne od długości łodyg i odmiany. To jest 7,10,15 złotych. Zaokrąglając, oscyluje to w granicach 10 – wylicza Elżbieta Kosydar.
– Kupując ładną, pojedynczą różę, trzeba liczyć się z wydatkiem 8-10 złotych. Ładny, okrągły bukiet, z dużą ilością kwiatów kosztuje między 70 a 100 złotych – podaje z kolei Elżbieta Duduś.
Z marketu to nie to co z kwiaciarni
Dla wielu osób, bardziej kuszącą opcją może być więc zakup kwiatów w marketach. Popularne dyskonty oferują na Walentynki bukiety tulipanów, czy róż w cenach poniżej 10 złotych. Elżbieta Kosydar podkreśla jednak, że kwiat kwiatowi nierówny.
– Trzeba zdawać sobie sprawę, że te wszystkie sieciówki, które z okazji Walentynek, albo Dnia Kobiet mają tam jakieś bukieciki, zasypują nas tanimi kwiatami, będącymi oczywiście gorszej jakości – zaznacza florystka.
Kosydar podaje także inny powód dla którego zamiast marketu, lepiej na Walentynki wybrać zakup w lokalnej kwiaciarni. To wsparcie małych, polskich przedsiębiorców. Którzy w przeciwieństwie do dyskontów sprzedają kwiaty codziennie, a nie tylko od święta.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS