24-letni Jan Tatarowicz dobrze znany jest fanom programu “Ninja Warrior Polska”. Formuła programu zakłada, że zawodnicy, którzy raz wystąpili na torze, mogą zgłaszać się do kolejnych edycji i walczyć o zwycięstwo aż do skutku. Tatarowicz brał udział w drugiej, piątej, szóstej, siódmej edycji (zyskał tytuł Last Man Standing), no i najnowszej – dziewiątej edycji. Tę wygrał. Zdobył pierwszy w Polsce tytuł Ninja Warrior i 200 tys. zł.
– Jestem bardzo szczęśliwy, że udało mi się tego dokonać. Jest to moja siódma edycja, w której startowałem. Przygotowywałem się na to bardzo długo. Dziękuję Grzesiowi, który mnie bardzo wspierał – powiedział zawodnik. – W wieku dziewięciu lat straciłem tatę, w wieku jedenastu mamę. Potem dorastałem w rodzinie zastępczej. Przyszedłem do tego programu nie mówiąc o tym, jakie życiowe doświadczenia miałem. Przyszedłem, żeby wygrać – mówił, a widzowie płakali razem z nim. Ilu ich było przed telewizorem?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
“Ninja Warrior Polska” – wyniki oglądalności
Z danych Nielsena wynika, że finałowy odcinek z popisem Tatarowicza śledziło 906 tys. osób. Liczba robi wrażenie, ale Polsat miał już większą widownię finałowych odcinków tego programu. Pierwsze dwie edycje przyciągnęły przed telewizory aż 1,3 mln oglądających. Jednak w ostatnich odsłonach “Ninja Warrior” zaczęło wyraźnie tracić na popularności i z miliona zrobiło się ok. 800 tys. widzów finałowego starcia z torem przeszkód.
Średnia oglądalność poprzedniej, ósmej edycji sięgnęła 612 tys. widzów. Jak wygląda to tym razem?
“Ninja Warrior Polska” może się teraz pochwalić wzrostem popularności, bo średnia oglądalność wyniosła 733 tys. osób.
“Ninja Warrior Polska” – zmiany w programie?
Jak pisaliśmy ostatnio, krążą doniesienia o zmianach, jakie Polsat chce wprowadzić w programie.
Chodziłoby o postawienie drugiego toru przeszkód. Na dwóch równoległych torach uczestnicy rywalizowaliby w tym samym czasie, a to znaczy, że w trakcie biegu widzowie patrzyliby nie na jedną walkę z przeszkodami i bólem w mięśniach, a dwie. Na tę chwilę to tylko pierwsze, niepotwierdzone doniesienia, bo decyzja w Polsacie, jak podają WM, jeszcze nie zapadła. Można się przede wszystkim śmiało spodziewać, że będzie jubileuszowa, 10. edycja show.
Polsat ma kilka kwestii do przemyślenia. Zawodnicy z całej Polski traktują udział w programie jako wielkie, ważne dla nich wyzwanie. Światło na kulisy powstawania programu rzuciła chwilę po finale jedna z legend “Ninja Warrior Polska” – Paweł Murański. Jak napisał w mediach społecznościowych, jedna z przeszkód na torze miała być wadliwa, przez co uczestnicy spadali do wody.
“Przygotowuję się latami, a pod ten konkretny sezon, bardzo intensywnie, ostatnie 10 miesięcy. A wszystko po to żeby usłyszeć na odprawie technicznej “tak się może stać”… Przeszkoda, jak widać jest wadliwa, ale pomimo tego zostaje dopuszczona do użytku. Wyobraźmy sobie sytuację, gdzie kierowcy F1 dostają takie same bolidy do wyścigu, ale słyszą, że niektóre mogą mieć uszkodzone silniki, więc być może niektórzy nie ukończą wyścigu, bez względu na to jak bardzo będą się starać. Jak dla mnie to w c…j niesprawiedliwe w stosunku do innych uczestników” – przekazał Murański, o czym więcej w poniższym tekście Pudelka.
W najnowszym odcinku podcastu “Clickbait” pochylamy się nad “Mocnym tematem” Netfliksa, załamujemy ręce nad szokującą decyzją Disney+, rzucamy okiem na “Nową konstelację” i jedziemy do Włoch z “Ripleyem”. Znajdź nas na Spotify, Apple Podcasts, YouTube, w Audiotece czy Open FM. Możesz też posłuchać poniżej:
Zgłoś naruszenie/Błąd
Oryginalne źródło ZOBACZ
Dodaj kanał RSS
Musisz być zalogowanym aby zaproponować nowy kanal RSS