A A+ A++

Brzeski Oddział Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów w okresie wakacyjno-letnim zabrał brzeskich seniorów na kilka inspirujących i obfitujących w atrakcje wyjazdów i wycieczek. O zrealizowanych podróżach pisze w swojej relacji Lilia Gebauer – Rzecznik PZERiI w Brzegu.

Lato mija jak zwykle zbyt szybko i nasze wakacyjne wyjazdy odchodzą do historii, ale uczestnicy ze Związku Emerytów, Rencistów i Inwalidów na pewno tak szybko o nich nie zapomną.

Po raz pierwszy brzescy seniorzy gościli w Dąbkach koło Darłowa. Pojechało tam 48 osób i choć początkowo było prawie zimowo, to czerwiec przypomniał sobie, że jest czerwcem, więc pocieplało i poprawiło nastroje, tym bardziej, że i rozrywek nie zabrakło: wycieczki do Darłowa i Darłówka, ognisko i zabawa, wieczorek integracyjny z muzyką, a nawet noc świętojańska nad jeziorem, choć tajemnicą owiane jest to, czy panowie skakali przez ogień, a panie potraciły wianki. Prawdą oczywistą jest to, że zabawa była przednia. Odpowiedzialnymi za grupę byli – Jadwiga Kubarek i Józef Fronckiewicz. Dziękujemy im za dobrze wypełnione obowiązki, uczestnikom za współpracę, właścicielom pensjonatu i personelowi za przemiłą obsługę z nadzieją, że zawitamy tam za rok.

Wyjazd i pobyt w Chłapowie został już pięknie opisany przez Romanę Więczaszek, a następny turnus opisuje Maria Chlebowska z pensjonatów „Morskie Oko” i „Janosik” w Ustroniu Morskim. W obu pensjonatach mili właściciele i obsługa, a także wyborne jedzonko. Wszędzie blisko: do kościoła, sklepów no i oczywiście na plażę. Wystarczyło wziąć z pokoju leżak i po 5 minutach oddać się rozkoszom opalania. Dla optymistów kochających życie i innych ludzi było to 14 dni oderwanych od szarej codzienności, w bliskim kontakcie z przyrodą, słoneczkiem dzielnie walczącym z chmurami, deszczem i gradem, a przede wszystkim kontakt z plażą i kojącym szumem fal. Każdy, oprócz dobrych warunków bytowych mógł znaleźć to co lubi. Były też tańce i śpiewy towarzyszące integracji w grupach dużych i małych.

Naszym gospodarzom Paniom – Ani i Beacie oraz Panu Adrianowi, a także personelowi obsługi z całego serca dziękujemy To dla Was te słowa:

To co się zaczęło to się skończyć musi.
Było nam tu dobrze jak u własnej mamusi.
Dziękujemy za jadło, że się dobrze spało,
przepraszamy za to, co nam się nie udało.
W naszych sercach zostaną same dobre wspomnienia.
Nie mówimy – żegnajcie, lecz – Do zobaczenia.

A ja, jako opiekun grupy, dziękuję wszystkim uczestnikom za miłą współpracę, wszystkie oznaki życzliwości, wyrozumiałości  i pomocy. Przepraszam tych, których oczekiwań nie byłam w stanie spełnić. Żegnaj morze na rok…

Równolegle w „Janosiku” inna grupa  przebywała pod opieką Zbigniewa Kaweckiego i Janusza Zelwerta. La dolce vita – słodkie lenistwo – pobudziło wenę twórczą Krysi i Ewy z Lewina Brzeskiego i tak powstała 18 – to zwrotkowa ballada. A oto kilka strof, być może, wiekopomnego dzieła.

My jesteśmy emeryci z Brzegu opolskiego wszyscy.
Mamy wczasy w hoteliku w Ustroniu Morskim w Janosiku.
A pan prezes chłop morowy, z nami ma urwanie głowy…
I tak dzień za dniem nam leci, nie martwimy się o dzieci.
A na koniec trochę chwały, niech nam żyje związek cały.

No i proszę! Jakie zdolności w nas drzemią, nieraz od wielu lat, by się obudzić w wieku dojrzałym. Inna grupa zażywała „wywczasów” w Pogorzelicy, pod opieką Elżbiety Zdebik i Jerzego Pustelnika. Tu było również miło i sympatycznie, ale atrakcje zupełnie innego rodzaju. Możliwa była podróż ciuchcią Retro – Expres w stylowych wagonach, które seniorzy pamiętają doskonale z lat młodości, kursująca najdłuższą i najstarszą w Polsce, zarazem jedyną czynną na Pomorzu Zachodnim. Można było odwiedzić  rezerwat ptactwa błotno-wodnego nad jeziorem Komarzewo.

To były wciąż czerwcowe turnusy już wyraźnie z cieplejszą aurą. Wczasowicze rezydowali w domkach w sosnowym lesie. alejką wśród drzew wędrowali na plażę, a wieczorami przy muzyce w wykonaniu Jurka Pustelnika oddawali się śpiewom i tańcom. Myślę, że do szczęścia niewiele im już brakowało.

Dla tych naszych członków, którzy pozostali w Brzegu zorganizowano piknik w Lubiczu. Choć w mieście panował upał, to czas spędzony w cienistym lesie dał możliwość przyjemnego odpoczynku. Serdeczna j gościnna Danusia Majewska, jako gospodyni, nie ma sobie równych. Oczywiście seniorzy zawsze „zwarci i gotowi” nie byli bierni. By zasłużyć na dobre jadło brali udział w licznych konkursach  i grach terenowych prowadzonych przez Elżbietę Czulak. Dla zwycięzców, tych mniej dobrych, a nawet tych ostatnich były nagrody, ku uciesze i zadowoleniu uczestników.

Za nami jest także wycieczka do Paryża, ale opiszemy ją następnym razem, a dziś pozdrawiamy seniorów z Brzegu i okolic.

Lilia Gebauer – Rzecznik PZERiI w Brzegu     

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykuł​We wrześniu nadal jednokierunkowy ruch przy wejściu na Śnieżkę “Zakosami”
Następny artykułHiszpański rząd zgodził się na obniżkę VAT-u na gaz z 21 do 5 proc.