A A+ A++

Owszem. Ale przecież nie tylko. Bo ten nakręcony w 2011 roku przez Bennetta Millera obraz, to także opowieść (a może wręcz przypowieść), o coraz szybciej zmieniającym się świecie, w którym często kierujemy się przesądami, przyzwyczajeniami, utartymi schematami, a potem przychodzi ktoś młody i udowadnia nam, że jest zupełnie inaczej. Że to, co dotąd tak świetnie funkcjonowało, już nie działa. Że trzeba spojrzeć na sprawy zupełnie inaczej i zacząć grać według zupełnie innych reguł…

W „Moneyball” kimś takim jest Billy Beane, w którego wciela się Brad Pitt. Podczas gdy inni managerowie kierują się np. plotkami i łatkami przypiętymi zawodnikom (tez za gruby, tamten imprezowicz, a o tym w ogóle nie ma co gadać, bo nie wytrzymuje presji), Beane szczegółowo analizuje ich statystyki i zauważa, że medialny obraz takich graczy diametralnie różni się od tego, czego dokonują na boisku. Fakty są inne. A opnie bez znaczenia.

Oczywiście te ostatnie mogą takim sportowcom na cenzurowanym bardzo zaszkodzić. Czasem nawet przekreślić ich kariery. Ale jeśli tylko się je odrzuci, jeśli tylko da się im szansę, mogą się oni bardzo zespołowi przysłużyć. Będą się chcieli za wszelką cenę odwdzięczyć i udowodnić, że zbyt szybko postawiono na nich krzyżyk. Nawet jeśli wracają do gry po bardzo ciężkiej kontuzji i długotrwałej rehabilitacji.

Więc Beane buduje swoją drużynę z takich właśnie odrzutków i underdogów, którzy za nim i za kolegami z drużyny, będą w stanie pójść nawet w ogień. Niby nic owego. Niby widzieliśmy to w kinie sto razy („Siedmiu wspaniałych”, „Parszywa dwunastka”’ „Łotr 1), a jednak ogląda się to z ogromną przyjemnością. Także za sprawą pomysłowego montażu, gdzie do płynnie rozwijającej się fabuły, raz po raz, dorzuca nam się internetowe memy lub telewizyjne wypowiedzi komentatorów sportowych, podkręcające tempo filmu i jego dramaturgię.

Pewnie każdy kibic, każdej dyscypliny, odnajdzie się w tym świecie, bo jak już się rzekło na początku, to nie jest film tylko o baseballu. A i niekibicujący mają tu na co popatrzeć, bo relacje międzyludzkie, napięcia (między pracodawcami i pracownikami), szaleństwo współczesnych mediów, ukazano tu niebanalnie i kapitanie. Tym bardziej warto więc sobie ten film przypomnieć, a już niebawem będzie ku temu okazja, bo w niedzielę 16 października „Moneyball” pojawi się o 2:10 na antenie stacji HBO, a następnie – o 23:05 – w CBS Europa.

Film można także obejrzeć on-line i to na wielu różnych polskich platformach streamingowych.

Tekst z cyklu Filmy wszech czasów

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułPowiat na różowo zachęca kobiety do badań
Następny artykułPrzy wykorzystaniu śmigłowca (i nie tylko) gasili pozorowany pożar