A A+ A++

To jedna z konkluzji ze spotkania z Kamilem Janickim, autorem kilkunastu książek o historii codziennego życia Polaków różnych sfer na przestrzeni wieków. W Bibliotece Elbląskiej przez prawie dwie godziny można było wysłuchać wielu interesujących opowieści na ten temat.

Kamil Janicki jest pisarzem i historykiem, specjalizującym się w dziejach II Rzeczpospolitej i sylwetkach kobiet z dawnych epok. Jest autorem kilkunastu książek o tej tematyce, redaktorem naczelnym magazynu „Wielka historia”, prowadzi też kanał na Youtube o tej samej nazwie, opowiadając np. o tym, co jedli zwykli ludzie w średniowieczu, jak wyglądała pańszczyzna kobiet, ile zarabiali polscy królowie i wiele innych historii. W ostatnich latach ukazały się takie jego książki jak: „Pańszczyzna. Prawdziwa historia polskiego niewolnictwa” (2021), „Wawel. Biografia” (2022), „Warcholstwo. Prawdziwa historia polskiej szlachty” (2023), „Cywilizacja Słowian” (2023) oraz najnowsza – „Średniowiecze w liczbach” (2024).

Podczas spotkania w Bibliotece Elbląskiej, które prowadził Jacek Nowiński, Kamil Janicki barwnie opowiadał o poszczególnych epokach – szlachcie, chłopstwie, niewolnictwie w Polsce, swoim podejściu do badania historii i wielu innych kwestiach. Wybraliśmy niektóre z wypowiedzi autora.

O pomysłach na książki

– Moim celem jest opowiadanie historii, która dotychczas nie była opowiadana. Nie tylko fajfy, bale, kamienice, bogata elita Warszawy, bo tak się zwykle opowiada o II RP, ale chciałem poszukać tego zwyczajnego człowieka, a to też wymaga opowiedzenia trudnych historii, kontrowersyjnych. Epoka hipokryzji, więc spojrzenie na tę zapomnianą rewolucję przedwojennej Polski. Epoka milczenia, a więc opowieść o przestępczości seksualnej w przedwojennej Polsce, takie – dzisiaj byśmy powiedzieli – „Me too” początku XX wieku.

To by się nawet ukazało przed początkiem ruchu „Me too”, ale ówczesny redaktor naczelny wydawnictwa, w którym pracowałem, stwierdził, że jego dziadek takich rzeczy nie robił, więc ta książka nie może wyjść (uśmiech). W końcu się ukazała się, ale nie pod tytułem „Grzechy pradziadków”, jak miało być, ale pod tytułem „Epoka milczenia”.

O patriotyzmie w książkach i skazie historii

– Nie zajmuję się patriotyzmem, ale historią. Staram się opowiedzieć najbliższy prawdzie obraz tego, jak wyglądała przeszłość. Staram się opowiedzieć historię nas wszystkich w ogóle, a nie historię dwóch, pięciu czy 10 procent społeczeństwa. To jest podstawowa skaza naszej historii, że niezależnie o jakim okresie mówimy, to tradycją jest opowiadanie o historii tylko i wyłącznie wierchuszki – bitwach, husarii, królach, szlachcie – to wszystko dotyczy najwyżej, kilku, kilkunastu procent naszego społeczeństwa. To nie dotyczy nas wszystkich. Jeżeli więc w szkołach uczymy o Kłuszynach czy Kircholmach (miejsca bitew – red.), to oczywiście fajne historie, ale to nie oddaje żadnej rzeczywistości, życia w dawnych wiekach. Mnie ciekawi, jak faktycznie moi i Państwa przodkowie żyli. A prawda jest taka, że 95 procent przodków nas wszystkich to są chłopi. W większości nie jesteśmy potomkami tej inteligencji, która sobie baluje w warszawskich kawiarniach i mieszka w przestronnych pięciopokojowych mieszkaniach, które istniały głównie w przedwojennych czarno-białych filmach, a nie w rzeczywistości historycznej.

 
(fot. Anna Dembińska)

Zwykły mieszkaniec przedwojennej Polski nie miał prądu, nie wiedział, co to jest. 3 procent wsi w całej Polsce miało w 1939 r. prąd. Nawet wszystkich miast nie mieliśmy zelektryfikowanych. W Łodzi dopiero w 1938 r. uruchomiono wodociąg. Drugie co do wielkości miasto w kraju nie miało bieżącej wody! Setki tysięcy ludzi korzystało z beczkowozów.

To był kraj niezwykle biedny, kraj ogromnych nierówności społecznych. Kto kraj, w którym nadal chłopi chodzili boso i mieszkali w takich warunkach, np. na Polesiu, które były właściwie gorsze niż w średniowieczu. To kraj, który z naszej perspektywy był skrajnie ubogi, więc nie próbujmy udawać, że II RP była jakimś mocarstwem. To, co się stało w 1939 r., pokazuje, że nie była.

O niewolnictwie w Polsce

– Chłopi nie chcieli walczyć w powstaniach, bo dla nich Polska to była po prostu pańszczyzna. Nie myśleli o sobie jako Polakach. Nie byli za nich uważani. Podlegali po prostu władcy absolutnemu, którym był szlachcic, który mógł ich zabić, sprzedać, bo mieliśmy po prostu w Polsce handel niewolnikami na dużą skalę, chociaż według trochę innych modeli niż w innych krajach. Trudno inaczej nazwać to niż niewolnictwem, jeśli musisz pracować od świtu do zmierzchu, nie możesz uciec, nie możesz zmienić swojego losu i nic od ciebie nie zależy. W typowej XVIII-wiecznej sytuacji szlachcic, jeśli chłop za mało pracował, albo umarł i zostawił żonę z dziećmi, to mógł ich wszystkich wygonić z domu, zrobić z nimi wszystko.

Mnie najbardziej obecnie ciekawi, jak oni żyli, jaka była ich rzeczywistość. Jak rano wstawali, jak spali, jak mieszkali. Bez tego wszystkiego nie poczujemy, z czego się wywodzimy. Zwłaszcza, że te modele dawnego życia utrzymywały się do całkiem niedawna. To jak moja prababka mieszkała na wsi jeszcze po drugiej wojnie światowej niewiele się różni od tego, jak mieszkali chłopi w pierwszej połowie XIX wieku. Kultura była pod pewnymi względami niezwykle zachowawcza i pewne elementy do dzisiaj w nas zostały. Trzeba szukać moim zdaniem nowych pytań i nowych odpowiedzi w tej sprawie.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułMeble wypoczynkowe z funkcjami. Co powiesz na fotel z masażem?
Następny artykuł“ЕС не заменит помощь Украине от США”: Олег Постернак рассказал о рисках долгой войны