A A+ A++
W poniedziałek 13 listopada mają zostać udostępnione maszyny parkingowe na ul. Tylnej Mariackiej. Do końca listopada będzie z nich można korzystać za darmo, potem godzina będzie kosztować 12 zł (6 zł dla posiadaczy Karty Mieszkańca Katowic). Cena za postój ma jednak drugorzędne znaczenie, bo tej inwestycji nie da się obronić pod żadnym względem.

1. Lokalizacja

Trudno o gorszą lokalizację dla tego typu parkingu. Wciśnięcie maszyn parkingowych akurat na ul. Tylną Mariacką jest zupełnie bez sensu. Po pierwsze, to ścisłe centrum miasta, a przecież rzekomo chcemy ograniczać ruch kołowy w śródmieściu. To znaczy chcemy tylko deklaratywnie, bo tak naprawdę samochody nadal rządzą w centrum Katowic i pewnie będą jeszcze rządzić długo. Gdyby władze miasta chciały ograniczyć ruch w centrum, to nie stawiałyby kilkaset metrów od rynku parkingu na 240 samochodów, czynnego całą dobę. To jasny sygnał wysłany do kierowców: jeśli was stać, to zapraszamy, przyjedźcie do centrum samochodami, jesteście mile widziani.

Drugi problem z lokalizacją dotyczy szerokości ul. Tylnej Mariackiej. Ona jest zwyczajnie za wąska na tego typu parking, a jest przecież dwukierunkowa. Żeby wjechać na platformę parkingową, kierowca będzie musiał ustawić samochód prostopadle do maszyn. Biorąc pod uwagę, że nie tylko samochody z nadwoziem kombi mają powyżej 4,5 metra (dopuszczalne jest parkowanie samochodów do 5 m), próba wjazdu będzie oznaczała zablokowanie właściwie dwóch pasów ruchu. Zresztą, próba wyjazdu tak samo. Załóżmy, że w jednym czasie tylko 5 czy 10 kierowców będzie chciało zaparkować i wyjechać z parkingu, to ruch na Tylnej Mariackiej będzie poważnie utrudniony. Na marginesie, wyjazd tyłem z maszyn przy bardzo ograniczonej widoczności też będzie stwarzał zagrożenie. A co będzie jak jednocześnie przy maszynach pojawi się 20, 30 czy 40 kierowców? Lepiej nie myśleć.

Ciekawe też czy straż miejska w końcu weźmie się za kierowców, którzy na Tylnej Mariackiej nielegalnie parkują na jezdni i chodniku. Jeśli się nie weźmie, to skorzystanie z części modułów maszyn będzie niemożliwe, bo po prostu zabraknie miejsca, żeby ustawić się do wjazdu.

Warto też zwrócić uwagę, że ul. Tylna Mariacka, choć dwukierunkowa, jest ślepa. Wjazd i wyjazd odbywa się z niej tylko od strony ul. Francuskiej. Priorytet na tym skrzyżowaniu mają jadące nią pojazdy, w tym autobusy. W przypadku dużego zainteresowania parkingami, oczekiwanie na zielone światło, żeby włączyć się do ruchu, może być wydłużone.

2. Architektura

Nie ma się co oszukiwać, duża stalowa konstrukcja to nie jest coś, co powinno stać w ścisłym centrum miasta. Maszyny, które zostały zamontowane na Tylnej Mariackiej, to architektoniczny koszmarek. Wprawdzie w internetowym komentarzu ich producent twierdził kiedyś, że zostaną „ozdobione” przy pomocy lokalnych artystów, ale urzędnicy nie o tym nie wiedzą. Nie można więc się  łudzić, że maszyny staną się bardziej „ludzkie” w swoim wyglądzie. Na dodatek, ich montaż doprowadził co całkowitej likwidacji zieleni w tym miejscu. A to właśnie na murze kolejowym rósł chyba najładniejszy bluszcz w Katowicach, a na chodnikach też było trochę drzewek i krzewów.

Z maszyn nie cieszą się też nieliczni już mieszkańcy tej ulicy. Wprawdzie można zaklinać rzeczywistość i przekonywać, że mają teraz ekran akustyczny od strony torów, ale prawda jest taka, że 24-godzinny parking na wysokości okien, to nie jest coś, o czym marzy się patrząc przez okno.

Zdjęcie archiwalne.

3. Zaprzepaszczenie szansy dla Tylnej Mariackiej

Gdyby komuś na tym zależało i gdyby ktoś w mieście miał odpowiednią wizję, to ul. Tylna Mariacka mogła stać się spokojniejszą wersją ul. Mariackiej. Potencjał do tego był. Działa tu kilka lokali gastronomicznych, było miejsce na rozwinięcie tej formy działalności. Tyle że teren wykorzystany pod parkingi musiałby zostać przeznaczony np. na ogródki gastronomiczne. Nikomu na tym nie zależało, więc powstał parking.

4. Technologia

Biorąc pod uwagę, że w Katowicach bardziej skomplikowane urządzenia niż ocynkowane metalowe słupki, szybko się psują, inwestowanie w innowacyjną technologię jest bardzo ryzykowne. Wysuwane słupki na Mariackiej i Mielęckiego zostały zdemontowane, bo się popsuły. Światła w torowisku na rynku szybko „zwariowały” i zostały wyłączone. Miasto nie potrafiło przez dwa lata uruchomić biletomatów w CP Brynów, a te w CP Zawodzie, kiedy się zepsuły, były długo naprawiane. Listwa w posadzce na ul. Stawowej, która miała być innowacyjną sygnalizacją świetlną dla osób zapatrzonych w telefony, ciągle się psuła i była naprawiana co najmniej sześć razy. Biorąc to wszystko pod uwagę, postawienie na maszyny parkingowe, które jeszcze nigdzie nie funkcjonują w tej skali, może budzić lekkie, jeśli nie duże zaniepokojenie. Może tym razem wszystko będzie chodzić jak w zegarku, ale może będzie jak zwykle. Wtedy byłoby trochę głupio, zwłaszcza biorąc pod uwagę pieniądze, jakie zostały wydane na maszyny.

Zdjęcie archiwalne.

5. Pieniądze

240 miejsc parkingowych kosztowało prawie 23 mln zł. Wychodzi około 95 000 zł za jedno miejsce. Jeszcze do niedawna mniej więcej tyle kosztowała budowa jednego miejsca w parkingu podziemnym. Z kolei parkingi w tradycyjnych garażach piętrowych wychodziły taniej. Ale nowa technologia zawsze dużo kosztuje. Trzeba jeszcze wziąć pod uwagę koszty utrzymania i serwisowania urządzeń. To nie są tanie rzeczy, a akurat na tym oszczędzać nie wolno. Ile w ogóle będzie kosztować utrzymanie maszyn? Nie wiadomo. – Rzetelne dane dotyczące szacowanych kosztów utrzymania/funkcjonowania maszyn i zużycia prądu do ich obsługi będziemy mogli przekazać, gdy maszyny będą użytkowane przez kierowców. Na koszty wpływa cena energii, liczba i rodzaj parkowanych pojazdów, pora roku, tak więc takie rzetelne dane będziemy przedstawiać po roku funkcjonowania systemu – napisał nam w maju 2023 roku Dawid Kwiecień z Katowickiej Agencji Wydawniczej. Dość ciekawe podejście do inwestycji za 23 mln zł.

Jeśli już mowa o pieniądzach, to nie jest tajemnicą, że część miejsc postojowych w maszynach ma zostać przeznaczona dla gości okolicznych hoteli. Ile, za ile i na jakich zasadach – to tajemnica. – Stawka dla przedsiębiorców jest analizowana. Otrzymujemy zapytania od podmiotów gospodarczych, ale jest za wcześnie by mówić o szczegółach – napisała nam Sandra Hajduk, rzecznik UM Katowice.

Reasumując. Maszyny parkingowe na Tylnej Mariackiej będą może i dobrze wyglądać w folderach reklamowych Katowic („jesteśmy innowacyjni”), ale w tkance śródmieście dobrze nie wyglądają.

Są wprawdzie bardzo drogie, ale za to obarczone dużym ryzykiem (to skomplikowana technologia).

Oficjalnie mają służyć mieszkańcom, ale nieoficjalnie już trwają rozmowy z hotelami, żeby wynająć im część miejsc.

Wprawdzie podobno chcemy ograniczyć ruch w śródmieściu, ale robimy 240 miejsc parkingowych czynnych cała dobę w ścisłym centrum.

No nic, od jutro (13 listopada) każdy będzie mógł przetestować automatyczny parking za darmo. Tak będzie do końca listopada. Potem trzeba będzie płacić 6 (z Katowicką Karta Mieszkańca) lub 12 zł za godzinę.

Oryginalne źródło: ZOBACZ
0
Udostępnij na fb
Udostępnij na twitter
Udostępnij na WhatsApp

Oryginalne źródło ZOBACZ

Subskrybuj
Powiadom o

Dodaj kanał RSS

Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS

Dodaj kanał RSS
0 komentarzy
Informacje zwrotne w treści
Wyświetl wszystkie komentarze
Poprzedni artykułCzęstochowa świętowała 105. urodziny Niepodległej (zdjęcia)
Następny artykułNarodowe Święto Niepodległości w Zespole Szkół nr 1 w Zambrowie (foto)