W piątek rano prezydentka Gdańska Aleksandra Dulkiewicz wrzuciła na Facebooka post dotyczący furgonetek z homofobicznymi treściami, które jeżdżą po mieście.
“Przejazd tej furgonetki został zgłoszony w trybie uproszczonym do urzędu miasta jako organizacja zgromadzenia. Chcę, żebyście wiedzieli, że zgłoszenie takiego przejazdu nie jest zgromadzeniem publicznym i mieliśmy w tym przypadku podstawę do odmówienia jego rejestracji, a o całej sytuacji powiadomiliśmy policję. Niestety ani ja, ani administracja naszego miasta nie dysponuje żadnymi narzędziami do tego, żeby zabronić komukolwiek poruszania się po mieście prywatnym samochodem” – napisała Dulkiewicz.
Dulkiewicz dodała, że jedynie obywatele i obywatelki mogą oddolnie zdziałać coś w tej sprawie. Napisała, że ci, których obrażają hasła propagowane przez właścicieli homofobusów, mogą i powinni dzwonić na policję, żeby “formalnie zgłosić ten fakt”.
W Gdańsku rozkładają ręce, ale w wielu innych miastach władze starają się znaleźć różne rozwiązania, żeby uniemożliwić publiczne propagowanie homofobicznych treści. A że formalnie w Polsce nie da uderzyć się w treści, które wypisane są na pojazdach, trzeba trochę “pokombinować”.
Sopot, Poznań i Warszawa dają przykład, jak walczyć z homofobicznymi furgonetkami
W Poznaniu policja zatrzymała pojazd po dwóch godzinach, pretekstem podejmowanej interwencji była zdemontowana przednia tablica rejestracyjna oraz niesprawna lampa.
W Warszawie także znaleziono rozwiązanie.
– Po kilku miesiącach najskuteczniejszym sposobem walki z nimi wydaje się być art. 156 ustawy Prawo o ochronie środowiska, który zakazuje używania instalacji lub urządzeń nagłaśniających na terenie publicznym. To może być łatwiejsza procedura. Niepotrzebne jest wtedy zgłoszenie od tzw. osoby poszkodowanej, czyli urażonej hasłami – mówi w stołecznej “Wyborczej” Michał Domaradzki, dyrektor biura bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego w ratuszu i były komendant stołeczny policji.
O tym, że da się zatrzymać homofobiczną furgonetkę, udowodniono także w Sopocie.
“Furgonetka, która emitowała obraźliwe treści, została zatrzymana przez służby, a sprawa zakłócenia ciszy przez kierującego w uzdrowisku Sopot skierowana do sądu!” – ogłosił w piątek na Facebooku prezydent Jacek Karnowski.
– Otrzymaliśmy od organizatora standardowe zgłoszenie o zorganizowaniu zgromadzenia publicznego. W ocenie naszych prawników sam przejazd samochodem nie spełnia kryteriów zgromadzenia publicznego, a tym samym, nie może zostać jako takie zarejestrowane – mówi Magdalena Czarzyńska-Jachim, wiceprezydentka Sopotu.
Władze miasta spodziewały się, że pojazd pojawi się na terenie Sopotu. Zgłoszenie o tym otrzymała Straż Miejska. Homofobiczna furgonetka jeździła po mieście i nadawała przez głośniki obraźliwe treści. Ale w końcu została zatrzymana przez policję. Na miejscu pojawili się też strażnicy miejscy.
– Skierujemy do sądu wniosek o ukaranie kierowcy, bo w naszej opinii niezgodnie z prawem używał nagłośnienia w miejscu publicznym – dodaje Czarzyńska-Jachim.
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS