Zmarli tą niezliczoną ilością zniczy, świecą nam każdego listopada swą dłuższą, lub krótszą nieobecnością. Cierpki czas z łzą pod powieką, kiedy bliscy mówią do nas swym milczeniem. Jest tyle tematów do rozmowy i do myślenia o nich, a przecież dzieli nas wieczność i jej czarna próżnia. Cmentarne światy umarłych między wszędzie a nigdzie. I te choroby nasze na śmierć, że rzeczywiście już pora spokojnie bać się jutrzejszego dnia. Rodzą się depresje i rozczarowania, a ci nasi umarli mają tam wieczysty pokój. Nie muszą patrzeć w mglistą przyszłość nas żyjących. Oni pogodzili się w świetle wiary i nadziei z ufnością odchodząc na ten drugi brzeg.
Mój przyjaciel o. Wiesław Krupiński SJ sporo czasu poświęcając śp Ojcu Albinowi Sroce, wydał swego czasu książkę „W stronę miłości”. Jest to zbiór krótkich refleksji zrodzonych pod tchnieniem wielu świętych, szczególnie św. Ignacego a także bł. Ojca Pio, którego wielkim czcicielem był śp. Ojciec Albin Sroka. To prawda, że celem naszego życia jest życie wieczne. Pisząc o życiu autor stwierdza, że nasza ziemska wędrówka, jedna wielka pielgrzymka niejako chwilowa, ale ta „chwila” waży wieczność.
Oczywiście celem życia jest życie wieczne, a cała ta ziemska droga stanowi w każdym z nas matkę doświadczeń. Zatem życie jest dziełem Boga i prawdą jest, że nie pozna życia ten, kto nie zna Boga. W tych czasach niepewności i lęku przenikających nasze serca i sumienia ci, którzy pokochali Boga żyjąc miłością, nie boją się śmierci, gdyż wiedzą, iż idą na spotkanie z Umiłowanym. Jest prawdą, że Bóg wybiera zawsze najlepszy moment ze wszystkich możliwych momentów odejścia z tej ziemi dla tych, którzy już odeszli i dla tych, którzy jeszcze pozostali. Chrześcijanin nie boi się śmierci, ale konsekwencji za źle przeżyte życie. Ojciec Wiesław Krupiński twierdzi, że każdy zmarły jest na swoim pogrzebie i doskonale widzi tych, którzy nad nim płaczą. I jest pewne, że śmierć, która otwiera bramy nieba jest błogosławieństwem. Dla nieba nie ma zmarłych, oni są tylko dla ludzi, którzy nie wiedzą czym jest śmierć.
Ojciec Pio stanem swojego lichego zdrowia ocierał się o śmierć i twierdził, że Bóg obiecał wiele, ale nikomu nie obiecał, że jutra doczeka. On każdą świecę może zgasić w każdym momencie, a czyni to zawsze dla dobra duszy. Chrześcijanie po śmierci kogoś bliskiego ronią łzy, ale nie są to łzy rozpaczy. To pewne, że nie było gorszej śmierci nad śmierć Jezusa. Autor książki „W stronę miłości” uważa, że cierpienie Jezusa na krzyżu było większe niż cierpienie wszystkich ofiar Oświęcimia. Dopiero po drugiej stronie życia zobaczymy całą prawdę. A prawda ta mówi, że wiara sięga wyżej i dalej, niż to sobie wyobrażamy. Celem życia jest życie… wieczne. Jako ludzie mamy wolną wolę i może wybierać. Bóg nikomu nie daje gotowych recept na życie, gdyż Bóg człowieka kocha i nikogo nie chce zniewalać, czy do czegokolwiek zmuszać.
Warto sięgnąć po tę książkę wydaną przez Wydawnictwo i Poligrafię Zakonu Pijarów w Krakowie.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS