Sezon startowy nabiera tempa. Panczeniści w zeszłym tygodniu rywalizowali w Tomaszowie Mazowieckim w ramach PGE Pucharu Polski i chociaż czasy najlepszych zawodników były dalekie od rekordów życiowych, to nikt z grona kadrowiczów nie panikuje przed najważniejszymi startami.
– Warunki torowe odegrały istotną rolę, a lód jeszcze nie był najszybszy. Szczególnie ciężko było podczas długich dystansów – mówił po zawodach Paweł Abratkiewicz, trener reprezentacji Polski w łyżwiarstwie szybkim. – Pamiętajmy, że to dopiero początek sezonu. Trener Abratkiewicz przyjął w swojej pracy koncepcję dużej objętości treningu niemalże do samych Pucharów Świata. Trzeba poczekać, aż seniorzy z każdym dniem będą łapać więcej luzu i świeżości. Nowe rozwiązania wymagają cierpliwości i to komunikuje zawodnikom trener Abratkiewicz – dopowiada Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego.
Polscy panczeniści przez ostatnie lata „wykuwali” formę na finiszu przygotowań w niemieckim Inzell, gdzie miejscowy tor uchodzi za jeden z najszybszych w Europie. W tym roku naszą reprezentacją spotkał jednak srogi zawód.
– W Niemczech nie mieliśmy najlepszych warunków. Było bardzo zimno, wysoka wilgotność, które mocno utrudniały trening. Na dodatek kilku zawodników, w tym Karolina Bosiek, wypadło z treningu i chorowało – wymienia problemy Abratkiewicz. – Nie zamierzamy jednak rozpaczać. Praca, którą wykonaliśmy w Inzell, finalnie powinna zaprocentować w sezonie – dodaje.
Odpowiedź na pytanie, w którym miejscu z formą znajdują się nasi reprezentanci, poznamy już od czwartku. Czterodniowa walka w Arenie Lodowej będzie się toczyć nie tylko o medale. Stawką MP na dystansach są również miejsca w kadrze narodowej na pierwsze w tym sezonie zawody Pucharu Świata w Stavanger (11-13 listopada) i Heerenveen (18-20 listopada).
– Będziemy chcieli zabrać do Norwegii i Holandii maksymalną liczbę zawodników, żeby zachować przy tym spójność procesu treningowego. Łatwiej i skuteczniej jest pracować z większą grupą osób – zapowiada Abratkiewicz.
Na swój pierwszy oficjalny start w kraju w tym sezonie czeka Piotr Michalski. Aktualny mistrz Europy na 500 metrów, a także podwójny złoty medalista ostatnich MP na tym samym i dwa razy dłuższym dystansie, nie startował w ostatni weekend w PGE Pucharze Polski.
– Skorzystaliśmy z okazji do treningów, chcąc dorzucić do niego kilka mocniejszych akcentów. W tym tygodniu również będzie intensywnie, żeby być przygotowanym na PŚ. Powoli dochodzimy do siebie i zaczynamy czuć efekty wielomiesięcznej pracy. Liczę, że podczas MP pojawią się powody do radości – mówi Michalski, panczenista AZS AWF Katowice.
Drugi raz w ciągu niespełna tygodnia w Arenie Lodowej wystartuje natomiast Andżelika Wójcik. Niespełna 26-letnia sprinterka zwyciężyła w październikowym PGE Pucharze Polski na 500 metrów. Podczas MP na dystansach Wójcik będzie broniła złota na dwa razy dłuższym dystansie.
– Jest jeszcze dużo do przepracowania w treningu przed startem PŚ. Udział w PGE Pucharze Polski traktowałam kontrolnie i tak naprawdę dopiero w MP na dystansach zobaczę, w jakiej dyspozycji się znajduję – tłumaczy Wójcik, która niedawno zmieniła barwy klubowe, wracając do MKS Cuprum Lubin z AZS AWF Katowice.
MP na dystansach rozpoczną się w czwartek, 3 listopada (zawody rozpoczną się o godz. 15:00), a zakończą się w niedzielę, 6 listopada. Wstęp na zawody jest bezpłatny. Transmisja na żywo ze wszystkich czterech dni mistrzostw będzie dostępna na YouTube, na kanale PZŁS.
Organizatorem MP na dystansach jest Polski Związek Łyżwiarstwa Szybkiego. Partnerem głównym zawodów jest PGE Polska Grupa Energetyczna, a partnerami instytucjonalnymi – Ministerstwo Sportu i Turystyki oraz Tomaszowskie Centrum Sportu, zarządca Areny Lodowej w Tomaszowie Mazowieckim. Partnerami są 4F, Weron.pl, MCC Medale oraz Rehasport.
Informacja prasowa
Przejdź na Polsatsport.pl
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS