Astronomowie coraz lepiej poznają przestrzeń znajdującą się pomiędzy Marsem a Jowiszem. To właśnie tam rozgrywały się najciekawsze wydarzenia, dzięki którym w naszym Układzie Słonecznym istnieje Błękitna Planeta, zamieszkała przez różnorodne formy życia.
Okazuje się jednak, że życiodajnych planet miało być znacznie więcej, ale ich przyszłość zrujnował Jowisz. Największa planeta Układu Słonecznego miliardy lat temu, gdy jeszcze znajdowała się w fazie formowania, nie miała stałej orbity, tylko podróżowała po przestrzeni w nieprzewidziany sposób.
Astronomowie ustalili, że takie podróże przebiegały blisko formujących się obiektów, które w przyszłości pretendowały do miana planet takich jak Ziemia. Chodzi tutaj o skaliste światy zawierające wodę, czyli elementy niezbędne do rozkwitu biologicznego życia.
Niestety, Jowisz zabrał tym ciałom niebieskim materiał skalny, dzięki któremu mogły się uformować w planety. Teraz możemy obserwować opłakane skutki tych wydarzeń w postaci dziwnie wyglądającej planety karłowatej Ceres czy dużej planetoidy Pallas i Hygiea. Jednak nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Niszczycielskie wyprawy rosnącego w siłę Jowisza sprawiły, że swoją potężną grawitacją przyciągał on miliony komet z rubieży Układu Słonecznego, które później przyniosły wodę na wewnętrzne planety, czyli Merkurego, Wenus, Ziemię czy Marsa. Najnowsze badania tych planet pokazują, że bliźniaczka Ziemi i Czerwona Planeta miliardy lat temu przypominały Ziemię. Panowały na nich idealne warunki do rozkwitu biologicznego życia.
Jest wielce prawdopodobne, że życie na Ziemię przybyło z tych planet lub obiektów, które brały udział w ich formowaniu. Być może ślady życia wciąż znajdują się na tych planetach. To pozwolą niebawem ustalić misje na te obiekty. Astronomowie uważają również, że pewne formy życia mogą występować też na lodowych księżycach Jowisza czy Saturna, k … czytaj dalej
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS