Dodano: 17 lipca 2024 09:40
Tematy: autobusy wodorowe komunikacja miejska mzuk roman szełemej
Budowa dużej stacji tankowania wodoru, pozyskanie kilkudziesięciu kierowców do nowych autobusów i przygotowanie bazy transportowej to najważniejsze zadania, z jakimi boryka się Wałbrzych na zaledwie kilka tygodni przed przejęciem od Śląskiego Konsorcjum Autobusowego komunikacji publicznej. O problemach związanych z tym procesem mówił podczas sesji Rady Miasta prezydent Roman Szełemej.
Na kilkanaście tygodni przed przejęciem usług Wałbrzych jest, mówiąc delikatnie, daleko z przygotowaniami. Orlen rozpoczął co prawda budowę modułu tankowania wodoru przy stacji benzynowej przy ulicy Wysockiego, jednak prezydent o tej inwestycji mówi bardzo ostrożnie. Z jego wypowiedzi wynika, że brana jest pod uwagę możliwość przesunięcia w czasie daty oddania stacji i zastąpienia jej, tymczasowo, mobilną stacją tankowania wodoru.
Wiadomo też, że nie wszystkie autobusy przyjadą do Wałbrzycha od razu. Co prawda prezydent zapewnia, że ich produkcja jest w toku i idzie zgodnie z planem, zaznaczył jednak, że wprowadzane będą do użytku stopniowo, nie wszystkie na raz.
Dużym kłopotem może być też brak kierowców. Nie wiadomo, czy wszystkie pracujące dziś dla Śląskiego Konsorcjum Komunikacyjnego osoby zdecydują się na zmianę pracodawcy. Nie jest oczywistym też, przynajmniej tak wynika z wypowiedzi prezydenta, czy MZUK, który zastąpi SKA w świadczeniu usług komunikacyjnych, zdecyduje się na podjęcie współpracy ze wszystkimi kierowcami.
Największym jednak problemem wydaje się być brak bazy komunikacyjno-transportowej niezbędnej do prowadzenia takich usług. Pod koniec czerwca gmina unieważniła pierwszy przetarg na jej budowę – oferta była wyższa od zakładanego budżetu aż o 6 milionów złotych. W drugim postępowaniu oferty nie były wcale lepsze. Tu prezydent mówi wprost: szukamy na to pieniędzy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS