Pracował w Wirtualnej Polsce. Od niedawna Oskar Netkowski jest reporterem wideo dla portalu internetowego dziendobry.tvn.pl. Relacjonuje ważne wydarzenia, przeprowadza wywiady z gwiazdami oraz pisze artykuły.
– Przede wszystkim bardzo się cieszę, że mogę pracować w szeregach tej redakcji. To bardzo duże wyzwanie, a zarazem ogromne możliwości rozwoju. Odkąd pamiętam marzyłem o tym, by być w tym miejscu. Odwiedzam domy gwiazd, zapraszam je do studia, ale w pandemii nagrywam także wywiady online – mówi Oskar Netkowski.
W portalu internetowym dziendobry.tvn.pl znalazł się dzięki swojej dyrektor Annie Gumkowskiej, z którą współpracował wcześniej. – Poleciła mnie jako reportera i – od słowa do słowa – dogadaliśmy się co do współpracy oraz zakresu moich obowiązków. Fakt zmiany pracy w środku pandemii obarczony był lekkim stresem, ale tym bardziej jestem wdzięczny, że w tak trudnym czasie dostałem tę szansę. Przyznaje się – na początku umierałem z niepewności w obawie czy sprostam. Jednak po czasie, wydaje mi się, że z każdym dniem nabieram wiatru w żagle i coraz lepiej odnajduję w nowym miejscu. Sporo otuchy dodała mi ostatnio Dorota Wellman, która za kulisami powiedziała, że mam najpiękniejszego wąsa na świecie (śmiech) – opowiada reporter.
Oskar Netkowski ma 25 lat. Urodził się 9 września 1995 r. w Starogardzie Gdańskim. – Uczęszczałem do II Liceum Ogólnokształcącego im. Ziemi Kociewskiej w Starogardzie. Nie macie pojęcia jak tęsknię za tym czasem, nauczycielami i przyjaciółmi. Później ukończyłem studia licencjackie na UMK w Toruniu na kierunku dziennikarstwo i komunikacja społeczna na Wydziale Politologii i Studiów Międzynarodowych – powiedział.
Niedawno reporter przeprowadził wzruszający wywiad z Leszkiem Millerem i jego wnuczką Moniką z okazji Dnia Dziadka. – Od wejścia do ich pięknego domu czuć było dobrą aurę i gościnność. Właściwie czułem się jakbym odwiedzał bliskich. Zależało mi, żeby pokazać to na ekranie. Czasami trudno jest w półgodzinnej rozmowie „wyciągnąć” od gościa wszystkie emocje, a tym bardziej zbudować relację i zdobyć zaufanie. Pan Leszek Miller w ogóle nie stwarzał atmosfery, przez którą czułbym presję, że rozmawiam z byłym premierem. Wręcz przeciwnie – żartował, interesował się naszą pracą i okazał się bardzo ciepłym człowiekiem. Podobnie zresztą jak Monika, z którą zdarzyło mi się wcześniej współpracować. Uwielbiam jej styl i to, że bezkompromisowo bawi się swoim wizerunkiem. Wystarczy spojrzeć na nagranie – ta dziewczyna ma pazur! – mówi Oskar.
Praca w Wirtualnej Polsce różniła się nieco od obecnej. – W Wirtualnej Polsce zajmowałem się tylko tematami show-biznesowymi. W dziendobry.tvn.pl mam szansę pisać i zarazem dowiadywać się o rzeczach, o których wcześniej nie miałem pojęcia, co wyzwala we mnie jeszcze większą ciekawość świata. Moja praca reporterska skupia się na rozmowach z gwiazdami, ale na co dzień w redakcji piszę artykuły na wszystkie tematy. Zresztą, kiedy widzę, przez ile zagadnień z różnych dziedzin dziennie muszą przebrnąć nasi prowadzący, jestem dla nich pełen podziwu – powiedział reporter.
Oskar na swoim koncie ma już pokaźną ilość rozmów z popularnymi osobami. – Gdy myślę o moim najlepszym wywiadzie, to jest on ciągle przede mną, bo łudzę się, że Madonna w końcu powie mi: „Tak!”. Z polskich gwiazd najlepiej rozmawiało mi się z Dagmarą z „Królowych życia”. To bardzo żywiołowa i energiczna kobieta. Miałem wrażenie, że mógłbym rozmawiać z nią godzinami. Jej błyskotliwość, dowcip i umiejętność reagowania na „ataki” pytaniami to coś, co urzekło mnie jako dziennikarza. A poza tym to przecież królowa, więc niedaleko jej do Madonny. Najtrudniejsze rozmowy natomiast to te z zagranicznymi gwiazdami. Chociaż znam język, to bariera językowa często zaburza rytm rozmowy. Ale na szczęście, gdzie zabraknie merytoryki, tam włącza się mój urok osobisty (śmiech). Zarówno Samantha Fox, Katie Melua, jak i LP chętnie żartowały i nie brakowało nam luzu… – zdradził.
Według Oskara świat polskich gwiazd jest bardziej przyziemny niż komukolwiek mogłoby się wydawać. Odkąd był nastolatkiem marzył, żeby poznawać ludzi ze szklanego ekranu. – Ten kolorowy świat wydawał mi się nienamacalny, lepszy. Dziś „gwiazdy” to moje koleżanki i koledzy z pracy – gramy do jednej bramki. Jak to mówią, bez nas nie ma ich, a bez nich nas. Choć kiedyś trudno było mi w to uwierzyć – ci ludzie żyją tak samo jak my – mają kredyty, rozstają się, tracą pracę itd. Pewnie część z nich ma więcej zer na koncie, ale zapewniam, że problemy mają te same, co my. Dobrą lekcję dała mi Monika Banasiak, czyli słynna Słowikowa, która doświadczona życiem powiedziała, że w oceanie zawsze jest jakaś większa ryba od nas. Pokora – tego życzyłbym części osób ze świata mediów – powiedział Oskar Netkowski.
W wyborze zawodu nieocenione dla Oskara były rady jego mamy, która była fanką felietonów swojego syna. – Domyślam się, że nie była obiektywna – jak to mama, ale zawsze wspiera mnie całą sobą. Tata marzył, żebym ukończył studia na politechnice. To mama była tą iskierką, która mówiła, żebym wybrał dziennikarstwo, jeśli to czuję. A pomysł… Będąc szczerym, gdy byłem nastolatkiem wygrała próżność i chęć „zaistnienia”. Kiedy na studiach moi koledzy mówili, dlaczego postawili na dziennikarstwo, wymieniając zamiłowanie do literatury, chęć pisania dla magazynów itp., ja po prostu chciałem zobaczyć siebie w telewizji. Na szczęście szybko mi to minęło i z czasem odkryłem, że za blaskiem fleszy są ciekawe osoby, którym warto dać platformę do opowiedzenia swoich historii. Dzisiaj po prostu lubię rozmawiać z ludźmi, blichtr zszedł na ostatni plan – przyznał.
Od dziecka Oskar bardzo dużo uwagi poświęcał Madonnie. – Mój pokój wyglądał jak ołtarz dla piosenkarki. Od kilkunastu lat jeżdżę za nią po całym świecie. Najdalej na koncercie byłem w Kanadzie – poleciałem tam w 2015 r., bo 9 września, czyli w dniu moich urodzin, występowała tam. To najbardziej inspirująca mnie osoba na świecie. W pewnym sensie poświęciłem jej całe swoje zainteresowanie. Ale żeby nie było, że tylko słucham jej płyt, to na co dzień trenuję crossfit, a zimą zjeżdżam na snowboardzie. No i poza tym udzielam się aktywistycznie – jeśli jakakolwiek mniejszość lub dyskryminowana grupa potrzebuje mojego głosu – jestem. Ale to mój młodszy brat Nikodem jest kopalnią talentów – osiąga rekordy w układaniu kostki Rubika (3. miejsce w woj. pomorskim) i robi wszystko inne, czego ja nie potrafię – gra na ukulele, programuje, rapuje, gra w ping ponga, jeździ na deskorolce i milion innych rzeczy, których ja nie zrobię przed śmiercią, bo tysięczny raz będę oglądał ten sam koncert Madonny – śmieje się reporter.
Oskarowi Netkowskiemu udało się spełnić marzenia. Przeprowadza wywiady z gwiazdami, które zawsze chciał poznawać osobiście. Jeśli utrzyma tempo rozwoju zawodowego, już niedługo dołączy do panteonu gwiazd rodem ze Starogardu Gdańskiego, czego mu życzymy.
Źródło: VERIZANE
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS