Aleksandra poznajemy, kiedy jako mały chłopiec zafascynowany bajkami i książkami podróżniczymi, marzy o własnych podróżach do najbardziej odległych, najbardziej egzotycznych miejsc na Ziemi.
‘Ale dla zwykłego obywatela podróże, o których marzy Aleksander, pozostają daleko poza zasięgiem. On chciałby wędrować po Nowej Gwinei jak Tomek Wilmowski – bohater słynnej serii podróżniczej Alfreda Szklarskiego, opisującej przygody chłopca, który razem z ojcem i jego przyjaciółmi (…) bierze udział w setkach niezwykłych przygód. W socjalistycznej Polsce równie dobrze można marzyć o podróżach na inne planety. Już dostanie paszportu jest trudne, a wyjazdy na dalekie kontynenty kosztują pieniądze, które w Polsce są niewyobrażalne.
Decyduje więc, że musi sam sobie otworzyć drogę do przygód. Jak to zrobić? Właściwie odpowiedź ma już w głowie. To proste: wystarczy zarobić tyle, by podróż w każde z tych miejsc po prostu była możliwa. A skoro tak, to nie musi mieć już dziesiątków celów, a tylko jeden – zarobić bardzo dużo pieniędzy. Ile? Ano tyle, żeby po włożeniu na lokaty procenty wystarczały nie tylko na wygodne życie, ale także na zakup biletów samolotowych w te wszystkie miejsca. I jeszcze na hotele, i na przygody. Siada z ołówkiem w ręku i zaczyna rachunki. Zajmuje mu to kilka minut. Potem popatrzy na sumę, która mu wyszła. Nie chce czekać z tymi przygodami do emerytury. Co to za przyjemność – korzystać z życia, dopiero kiedy jest się starym. Postanawia zarobić tę sumę którą zapisuje na karteczce, zanim skończy trzydzieści pięć lat. Chowa karteczkę i siada do pracy’.
Fot.: Columbus
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS