Czytaj też: Szkody dla rolników, korzyści dla turystyki. Narasta konflikt wokół żubrów
Alerty RCB nie sprzyjają turystyce
To lato zapowiadało się dla nich dobrze, jednak wszystko zmieniło się po zabiciu polskiego żołnierza przez człowieka zza płotu granicznego. Premier Donald Tusk zapowiedział wprowadzenie 200-metrowej strefy buforowej, ale projekt rozporządzenia przewidywał strefę sięgająca aż do 7 km w głąb Polski. Zapanowała panika, turyści zaczęli odwoływać rezerwacje. Długi weekend czerwcowy, przed którym pojawiły się zapowiedzi wprowadzenia strefy, był ponury. Na całym Podlasiu, nie tylko w miejscach, gdzie miały być ograniczenia, rozdzwoniły się telefony z pytaniami o bezpieczeństwo i wycofanie rezerwacji. A potem było jak u Hitchcocka: zaczęło się od trzęsienia ziemi i napięcie rosło.
Po długim weekendzie czerwcowym rząd ograniczył planowaną strefę i sięga ona 200 metrów od granicy. Tylko w dwóch miejscach, na obszarach chronionych, jest szersza. Jednak zawężenie strefy władze zrekompensowały sobie straszakiem za pomocą alertów RCB. „Uwaga! Zakaz przebywania w strefie przyległej do granicy państwowej z Białorusią. Stosuj się do poleceń służb. Bądź czujny i informuj o podejrzanych osobach” – taką wiadomość otrzymali użytkownicy telefonów komórkowych nie tylko w okolicach Białowieży, gdzie wprowadzono strefę, ale od Suwalszczyzny po Bug. Jeszcze groźniej brzmiał komunikat dla obcokrajowców: „Warning! BAN on staying in the Polish area near the Belarus border. Unauthorized crossing is forbidden. Soldiers may use weapons. Turn back immediately! (w tłumaczeniu „Ostrzeżenie! Zakaz przebywania na terenie Polski w pobliżu granicy z Białorusią. Nieautoryzowane przekraczanie granicy jest zabronione. Żołnierze mogą użyć broni. Natychmiast zawrócić!”)
Ostrzeżenie podziałało.
Granica z Białorusią. Turyści uciekają z Podlasia
– Przyjechali turyści kamperem z Holandii, miałem zająć się nimi przez cztery dni, byli tu tylko parę godzin po otrzymaniu SMS o treści, że wojsko może użyć broni, wyjechali i jeszcze mi oberwało się, że ich zapewniłem o tym, że jest tu bezpiecznie – opowiada Tomasz Onikijuk, przewodnik po Puszczy Białowieskiej, znany jako Dziad Borowy.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS