Brytyjczyk twierdzi, że załoga samochodu Toyoty nr 7, w skład której obok niego wchodzą Kamui Kobayashi i Jose Maria Lopez, nie czuje presji, ponieważ losy mistrzostwa nie są w ich rękach.
Wystarczy, że Sebastien Buemi, Brendon Hartley i Ryo Hirakawa w Toyocie GR010 Hybrid Le Mans Hypercar nr 8 zajmą drugie miejsce za swoimi kolegami w ośmiogodzinnym wyścigu w Bahrajnie w sobotę, aby cieszyć się z tytułów.
– Nie odczuwam żadnej presji, ponieważ nie mamy kontroli nad naszym losem – powiedział Conway dla Motorsport.com – Nie czuję jakiegoś szczególnego zagrożenia. Skupiamy się tylko na wygraniu wyścigu, a co się wydarzy z ósemką już nie jest zależne od nas.
Conway wraz kolegami mieli 41 oczek straty do kierowców z siostrzanej Toyoty po tym, jak nie ukończyli 24h Le Mans w czerwcu. Wierzył, że są już poza walką o końcowy sukces przed serią trzech rund, poczynając od Monzy, w drugiej części sezonu. Jednak teraz dzieli ich tylko 15 punktów przy 39 możliwych do zdobycia.
– Przed Monzą czułem, że będziemy już tylko obserwować chłopaków z Toyoty nr 8, ale mieliśmy dobrą passę [ze zwycięstwami we Włoszech, a następnie w Fuji we wrześniu] i pozbieraliśmy się – powiedział Conway. – Teraz musimy po prostu dać z siebie wszystko.
– Jeśli wygramy kolejne zawody, to nawet nie sięgając po mistrzowską koronę, z pięcioma zwycięstwami w siedmiu rundach będzie i tak całkiem nieźle – podsumował.
W innym scenariuszu zwycięstwo Toyoty nr 7 w sobotę i trzecia lokata ich kolegów, byłoby wystarczające, aby dać Conway’owi, Kobayashiemu i Lopezowi tytuły mistrzów.
Jeśli tylko załoga numer osiem nie zdobyłaby wówczas pole position, oba składy japońskiego producenta zrównałyby się pod względem punktów, ale ci z auta nr 7 cieszyliby się z końcowego sukcesu ze względu na większą liczbę wygranych wyścigów, w stosunku pięciu do jednego.
Video: 8 Hours of Bahrain 2023 – Trening 2
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS