Związki zawodowe domagają się podwyżki 644 zł na rękę dla każdego pracownika zatrudnionego w żarskim Starostwie Powiatowym. Starosta Józef Radzion ma inne propozycje. Wcześniejsze negocjacje zakończyły się niczym, a wręcz zaostrzeniem konfliktu.
Po raz kolejny do rozmów (19.11.) o podwyżkach zasiedli przedstawiciele Solidarności i władz powiatu. Wcześniejsze negocjacje zakończyły się fiaskiem. Gdy związkowcy zażądali podwyżek, starosta zadeklarował, że może dać po 210 zł brutto każdemu zatrudnionemu w powiatowych instytucjach. Solidarność domagała się po 644 zł na rękę, czyli ponad 1 tys. zł brutto, dla urzędnikó zatrudnionych w samym starostwie.
– Podwyżka 210 zł, przeliczając na wszystkie etaty, których w starostwie i instytucjach podległych jest 508, to koszt ok. 1 mln 700 tys. zł. W przypadku podwyżki w wysokości 644 zł tylko dla pracowników starostwa, których jest 98, kosztowałoby to 1 mln 300 tys. zł – wylicza Eliza Siemianowska, skarbnik powiatu.
Z niepokojem
Zanim doszło do spotkania w piątek, 19.11., atmosfera zrobiła się bardzo gorąca. A to dlatego, że podczas wcześniejszych rozmów starosta Józef Radzion zasugerował, że aby spełnić żądania związkowców, musiałby zredukować zatrudnienie. Związkowcy odebrali to jako groźbę zwolnień.
– Po spotkaniu, gdy pojawiły się komentarze starosty, że nie wyklucza zwolnień, żeby móc dać podwyżki, związkowcy się bardzo zmobilizowali. Podpisy były zbierane w różnych zakładach pracy, m.in. w Urzędzie Miasta, Powiatowym Urzędzie Pracy, a także w Relpolu czy Swiss Krono – mówi Bogusław Motowidełko, przewodniczący zarządu lubuskiego regionu Solidarności.
Treść pism jest mocna. Pracownicy Ratusza podpisali się pod tekstem: „(…) z niepokojem obserwujemy napastliwość po stronie pracodawcy samorządowego, podczas prowadzenia z pracownikami starostwa żarskiego negocjacji dotyczących podwyżek płac w placówce. Stanowczo sprzeciwiamy się stosowanej technice negocjacyjnej, podczas której pracownikom towarzyszy obawa o stabilność ich zatrudnienia. Działania starosty mające na celu osaczenie i zastraszanie pracowników są nie do przyjęcia!”.
Obiecuje nagrody
W piątek, 19.11., ze strony starosty padły propozycje wyrównania pensji nagrodami.
– Poinformowaliśmy, że rozważamy przyznanie nagrody rocznej w wysokości średnio 1 tys. 600 zł dla każdego pracownika do końca tego roku. Kolejną propozycją jest przyznanie zróżnicowanych nagród do końca 2022 r. – średnio po 1 tys. 800 zł. Ponadto do pierwszego półrocza 2022 r. zamierzamy obliczyć możliwość wypłaty dodatku covidowego. W grę mogłaby wchodzić także coroczna premia, ale w uzależnieniu od oceny pracy. Jeżeli chodzi o wnioskowaną przez Solidarność podwyżkę, proponujemy dochodzenie do tej kwoty w ciągu 3 lat – wylicza J. Radzion.
Co na to związkowcy?
– Jesteśmy zadowoleni z propozycji, które zostały złożone. Nie były przedmiotem negocjacji, ale każdy krok w kierunku pracownika oczywiście akceptujemy i wyrażamy zadowolenie – komentuje B. Motowidełko. – Niestety nasze propozycje dotyczące podwyższenia wynagrodzeń znacznie się rozmijają.
Sztab strajkowy
Nad propozycją starosty związkowcy obradowali wczoraj (25.11.) popołudniu. Wyniki rozmów nie były znane do czasu oddania gazety do druku.
– Sytuacja w regionie jest trudna. Starosta zielonogórski uchyla się od rozmów, żarski podjął co prawda rokowania, ale i tu jest sporo problemów, bo mamy już trzy spory zbiorowe – w Domach Dziecka i Centrum Obsługi Placówek Opiekuńczo-Wychowawczych. Będziemy decydować w sprawie powołania regionalnego sztabu strajkowego – komentuje B. Motowidełko.
– Pisma związkowców do nas spływają. My spokojnie czekamy na efekt rozmów wewnątrz związku-komentuje J. Radzion.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS